poniedziałek, 3 września 2018

Wakacje nad jeziorem Como cz. II: forty Montecchio Nord i Fuentes oraz staw Artesso (3.09.2018)

W drugi dzień wakacji pojechaliśmy do nieodległego Colico do dwóch leżących obok siebie fortyfikacji, z których jedna pochodzi z okresu pierwszej wojny światowej, druga z czasów dominacji Hiszpanów w XVII wieku. Popołudniu znów wspinałem się na rowerze i podobnie jak wczoraj – zdobyłem górski staw Artesso, położony na wysokości 1200 m n.p.m.

Pierwszy z fortów, Montecchio Nord, został zbudowany w latach 1912 – 14 i służył do obrony przed spodziewanym atakiem wojsk niemieckich i austro-węgierskich przez Szwajcarię. Jest to najlepiej zachowana fortyfikacja z tego okresu w Europie. Została wyposażona w działa o zasięgu ok. 14 km i była w pełni samowystarczalna. Na miejscu znajdowała się kuchnia i zaplecze socjalne, była własna rozdzielnia prądu i akumulatorownia. Jednocześnie przebywało tu 30 - 40 żołnierzy, a w czasie II wojny światowej ich liczba dochodziła do 100. W środku wiele elementów jest oryginalnych, utrzymano w doskonałym stanie sporo systemów, w tym wciąż mogące strzelać działa. Po terenie fortu oprowadzała nas przewodniczka, która biegle posługiwała się językiem angielskim. Koszt wejścia to 8 euro, ale jeśli połączymy bilet z wejściówką do drugiego fortu, Fuentes – cena podwójnej wejściówki wyniesie tylko 10 euro. 






Przewodniczka i działo






Oddalony o około 3 km fort Fuentes to dzieło hiszpańskiego gubernatora z Mediolanu mające obronić tutejszą ziemię przed dominacją Trzech Szarych Lig. Twierdza powstała w latach 1603 – 09 i przeszła swój test dopiero ponad 100 lat później, w czasie wojny o sukcesję nad Polską. Następnie fort przeszedł w ręce Austriaków, by ostatecznie zostać unicestwionym przez Napoleona w 1796 roku. O ufortyfikowaniu przypomniano sobie w okresie pierwszej wojny światowej i na wzgórzu po stronie północnej postawiono osiem dział, które miały wspomagać baterię z fortu Montecchio Nord. Obiekt zwiedzamy we własnym zakresie, na miejscu dostępne są tablice z językiem angielskim i niemieckim opisujące poszczególne części fortecy. 

Fort Fuentes









Popołudniu wsiadłem na rower i pojechałem w Alpy, a konkretnie w kierunku stawu Artesso, który znajduje się na końcu górskiego, krętego i wąskiego asfaltu. Stąd nie da się na szosówce już dalej nigdzie pojechać, ale może to i lepiej gdyż po przejechaniu 15 km miałem w nogach prawie 1000 m podjazdów. Wokół niewielkiego akwenu stawu znajduje się miejsce do pikników i plac zabaw dla dzieci. Można stąd wyruszyć na piesze szlaki, parkując samochód na wolnych miejscach pod drzewami. Można też odpocząć po trudach podjazdu. 

Przydrożny osioł próbuje zjeść moją kierownicę


Como z lotu ptaka


Staw Artesso



W czasie zjazdu zboczyłem nieco z głównej trasy i wjechałem w głąb do jednej z wiosek w ślad za wieżą kościelną, którą chciałem uwiecznić na fotografii. Kiedy zatrzymałem się pośrodku miejscowości zagadnął mnie siedzący przy głównej ulicy staruszek, pytając nie wiem o co i opowiadając też nie wiem o czym. Jedyne co zrozumiałem to gest ręką wykonywany przez niego w kierunku wskazującym bar. Tak oto, chcąc nie chcąc, skorzystałem z okazji i poszedłem na piwo. Co by nie mówić, staruszek marnuje się w tej wiosce: skutecznie zachwalać produkty w niezrozumiałym języku i robić to na tyle sugestywnie, żeby klienci korzystali z usług, toż to skarb każdej agencji reklamowej :)

Mapa:

0 komentarze: