Austria

Alpy Wapienne. Droga do jeziora Schwarzensee.

Czechy

Góry Izerskie. Okolice Detrichova.

Polska

Karkonosze. Przełęcz Odrodzenie.

Czechy

Czeski Raj. Panorama z wieży widokowej Cisarsky Kamen.

Austria

Alpy Wapienne. Góra Schafberg.

piątek, 26 lutego 2021

Wodospad Kropelka i Bobrowe Skały (20.02.2021)

Tym razem znaleźliśmy się w okolicach Szklarskiej Poręby, a dokładnie w Górzyńcu – dzielnicy Piechowic. To doskonała miejscówka na łikendowy spacer urozmaicony szumem Wodospadu Kropelka i widokami na Karkonosze z Bobrowych Skał. Gdzie najlepiej się zatrzymać aby uniknąć mandatu za niedozwolona parkowanie i jaki wybrać szlak, aby dotrzeć do miejscowych atrakcji? O tym i nie tylko o tym w poniższym wpisie.

Co prawda przyjęło się uważać, że Wodospad Kropelka przynależy do Górzyńca, jednak, będąc w zgodzie z podziałem administracyjnym terenu, w rzeczywistości jest to obszar gminy Stara Kamienica. Kaskada znajduje się na przedłużeniu ulicy Izerskiej w kierunku terenów leśnych. Auto najlepiej zaparkować na bezpłatnych miejscach wyznaczonych wzdłuż ogrodzenia przy wspomnianej ulicy Izerskiej, tuż za pętlą autobusową. Stąd do wodospadu jest nieco ponad 500 m, a jedyna trudność w dotarciu polega na skierowaniu się z głównej drogi na leśną ścieżkę, zgodnie zresztą z drogowskazem.

Sam wodospad jest niewielki, ma szerokość pięciu i wysokość dwóch metrów. Został sztucznie spiętrzony i stanowi zaporę przeciwrumoszową przechwytującą wleczone przez strumień (a dokładnie potok Mała Kamienna) skały. Z uwagi na niewielką odległość od parkingu jest miejscem szczególnie uwielbianym przez morsów. Przy wodospadzie byliśmy jeszcze w okresie przedroztopowym, dlatego musieliśmy wykazać się dużą ostrożnością stąpając po lodzie pokrywającym brzeg potoku. Ale mimo to warto się tu wybrać, głównie za sprawą kojącej uszy melodii wygrywanej przez szumiącą wodę. A im dalej potokiem w dół od wodospadu tym mniej ludzi i większy spokój. 

 




Wodospad Kropelka







 

Z Górzyńca łatwo dotrzemy też na Bobrowe Skały dokąd prowadzi zielony szlak. To zresztą niejedyne podejście na tę formację skalną, możemy się tam dostać także z drugiej strony, od Kromnowa. Położone na wysokości nieco ponad 600 m n.p.m. i wznoszące się do 30 metrów nad okolicę formy skalne stanowią doskonały punkt widokowy przede wszystkim na Główny Grzbiet Karkonoszy. Widać stąd Śnieżne Kotły i Szrenicę, a także Rudawy Janowickie i charakterystyczny stożek Ostrzycy Proboszczowickiej. O niesłabnącej popularności miejsca na przestrzeni lat niech świadczy fakt, iż w latach 30 XX wieku w pobliżu skałek była restauracja i wieża widokowa.

Na wypłaszczony punkt widokowy dostaniemy się po metalowych schodach, trzeba jednak uważać. Zarówno poręczom jak i barierkom daleko do doskonałości. Zamiast niej mamy tabliczkę z ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie oraz informację, iż na górę wchodzimy na własną odpowiedzialność. A wystarczyłyby niewielkie nakłady na wyremontowanie przestarzałych zabezpieczeń i byłoby po temacie. Widać, że i tu panuje typowo urzędnicze podejścia do rozwiązywania spraw poprzez zrzucania problemów na turystę. Na osłodę pozostają widoki, a pod skałami perspektywa pieczonych kiełbasek z przygotowanego miejsca na ognisko (pod warunkiem, że wcześniej odpowiednio się na tę okoliczność wyekwipujemy).

Na koniec ciekawostka: wędrując zielonym szlakiem na Bobrowe Skały natkniemy się na pozostałości ciągnących się przez setki metrów skalnych szańców o wysokości dochodzącej do ponad dwóch metrów (a w niektórych miejscach nawet więcej). Spośród wielu hipotez dotyczących genezy ich powstania najbardziej prawdopodobną jest ta mówiąca o podziale działek górniczych zgodnie z ich własnością, na których swego czasu prowadzono lub też miano prowadzić intensywne wydobycie rozmaitych kruszców. Ale czy tak rzeczywiście było? Może rację mają inne hipotezy, np. ta o znakach pozostawionych po Celtach, a może inna, mówiąca o roli Walonów w budowie murów? Zainteresowanych tematem odsyłam do obszernego tekstu Arkadiusza Lipina dostępnego tutaj.  











