Przyjazdem do Czeskiego Krumlova, miasta wpisanego na listę
światowego dziedzictwa UNESCO, rozpoczynamy naszą rowerową podróż wzdłuż
czesko-niemieckiej granicy. W ciągu pięciu kolejnych dni przejedziemy wzdłuż
przygranicznych gór (Szumawie, Lesie Czeskim, Rudawach, Czeskiej Szwajcarii),
by na koniec, po przebyciu ponad 750 km i pokonaniu ponad 12 tys. metrów
podjazdów, dojechać do Bogatyni. Jutro pierwszy etap rowerowego wyzwania,
tymczasem dzisiaj chwila relaksu w pięknie zachowanym, średniowiecznym
miasteczku, z którego do granicy z Austrią jest raptem 20 km.
Czeski Krumlov tętni życiem przez cały rok, jednak w miarę
zbliżania się ciepłego okresu liczba turystów lawinowo wzrasta. Można tu
spotkać nacje z całego świata, z Chińczykami i Japończykami na czele. Jeszcze w
latach głębokiego komunizmu, tuż po II wojnie światowej, miasto przypominało
zabytkową ruinę. Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy odwiedziłem Czeski
Krumlov na jednej ze ścian kamienicy ujrzałem zdjęcia z tamtego okresu: lokalna
społeczność mieszkająca w budynkach bez bieżącej wody i kanalizacji musiała
korzystać z dobrodziejstw Wełtawy by wyprać ubranie czy po prostu się umyć. Miasto
było biedne, zaniedbane. W tle strzelały w niebo kikuty zniszczonych zabudowań,
po wąskich uliczkach walał się brud, błoto wylewało się z piwnic. Aż dziwne, że
w ciągu stosunkowo krótkiego czasu miejsce przemieniło się w prawdziwą perełkę.
Dziś Czeski Krumlov to nieco uwspółcześniona wersja (na tyle, na ile to
konieczne) średniowiecznego miasta, w którym zachował się specyficzny układ
uliczek, bruk i olbrzymia ilość zabytków. Położone nad Wełtawą miasto przyciąga
klimatycznymi restauracjami, drugim co do wielkości w Czechach, doskonale
zachowanym zamkiem, raftingiem na Wełtawie i pierwszą wybudowaną u naszego
południowego sąsiada ścieżką koronami drzew nad pobliskim największym sztucznym
zbiorniku wodnym w Lipnie. Zwarta zabudowa starego miasta sprawia, że w ciągu
jednego popołudnia możemy obejść w spacerowym tempie wszystkie warte zobaczenia
miejsca pochodzącego z XIII wieku grodu. Oprócz zamku warto wybrać się w okolice
ratusza, licznych kościołów starego miasta, czy do browaru Eggenberg, w którym dostępne jest piwo w butelkach i puszkach
(głównie lagery). Godne polecenia jest także centrum kulturalne Egona
Schielego. Z kolei w Latranie (dawnym miejscu zamieszkania służby i pracowników
zamku) zobaczymy kościół ze szpitalem (w murach którego znajduje się muzeum
marionetek), klasztor minorytów czy miejską bramę. Spora liczba zabytków to
zasługa rozwijającego się w stabilny sposób przez pięć stuleci miasta, które
swoje architektoniczne piękno zawdzięcza rodzinie Rožmberków. Co prawda budowę
zamku, od którego rozpoczyna się historia miasta rozpoczął przedstawiciel
innego rodu, jednak Rožmberkowie ową budowę nie tylko, że dokończyli, ale i
twórczo rozwinęli. Przez następnych trzysta lat zarządzająca miastem rodzina
wprowadziła nowe dziedziny gospodarki, takie jak hodowla owiec i ryb czy
piwowarstwo co umożliwiło uzyskiwanie wysokich wpływów finansowych i dalszy
rozwój. Kolejni właściciele włości, czyli ród Eggenberków a potem rodzina
Schwarzenbergów kontynuowały progres tych rejonów. W XIX wieku miasto znalazło
się na ponad sto lat w granicach najpierw Cesarstwa Austriackiego a potem
Austro-Węgier. Do swoich narodowych korzeni Czeski Krumlov powrócił po I wojnie
światowej.
Jeśli przyjedziecie tu na dłużej, warto skorzystać z uroków
leniwie płynącej Wełtawy i wybrać się na spływ nadmuchiwanym pontonem. Do
wyboru jest kilka tras o różnych długościach. W przeciwieństwie do męki, jaka
czeka śmiałków na Nysie Łużyckiej Wełtawa oferuje luksusowe warunki pływania: łódź nie trze o dno, jazy pokonuje
się przyjemnie i bezpiecznie. Ci zaś, którzy wolą górskie klimaty warta
polecenia jest ścieżka koronami drzew w Lipnie, z której rozciąga się doskonały widok na pobliski zalew i Szumawę (w pobliże
wieży zawiezie nas wyciąg krzesełkowy). Niedaleko jest też do trójstyku granic
Austrii, Czech i Niemiec. Żeby się tam dostać najlepiej dojechać autem na
parking w miejscowości Nová Pec, a potem wybrać się na piechotę jednym ze
szlaków lub dojechać rowerem nad jezioro Plešné i dalszą drogę pokonać pieszo
(rower można zostawić przypięty do ogrodzenia). Trójstyk granic położony jest
na wysokości 1324 m n.p.m.
Droga do trójstyku granic czesko-niemiecko-austriackiego |
Trójstyk granic |
Ścieżka koronami drzew |
1 komentarze:
Jak ja się cieszę, że wszędzie tam byłam, za wyjątkiem trójstyku...😁
Spływ Vełtawą szczerze polecam, w sezonie letnim, dziennie, bierze w tym udział setki łódek a pokonanie specjalnie wyznaczonych stromych jazów to przygoda nie lada... 🙂
Prześlij komentarz