czwartek, 10 sierpnia 2017

Wakacje nad Gardą – cz. IV: Wenecja (9.08.2017)

Słoneczną i upalną środę poświęciliśmy na wizytę w Wenecji. Mimo odległości (ok. 2,5 h jazdy samochodem w jedną stronę), mimo niezliczonych tłumów, sklepików i lejącego się z góry żaru warto poświęcić kilka godzin na spacer po tej wizytówce Włoch.

Wenecję ze stałym lądem łączy most o długości 3850 m, którego otwarcia dokonał Benito Mussolini w 1933 roku. Porusza się po nim jednotorowy tramwaj na oponach, którym można dostać się na Piazzale Roma, główny punkt transportowy Wenecji. My dojechaliśmy tu samochodem, który zostawiliśmy na wielopoziomowym parkingu w cenie 26 euro za cały dzień. Od tego miejsca wszyscy odwiedzający miasto są, przynajmmniej przez chwilę, sobie równi: drogę do hotelu, czy też w kierunku centrum miasta muszą odbyć piechotą. Ale już kilkaset metrów dalej znajdują się pierwsze przystanki taksówek wodnych i stateczków, które z wielką chęcią zabiorą turystów na podkład.

My odbyliśmy pieszą wędrówkę przez zatłoczone uliczki zabytkowej Wenecji. Co rzuca się w oczy to, poza tłumem ludzi, niezliczone punkty i punkciki gastronomiczne, sklepy i stoiska, w których odbywa się całodobowy handel. Pod tym kątem Wenecja przypomina niekończący się targ ze wszystkim co można sobie tylko wyobrazić. Jest tu zatem zarówno chińszczyzna jak i sklepy takich ikon mody jak Gucci czy Chanel. Jak przystało na turystyczną ikonę Włoch, ceny mogą powalić z nóg. Ćwierćlitrowa coca-cola kosztuje 2 euro, najtańsza pizza zaczyna się od 10 euro. O ceny bardziej wykwintnych rzeczy nawet nie pytałem. To tyle jeśli chodzi o przyziemny wymiar Wenecji.

Jednak nie dla towarów do tego miasta rokrocznie przybywają miliony turystów, ale przede wszystkim dla niepowtarzalnego układu urbanistycznego, którego początki sięgają V wieku. Większość znanych zabytków Wenecji powstała między XIII a XVI wiekiem, w okresie największego rozkwitu Republiki Weneckiej. Wystarczy odrobinę podnieść głowę i ujrzymy ponad falującym tłumem to, co naprawdę cennego kryje się w tutejszych murach. Niepowtarzalna architektura tworząca wraz z układem kanałów wodnych tkankę Wenecji nie ma sobie równych w świecie. A jeśli uda nam się na chwilę zabłądzić i wyruszyć nieco mniej utartym szlakiem, możemy się natknąć na całkiem wyludnione miejsca, których urok jest tym większy, bo pozbawiony obecności przelewających się ciał…


Kościół San Simeo Piccolo nad Canal Grande







Dzwonnica św. Marka


Kościół San Giorgio Maggiore

Bazylika Santa Maria della Salute



Pałac Dożów

Plac Świętego Marka



Bazylika św. Marka




Brak ludzi - szok!

0 komentarze: