Austria

Alpy Wapienne. Droga do jeziora Schwarzensee.

Czechy

Góry Izerskie. Okolice Detrichova.

Polska

Karkonosze. Przełęcz Odrodzenie.

Czechy

Czeski Raj. Panorama z wieży widokowej Cisarsky Kamen.

Austria

Alpy Wapienne. Góra Schafberg.

sobota, 31 sierpnia 2019

Wakacje nad jeziorem Maggiore cz. V: szwajcarskie szczyty Cardada i Cimetta (30.08.2019)

Tym razem wybraliśmy się do przygranicznego szwajcarskiego miasta Locarno, by zdobyć górujące ponad miastem szczyty Cardada i Cimetta. Nie jest to trudne, gdyż w góry poprowadzono kolejki linowe. Główną i najdłuższą jest łączący dzielnicę Orselina z Cardadą wagonik kolejki linowej, który w 5 minut pokonuje blisko 1000 metrową różnicę poziomów. Orselina to także platforma widokowa i sanktuarium Madonna del Sasso z XV wieku, dokąd prowadzi kolej linowo-torowa o długości 825 metrów.

Jeśli chodzi o parking, z uwagi na to, że przy dolnej stacji kolejki nie ma miejsca, auto trzeba zostawić w innej lokalizacji. My zaparkowaliśmy na centralnym parkingu w Locarno oddalonym około 1 km od dolnej stacji kolejki łączącej miasto z sanktuarium Orselino (godzina parkowania to koszt ok. 2 franków). Po kupieniu biletu (4,6 franków za bilet w jedną stronę, w dół postanowiliśmy zejść) zapakowaliśmy się do niebieskiego wagonika kolejki linowo-torowej, który jednocześnie może pomieścić 70 osób. Kursy odbywają się co 15 minut, kupienie biletu odbywa się niemal bezzwłocznie. Jeśli chodzi o historię kolejki, połączenie zostało wybudowane na przełomie XIX i XX wieku, a ostatni gruntowny remont infrastruktura przeszła w 1984 roku. Na trasie są dwa pośrednie przystanki i oczywiście mijanka, która umożliwia bezkolizyjny przejazd jadących w górę i w dół wagoników. Przy końcu trasy znajduje się tunel o długości 85 metrów, a górna stacja sąsiaduje z platformą widokową i sanktuarium Madonna del Sasso. Jest tu także dolna stacja kolejki linowej na górę Cardada (1340 m n.p.m.). Jeśli zdecydujemy się pojechać jeszcze wyżej, czyli na górę Cimetta (1650 m n.p.m.) najlepiej od razu wykupić kurs na wyciąg krzesełkowy, gdyż jest to tańsze niż zakup oddzielnych biletów. Za bilet w dwie strony na Cimettę zapłacimy 36 franków (28 franków kosztuje wjazd i zjazd na Cardadę). 

Locarno


Widok z okna kolejki linowo-torowej


Mijanka



Tradycja tutejszej kolejki linowej sięga lat 50-tych XX wieku, kiedy postanowiono ułatwić życie narciarzom, którzy już wcześniej odkryli uroki stoków wznoszących się nad Locarno. Pierwszy kurs odbył się w 1952 roku, a sama kolej przechodziła kolejne remonty i unowocześnienia. Ostatni raz w 2000 roku, kiedy wymieniono całą bazę łącznie z wagonikiem i remontami na poszczególnych stacjach. Dużą atrakcją Cardady jest platforma widokowa, z której rozciąga się widok na jezioro Maggiore, Locarno i okoliczne wzgórza. Jest tu także restauracja, plac zabaw dla dzieci i ścieżka edukacyjna oraz kolejny punkt widokowy. Górną stację kolejki linowej dzieli od wyciągu krzesełkowego 300 metrowa wybetonowana ścieżka. Sam wyciąg jest również unikalny, siedzi się bowiem bokiem do kierunku jazdy, dzięki czemu można łatwiej podziwiać okoliczne krajobrazy. Po wjechaniu na górę Cimetta koniecznie trzeba wejść na jeszcze jedną platformę widokową, przez którą przebiega zaznaczona granica oddzielająca Alpy północne od południowych. Widać stąd również ośnieżone czterotysięczniki w masywie Monte Rosa. Górę, poza turystami, odwiedzają miłośnicy paralotni i paraglajtów. Rozchodzą się stąd liczne szlaki w wyższe partie gór, zaś przy górnej stacji wyciągu znajduje się restauracja. 