Bobrowe Skały z miejscem na piknik



Zniszczone barierki


Widok na Karkonosze

Ostrzyca Proboszczowicka







Zamek Chojnik

 

Trasa:

 

piątek, 12 lutego 2021

Zamek Chojnik zimą (6.02.2021)

W przeddzień nadejścia niespotykanego od wielu lat ataku zimy ruszyliśmy na podbój zamku Chojnik. Położony w pobliżu Jeleniej Góry – Cieplic obiekt jest dość popularną atrakcją turystyczną przyciągającą tłumy, zwłaszcza w czasie sprzyjającej letniej pogody. Z góry rozciągają się widoki na Karkonosze (w tym Śnieżkę) czy Rudawy Janowickie. Niestety, sobotnia aura nie sprzyjała krajobrazom, niebo zasnuło mleko, z wieży ledwo było widać mury obronne zamku. Dlatego postanowiliśmy, że powrócimy tu w bardziej sprzyjających pogodowo warunkach.

Tak naprawdę Chojnik to ruiny z dobrze wyposażoną infrastrukturą. Czynna jest wieża widokowa, na którą prowadzą kręte schody, tuż przy wejściu do zamku swoje usługi poleca, otwarta również w okresie pandemii, restauracja serwująca posiłki na wynos. Wstęp kosztuje 7 zł, zaparkować możemy na jednym z kilku parkingów rozlokowanych w Sobieszowie. Na górę najlepiej udać się szlakiem czerwonym, a następnie, w celu urozmaicenia – zielonym. Powrót szlakiem czarnym. W czasie podejścia warto wypocząć w pobliżu niewielkiego i odrestaurowanego Źródełka Kunegundy. Przy zejściu można zahaczyć o najdłuższą szczelinową jaskinię w Karkonoszach, Dziurawy Kamień, położoną w kompleksie Zbójeckich Skał, której długość wynosi 20 m. Na górę wznoszącą się na wysokość 627 m n.p.m. można również dojść od strony Zachełmia i Jagniątkowa skąd prowadzą znakowane drogi. 


Początek szlaku to szeroka aleja


Szlak "kostkowy"





Źródło Kunegundy


















 

Historia zamku sięga połowy XIV wieku. Wybudowany za czasów panowania księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II wkrótce trafił w ręce rodziny Schaffgotschów posiadającej na Dolnym Śląsku (i nie tylko) wielki majątek. Zamek był wielokrotnie rozbudowywany aż do 1675 roku, kiedy w wyniku trafienia pioruna w zamku wybuchł pożar. Zniszczeń, w których ucierpiała wieża i górna część obiektu już nie naprawiono. Od tego czasu stał się trwałą ruiną, która od XIX wieku zaczęła przyciągać turystów, głównie z Cieplic ale także z dalszych okolic. Po II wojnie światowej w zamku otwarto schronisko turystyczne, które z różnymi perypetiami działa (pod egidą PTTK) do dziś oferując 16 miejsc noclegowych. Zamek jest również sukcesywnie remontowany, głównie dotyczy to infrastruktury turystycznej, ale nie tylko, odnawiane są mury i wnętrza zamku. Góra Chojnik to także miejsce, w którym odbywają się turnieje rycerskie. Latem na zamek zjeżdżają rycerze z wielu krajów i stają do walki w konkursach łuczniczym i kuszniczym, biorą także udział w oblężeniu zamku. A wszystko to głównie za sprawą legendy o księżniczce Kunegundzie. 

Mury zamku






Mleczne widoki z wieży zamkowej












 

Historia była następująca: ta wymagająca i szlachetnie urodzona białogłowa postanowiła oddać swoją rękę rycerzowi, który objedzie zamek w pełni rynsztunku i na koniu po wąskiej ścieżce o urwistych brzegach. Zadanie było niemal niemożliwe do wykonania, zaś wszyscy którzy ruszyli w konkury kończyli w dolinie gęstniejącej od trupów. Po latach niepowodzeń zjawił się śmiałek na tyle odważny (a być może i niespełna rozumu), że dokonał niemożliwego. Kiedy wrócił z tej przerażającej próby księżniczka wybiegła mu na powitanie z zamiarem rzucenia się w jego objęcia. Rycerz pozostał jednak niewzruszony. Odparł, że nie chce się wiązać z księżniczką, przez kaprys której zginęło wielu niewinnych ludzi. I niewiele myśląc odjechał w siną dal. Odrzucona i zrozpaczona Kunegunda nie mogąc znieść upokorzenia rzuciła się w górską przepaść. Podobno od tego czasu na zamku pojawia się jeździec na koniu, duch jednego z poległych rycerzy, objeżdżając zamek dokoła po urwistej, wąskiej ścieżce. Czy tak jest naprawdę? Koniecznie musicie sprawdzić sami…