piątek, 28 czerwca 2019

Bad Muskau i geościeżka w Łęknicy (22.06.2019)

Korzystając z uroków długiego czerwcowego łikendu tym razem, dla odmiany, zapakowaliśmy rowery na dach auta i ruszyliśmy w stronę polsko-niemieckiego dwumiasta Łęknica - Bad Muskau. Obszar rozlokowany na tzw. łuku mużakowskim jest geologicznym skarbcem dla naukowców, a jednocześnie atrakcyjnym punktem turystycznym: po stronie polskiej w postaci geościeżki wytyczonej po terenach dawnej kopalni Babina, po stronie niemieckiej przyciągającym parkiem i pałacem.

O Bad Muskau pisałem przy okazji mojej 300-stu kilometrowej wyprawy wzdłuż Nysy Łużyckiej, nie będę się zatem powtarzał (chętnych odsyłam do historycznego wpisu). Z tego powodu dalsza część tekstu będzie poświęcona geościeżce łączącej Łęknicę z miejscowością Nowe Czaple, po której jeździłem pierwszy raz w życiu. 

Zamek






Turystyczny most graniczny w parku

Nysa Łużycka




Skąd w ogóle wziął się przedrostek „geo”? Otóż Łuk Mużakowa to jedna z najpiękniejszych na świecie moren czołowych, czyli obszarów spiętrzonych tuż przed czołem poruszającego się lodowca, wpisana na listę światowego dziedzictwa Unesco. Cechą charakterystyczną łęknickiej moreny są liczne, niezbyt głębokie zbiorniki wodne i pagórkowaty teren. Na tak ukształtowaną przez przyrodę przestrzeń nałożyła się działalność człowieka w postaci eksploatacji płytko zalegającego węgla brunatnego. Istniejąca tu do 1973 roku kopalnia Babina wydobywała węgiel metodą odkrywkową, co spowodowało silne przekształcenie terenów. Pojawiły się sztucznie usypane hałdy i głębokie wyrobiska. Kiedy zatem padł pomysł wybudowania geościeżki przybliżającej z jednej strony naturalne pochodzenie terenów, z drugiej zaś nawiązującej do górniczego dziedzictwa – sprawa wyglądała na bardzo skomplikowaną i kosztowną. Mimo to, po wielu latach starań i pozyskaniu środków finansowych (blisko 1 mln euro, w większości zapłaconych z funduszu UE) udało się wytyczyć 5-cio kilometrową trasę biegnącą po najciekawszych miejscach dawnej kopalni Babina. Mamy więc kolorowe jeziorka, powstałe w wyniku rozpuszczenia w wodzie żelaza i innych substancji pochodzących z istniejących tu odkrywek. Jest kwaśne jeziorko, nad taflą którego górują kikuty martwych drzew. Są iły przypominające swoją strukturą tłustą glinę. Jest wreszcie wieża widokowa, z której można podziwiać największy zbiornik wodny, czyli Afrykę, a którego nazwa wzięła się od kształtu linii brzegowej przypominającej południowy kontynent. Wszystko to zostało połączone utwardzoną gruntową ścieżką z licznymi rozgałęzieniami i punktami postojowymi. Do geościeżki prowadzą dwie bramy przed którymi znajdują się parkingi (od strony Łęknicy i Nowych Czapli). Teren zaś najlepiej zwiedzać na rowerze, gdyż w krótkim czasie można objechać wszystkie proponowane przez twórców atrakcje. Pieszych jednak też nie brakuje. Wstęp jest bezpłatny, a dzięki temu, że okolica pokryta jest lasem dość łatwo można przenieść się w spokojne okolice. Jedynym mankamentem jest brak choćby niewielkiego kiosku z pamiątkami i wodą do picia. Ta, z jeziorek raczej nie nadaje się do spożycia…

Brama wjazdowa do geościeżki


Kwaśne jeziorko


Zbiornik Afryka







0 komentarze: