Istnieją nazwy, o których nie pamięta się już w samym
momencie ich przeczytania. Wierzcie mi, kiedy kończę wypowiadać słowo „Hazmburk”,
w głowie mam pustkę. Żeby powtórzyć nazwę zamku, któremu poświęciliśmy ostatni
w czasie urlopu wyjazd, muszę spojrzeć na bilet wstępu. A bardziej poważnie: poza
wejściem na górę i zwiedzaniem ruin w drodze powrotnej zajrzeliśmy do otwartego
w 2015 roku browaru w Litomierzycach.
Na południowym skraju Czeskiego...