Korzystając z uroków długiego czerwcowego łikendu tym razem,
dla odmiany, zapakowaliśmy rowery na dach auta i ruszyliśmy w stronę
polsko-niemieckiego dwumiasta Łęknica - Bad Muskau. Obszar rozlokowany na tzw. łuku
mużakowskim jest geologicznym skarbcem dla naukowców, a jednocześnie
atrakcyjnym punktem turystycznym: po stronie polskiej w postaci geościeżki
wytyczonej po terenach dawnej kopalni Babina, po stronie niemieckiej
przyciągającym parkiem i pałacem.
O Bad Muskau pisałem przy okazji mojej 300-stu kilometrowej
wyprawy wzdłuż Nysy Łużyckiej, nie będę się zatem powtarzał (chętnych odsyłam
do
historycznego wpisu). Z tego powodu dalsza część tekstu będzie poświęcona
geościeżce łączącej Łęknicę z miejscowością Nowe Czaple, po której jeździłem
pierwszy raz w życiu.
|
Zamek |
|
Turystyczny most graniczny w parku |
|
Nysa Łużycka |
Skąd w ogóle wziął się przedrostek „geo”? Otóż Łuk Mużakowa
to jedna z najpiękniejszych na świecie moren czołowych, czyli obszarów spiętrzonych
tuż przed czołem poruszającego się lodowca, wpisana na listę światowego
dziedzictwa Unesco. Cechą charakterystyczną łęknickiej moreny są liczne,
niezbyt głębokie zbiorniki wodne i pagórkowaty teren. Na tak ukształtowaną
przez przyrodę przestrzeń nałożyła się działalność człowieka w postaci eksploatacji
płytko zalegającego węgla brunatnego. Istniejąca tu do 1973 roku kopalnia
Babina wydobywała węgiel metodą odkrywkową, co spowodowało silne
przekształcenie terenów. Pojawiły się sztucznie usypane hałdy i głębokie
wyrobiska. Kiedy zatem padł pomysł wybudowania geościeżki przybliżającej z
jednej strony naturalne pochodzenie terenów, z drugiej zaś nawiązującej do
górniczego dziedzictwa – sprawa wyglądała na bardzo skomplikowaną i kosztowną. Mimo
to, po wielu latach starań i pozyskaniu środków finansowych (blisko 1 mln euro,
w większości zapłaconych z funduszu UE) udało się wytyczyć 5-cio kilometrową
trasę biegnącą po najciekawszych miejscach dawnej kopalni Babina. Mamy więc
kolorowe jeziorka, powstałe w wyniku rozpuszczenia w wodzie żelaza i innych
substancji pochodzących z istniejących tu odkrywek. Jest kwaśne jeziorko, nad
taflą którego górują kikuty martwych drzew. Są iły przypominające swoją
strukturą tłustą glinę. Jest wreszcie wieża widokowa, z której można podziwiać
największy zbiornik wodny, czyli Afrykę, a którego nazwa wzięła się od kształtu
linii brzegowej przypominającej południowy kontynent. Wszystko to zostało
połączone utwardzoną gruntową ścieżką z licznymi rozgałęzieniami i punktami
postojowymi. Do geościeżki prowadzą dwie bramy przed którymi znajdują się parkingi
(od strony Łęknicy i Nowych Czapli). Teren zaś najlepiej zwiedzać na rowerze,
gdyż w krótkim czasie można objechać wszystkie proponowane przez twórców
atrakcje. Pieszych jednak też nie brakuje. Wstęp jest bezpłatny, a dzięki temu,
że okolica pokryta jest lasem dość łatwo można przenieść się w spokojne
okolice. Jedynym mankamentem jest brak choćby niewielkiego kiosku z pamiątkami
i wodą do picia. Ta, z jeziorek raczej nie nadaje się do spożycia…
|
Brama wjazdowa do geościeżki |
|
Kwaśne jeziorko |
|
Zbiornik Afryka |
0 komentarze:
Prześlij komentarz