Po północnej stronie Balatonu znajdziemy miasto Sümeg, a na
jego obrzeżach położony na wzgórzu zamek, do którego prowadzi wybrukowany
trakt. Właśnie tam skierowały się dzisiaj nasze kroki.
Zamek Sümeg to jedna z pierwszych węgierskich warowni, która
została wzniesiona w XV wieku na miejscu dawnego grodu obronnego. Fundatorem
zamku był król Bela IV, zaś jego funkcją obrona przed hordami tatarskimi. Kiedy
w XIV wieku miasto Sümeg zostało na dwa wieki przejęte przez Turków, sam gród,
a potem zamek bronił się przed Osmanami na tyle skutecznie, że z tamtych czasów
pozostało powiedzenie: „Dopóki stoją mury zamku Sümeg, za wcześnie by modlić
się w kierunku Mekki”.
Kres świetności twierdzy przyszedł z początkiem XVIII wieku,
kiedy to Austriacy w ramach ćwiczeń podłożyli pod budowlę ogień. Dzisiaj zamek
jest miejscem wystawienniczym oraz wszelkiego rodzaju pokazów rycerskich,
począwszy od strzelania łukiem i kuszą, skończywszy na pojedynkach. W łikendy,
niemal przez cały dzień, odbywają się tu różnego rodzaju imprezy przeznaczone
dla całych rodzin. Można podejrzeć jak z ołowiu powstają odlewane żołnierzyki
albo spróbować robionych na oczach turystów placków w kształcie walca
posypanych różnymi dodatkami. Z kolei pod zamkiem znajduje się mini zoo, można też
zajrzeć do stajni i pogłaskać konie. Jest też oczywiście gdzie zjeść i gdzie
pospacerować, a z samego zamku roztacza się przepiękny widok na okolice. Wstęp
na teren dawnej twierdzy wynosi ok. 30 zł. Więcej informacji na temat obiektu można
znaleźć tutaj.
W drodze powrotnej skręciliśmy z głównej drogi do wioski Nagygörbõ,
gdzie w tutejszej gospodzie znajduje się mini browar, w którym można kupić piwo
na wynos. Ceny bardzo przystępne (ok. 12 zł za 1,75 litra), a smak nie gorszy
niż w podobnym, czeskim odpowiedniku.
Pod zamkiem można było posłuchać orkiestry |
Młoda para |
0 komentarze:
Prześlij komentarz