Cardada - platforma widokowa


Wyciąg na Cimettę








Platforma na górze Cimetta

Monte Rosa



Granica między północnymi i południowymi Alpami







Sanktuarium Madonna del Sasso






Wracając do Locarno warto z Orseliny zejść w dół po schodach tuż za sanktuarium Madonna del Sasso, przy których znajduje się droga krzyżowa. To także świetne miejsce do obserwacji mijających się niebieskich wagonów kolejki linowo-torowej. 

Droga krzyżowa



Wakacje nad jeziorem Maggiore cz. IV: jezioro Orta (29.08.2019)

Jezioro Orta widoczne jest ze szczytu Mottarone i w porównaniu z jeziorem Maggiore to maleństwo. Ma zaledwie 1,2 km szerokości i 13 km długości. Mimo to jezioro może być celem wyjazdu rowerowego, zwłaszcza jeśli zaplanuje się przy okazji zdobycie Alpe Quaggione, górskiej osady, w której znajduje się kościółek i restauracja, a droga to istna męka będąca właściwie niekończącym się podjazdem przerywanym ściankami nie do zdobycia. 

Gdybym zaplanował podjazd do Alpe Quaggione od strony zjazdu miałbym o niebo łatwiej. Jest tu bowiem regularna droga asfaltowa i nieliczne ścianki. Niestety, podjeżdżałem z przeciwnej strony, dokąd zapuszczają się auta terenowe, a to i tak jedynie do pewnego momentu, gdyż sporo przed szczytem pojawia się znak zakazu wjazdu. Plusem było to, że na całej drodze był asfalt, panowała również cisza przerywana od czasu do czasu przez zabłąkanego włoskiego grzybiarza, który nie omieszkał pozdrowić samotnego jeźdźca, czyli mnie 😀. Na początku dało się jeszcze jakoś jechać. Z czasem coraz częściej musiałem odpoczywać. Kiedy dobiłem do nie wiem już której ścianki, o nachyleniu przekraczającym 20 %, poddałem się. Musiałem zsiąść z roweru i drogę pokonywać na piechotę. W sumie w takim rowerowo-pieszym stylu pokonałem 9 km, wdrapując się z poziomu 200 m na pułap 1150. Zdobyłem Alpe Quaggione. Co prawda niewiele tu jest do oglądania (poza nieczynną o tej porze restauracją i przypominającym okrągły kiosk z gazetami kościółkiem Madonna della Neve), ale liczy się zdobycie celu. A to zostało okupione litrami wylanego potu. Na górze spotkałem jeszcze włoskiego kolarza, z którym wymieniliśmy pozdrowienia i rozpocząłem zjazd w kierunku jeziora Orta. 

Jezioro Maggiore o wschodzie słońca

Wspinaczka



Kościółek Madonna della Neve




Mottarone


Jedną z atrakcji leżącego w dole akwenu jest wyspa San Giulio, która została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Samo jezioro jeszcze na początku XX wieku, wskutek zanieczyszczeń spływających z fabryki wytwarzającej sztuczny jedwab w sensie biologicznym wymarło. Było zresztą znane jako najbardziej zakwaszone jezioro świata. Pod koniec XX wieku przystąpiono do rekultywacji jeziora, dzięki czemu choć w części przywrócono życie: występują tu ryby słodkowodne i kilka gatunków mięczaków. Jezioro jest atrakcją turystyczną, wzdłuż brzegu znajdują się campingi i miasteczka z przystaniami i niewielkimi portami wodnymi. Głównym kurortem jest Orta San Giulio. 

Omegna

Jezioro Orta





Wyspa San Giulio

Po przejechaniu niemal całej wschodniej linii brzegowej odbiłem w stronę jeziora Maggiore. Zanim dotarłem do Baveno zatrzymałem się jeszcze na szklaneczkę piwa w barze, którego zewnętrzny wystrój wskazywał na to, że można się tu napić craftowego browaru. W środku, i owszem, kilkaset butelek na półkach (niestety pustych) wprawiło mnie w przyjemny nastrój, spodziewałem się bowiem takiego wyboru piwa, że groziło mi spędzenie reszty dnia w pozycji nad kufelkiem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dziewczyna podała mi kartę z piwami, w której do wyboru było sześć rodzajów koncerniaków. Włochy to jednak nie jest kraj dla miłośników dobrego piwa, i basta. Po raz kolejny przekonałem się o tym na własnej skórze. No cóż, chcąc nie chcąc, zamówiłem małe belgijskie ale. Następne pół godziny minęło mi na wspomnieniach o walce na śmierć i życie jaką stoczyłem w czasie zdobywania Alpe Quaggione… 

Mapa: