Drugi dzień pobytu w czeskich Jesenikach poświęciliśmy na
zdobycie najwyższego szczytu Sudetów Wschodnich, czyli góry Praděd (Pradziad) wznoszącej
się na wysokość 1491 m (zobacz dzień pierwszy). Zanim jednak tam dotarliśmy przeszliśmy wzdłuż
przepięknej, ale i wymagającej doliny rzeki Bílá Opava.
Do Karlovej Studánki (800 m), zadbanego i malowniczego
kurortu leżącego ok. 10 km przed szczytem Praděda dotarłem rowerem, pozostała
część ekipy samochodem. W połowie miejscowości znajduje się ujęcie wody
mineralnej, gdzie można bezpłatnie napełnić butelki wodą o wyraźnym smaku
żelaza. Z kolei w górnej części kurortu przy pensjonacie Hubertus odnajdziemy
parking (70 koron za cały dzień).
Karlova Studánka |
Ujęcie wody |
Po spożyciu tych pierwiastków świecenie zapewnione |
Sztuczny wodospad przy parkingu Hubertus |
Tam zostawiliśmy samochód, po czym zamieniwszy
strój rowerowy na ubiór do turystyki pieszej, ruszyliśmy w stronę rzeki Bílá
Opava kierując się oznaczeniami żółtego szlaku. Początkowo trakt przypominał
dolinki naszych Gór Izerskich, przeplatając drogę pomiędzy brzegami płynącego
tu niezbyt szerokiego strumienia rzeki. Jednak w miarę przemieszczania się ku
wyższym partiom gór zaczęło się robić ciekawie. Przyjazny do tej pory szlak
powoli zaczął zmieniać się w drogę najeżoną przeszkodami, wymagającą od turysty
sporej uwagi.
Miłe początki |
Początek schodów |
Są i schody |
Dość powiedzieć, że tablice ustawione przed wejściem na
najtrudniejszy odcinek szlaku mówiły same za siebie, ostrzegając pieszych przed
kalectwem a nawet śmiercią. Pozostałości wilgotnego śniegu, drabinki ustawione
nad kilkunastometrowymi przepaściami i strome schody zrobiły swoje. Ale i
pokazały piękno tutejszej przyrody, która chwilami nasuwała skojarzenia z
dolinami Słowackiego Raju. Kto zatem nie lęka się wyzwań i dobrze czuje się
spacerując po mokrym i śliskim podłożu tuż nad przepaścią powinien tu przybyć. Dla
osób mniej odważnych poprowadzono równoległą ścieżkę (niebieski szlak), jednak
powyżej doliny i z dala od przyrodniczych atrakcji.
Po forsownym marszu dotarliśmy do rozległego parkingu z
gastronomią zwanego Ovčárna točna (1860 m) położonego około 3 km przed szczytem
Praděda.
Ovčárna točna |
Widok z parkingu na odległy o 3 km szczyt |
Na parking można się również dostać drogą asfaltową, niestety za wjazd
6 kilometrowym odcinkiem z dolnego parkingu położonego na przełęczy Hvězda
trzeba zapłacić, oddzielnie płaci się także za parking (w sumie nawet ok. 500
koron). Dodatkowo zarówno wjazd jak i zjazd z Ovčárni odbywa się co godzinę,
gdyż droga jest jednokierunkowa. Ale jest tańsza alternatywa, o której zaraz. W
każdym razie posileni i z nowymi siłami ruszyliśmy na zdobycie Praděda. Część
ekipy piechotą wzdłuż zwijającej się niczym ślimak drogi asfaltowej prowadzącej
pod sam szczyt, ja natomiast skierowałem się na autobus, który zwiózł mnie do
samej Karlovej Studánki pod parking Hubertus (i to jest ta tańsza alternatywa, można
się bowiem po płatnym odcinku drogi poruszać kursującymi co godzinę autobusami,
koszt ok. 20 koron). Na parkingu ponownie wbiłem się w strój kolarza i
ruszyłem, tym razem rowerem, na górę, w stronę Ovčárni. Wjazd dla rowerów jest
bezpłatny, trzeba się jednak przygotować na ciągły podjazd ze średnim nachyleniem
7-8%. W sumie, aby zdobyć szczyt trzeba przejechać 10 km.
Cube pod Pradědem |
Pod wieżą nadajnika (o wysokości aż 145 m) zabudowaną na
szczycie Praděda spotkałem czekającą na mnie pozostałą cześć ekipy. Po krótkim
odpoczynku ruszyliśmy w dół. Sposobem, aby ominąć nudnawy marsz po asfalcie
jest wypożyczenie za 100 koron hulajnogi, która w niecałe 10 minut pozwoli
dojechać do parkingu Ovčárna. Tutaj udało się trafić na ostatni tego dnia
autobus jadący w kierunku przełęczy Hvězda, ja natomiast zjechałem rowerem do
kurortu Karlova Studánka, w którym czekał na nas zaparkowany samochód. Dzień
skończył się na podziwianiu samych siebie za wytrzymałość i logistyczną
sprawność, dzięki której udało się zrealizować zaplanowaną trasę. W pamięci
pozostały rozległe widoki ze szczytu Praděda i karkołomne fragmenty szlaku
wzdłuż rzeki Bílá Opava.
I mapki, najpierw 2 rowerowe:
A teraz piesza doliną rzeki:
1 komentarze:
Ładnie to wygląda.
Prześlij komentarz