Szwajcarskie Lugano (miasto i jezioro) znajduje się nieco
ponad 60 km od Dorio i oferuje w swojej uzdrowiskowej części Paradiso kolejkę
linowo-torową na górę San Salvatore (912 m n.p.m.). Oprócz samej technicznej
atrakcji jaką stanowi ten rodzaj transportu z wierzchołka rozciągają się fantastyczne
i zapierające dech w piersiach widoki na wszystkie cztery strony świata. Będąc
w tych rejonach koniecznie trzeba „zaliczyć” jezioro i wjazd na górę.
Przy
dolnej stacji kolejki znajduje się niewielki parking,
na którym, przy odrobinie szczęścia, zaparkujemy samochód za jedyne 5 franków
szwajcarskich na dzień. Bilet w jedną stronę (aktualna cena jest niższa z uwagi
na 128-lecie istnienia kolejki) kosztuje 20 franków, zaś w górę i w dół – 26.
My wybraliśmy opcję w jednym kierunku, a to z uwagi na niezbyt uciążliwe
zejście (które zajmuje 1,5 – 2 godziny) oraz możliwość robienia zdjęć z
licznych punktów widokowych po drodze. Kolejka jeździ co pół godziny, wjazd,
łącznie z przesiadką do drugiego wagonu, zajmuje 12 minut. Długość trasy to
1629 m, maksymalne nachylenie wynosi aż 61 %. Kolejka została zbudowana pod
koniec XIX wieku, jednocześnie może zabrać 68 osób. Na górze, poza platformami
widokowymi, znajduje się muzeum, kapliczka, restauracja (z pysznym spaghetti alla
bolognese za 23 franki) i plac z historią kolejki. Wszystko jest świetnie
opisane na licznych tablicach, łącznie z wierzchołkami gór, miejscowościami i
innymi charakterystycznymi punktami otaczającymi San Salvatore. Co ciekawe, i
co chyba nie dziwi, językiem powszechnie używanym w tych stronach jest włoski. Zanim
ziemie te znalazły się w zjednoczonej Szwajcarii należały do rzymskiej
prowincji Raetia. Obecnie ten południowo-wschodni kanton nosi nazwę Gryzonii i językami
urzędowymi są tu niemiecki, romansz i włoski właśnie. Mimo, że Szwajcaria
kojarzy się z drożyzną pozytywnie zaskoczyła nas cena benzyny, nawet 30
eurocentów niższa niż we Włoszech. Poza samą górą warto wybrać się na spacer po
bulwarze wzdłuż jeziora. Jest tu czysto aż do przesady, w oczy rzuca się
wypielęgnowana zieleń i dbałość o każdy szczegół architektoniczny; jest po
prostu pięknie. Ci, którzy mają więcej pieniędzy mogą je wydać w licznych
sklepach i salonach mody światowych kreatorów ubrań czy biżuterii. Po ulicach
jeździ nieprzeciętna liczba ferrari i porsche, a w marinach stoją kłujące
bogactwem jachty. Nic dziwnego, nazwa Paradiso zobowiązuje, i tak się tu po
części poczuliśmy, zwłaszcza na górze zaglądając w oczy do alpejskiego raju.
|
Dolna stacja kolejki |
|
Jeden z dwóch wagonów |
|
Restauracja na San Salvatore |
|
I widoki... |
0 komentarze:
Prześlij komentarz