piątek, 18 października 2019

Łikend w Dreźnie (12 – 13.10.2019)

Słoneczny i ciepły październikowy łikend spędziliśmy w Dreźnie, stolicy Saksonii. To odległe o niecałe dwie godziny jazdy samochodem od Bogatyni miasto, liczące wraz z przyległościami ok. 1 mln mieszkańców, oferuje wiele atrakcji i miejsc do zwiedzania, spośród których wybraliśmy, co oczywiste, stare miasto, na czele z kompleksem Zwinger, wieżę zamku rezydencyjnego (jako punt widokowy) i leżący na rubieżach miasta Pillnitz, czyli zamek z olbrzymim parkiem. Ale byliśmy również po drugiej stronie Łaby, zaliczając niecodzienną i zjawiskową, podwieszaną kolejkę Schwebebahn. To oczywiście nie wszystko co oferuje Drezno, które nie sposób dokładnie poznać w tak krótkim czasie. Z konieczności wymuszonej selekcją w dalszej części wpisu prezentuję subiektywny i skondensowany przegląd miejskich atrakcji.

Po prawej stronie Łaby w dzielnicy Drezna Loschwitz znajduje się najstarsza podwieszana kolej na świecie – Schwebebahn. Co prawda jej długość nie jest oszałamiająca, bo wynosi zaledwie niecałe 300 metrów, niemniej konstrukcyjnie należy do unikatów, składa się bowiem z podpór, na których zawieszona jest szyna, po której porusza się lina, ta zaś napędza podwieszony pod nią wagonik kolejki. Wagoniki są dwa, poruszają się naprzemiennie (kiedy jeden „sunie” w górę, w tym samym czasie drugi porusza się w dół) i mogą jednocześnie przewieźć w sumie 80 pasażerów. Różnica wzniesień pomiędzy stacją początkową i końcową wynosi nieco ponad 80 metrów, czas podróży to niecałe 5 minut. Bilet w obie strony kosztuje 5 euro, na górnej stacji kolejki znajdują się niewielka restauracja i tarasy widokowe, z których widać Łabę i całe Drezno, aż po jego obrzeża kończące się na wzgórzach po lewej stronie rzeki. Pierwszy kurs kolejki odbył się w 1901 roku, dłuższy jej postój miał miejsce na przełomie lat 80 – 90 tych XX wieku, kiedy gruntownie obiekt wyremontowano. Obecnie kursy kolejki odbywają się co pół godziny.














Po zaliczeniu prawego brzegu ruszyliśmy na obfitą w atrakcje lewobrzeżną część Drezna. Jak wiadomo, pod koniec II wojny światowej miasto zostało niemal zrównane z ziemią przez co straciło wiele zabytkowych obiektów. To, co dzisiaj można podziwiać w starej części miasta to tylko część jego niegdysiejszej potęgi, w dodatku w większości odtworzona ze zniszczeń i zgliszcz. Za głównego budowniczego miasta uważa się króla Augusta II Mocnego, władcę państwa polsko-saskiego. Drezno za jego czasów stało się miastem rezydencjalnym, drugą stolicą połączonych krajów, a władca przyczynił się do budowy kompleksu Zwinger czy zamku Pillnitz. Wędrując lub jeżdżąc ulicami Drezna rzuca się w oczy ich niebagatelna szerokość, obfitość zieleni i dyskretna nowoczesność. Jest tu trochę z klimatu Wrocławia, ale bez kamienic ograniczających miejską przestrzeń, za to z równie licznymi parkami i bulwarami nad rzeką. Ci, którzy znają i lubią stolicę Dolnego Śląska koniecznie powinni wybrać się również do stolicy Saksonii. Nie będą zawiedzeni.

Stare miasto





 

 













Spośród zabytków starego miasta wybraliśmy między innymi zamek rezydencyjny z XII wieku, a właściwie jego wieżę, skąd rozciąga się widok na miasto i płynącą w dole Łabę (bilet wstępu kosztuje 5 euro). Sam zamek spłonął na początku XVIII wieku, został jednak przez króla Augusta odbudowany. Kolejny kataklizm wydarzył się w lutym 1945 roku, w czasie bombardowania miasta. Po zamku pozostały zgliszcza, a jego odbudowa trwała aż do 2004 roku. Obecnie różne jego części są udostępnione do zwiedzania. Wybierając wieżę widokową należy pamiętać, że na taras widokowy prowadzą 222 schody – i to bez alternatywy w postaci windy 😀. 












Jeśli będziecie w Dreźnie koniecznie musicie zobaczyć Zwinger, późnobarokowy i jeden z najbardziej znaczących w Europie kompleksów architektonicznych. Powstały w pierwszej połowie XVIII wieku składa się z przestronnego dziedzińca otoczonego zabudowaniami, przez które przechodzą bramy. Zarówno dziedziniec jak i tarasy dostępne są dla turystów nieodpłatnie. Obiekt powstał z powodu zazdrości, którą August II Mocny miał poczuć podczas wizyty w wersalskim pałacu. Znany ze skłonności do przepychu władca postanowił mieć u siebie równie okazałą rezydencję. W czasie swojej historii kompleks mocno ucierpiał przynajmniej dwukrotnie. Pierwszy raz w czasie Wiosny Ludów, która przeszła przez Europę w połowie XIX wieku. To było jednak nic w porównaniu z dywanowym atakiem lotniczym pod koniec II wojny światowej – Zwinger został wówczas zrównany z ziemią. Niemal zaraz po zakończeniu wojny przystąpiono do odbudowy kompleksu, która zakończyła się w 1962 roku. Zwinger, jak przystało na światowej sławy budowlę, przyciąga turystów przez cały rok i, podobnie jak most Karola w Pradze, tłumnie gromadzi wszystkie możliwe nacje, które przyjeżdżają do Drezna podziwiać kunszt i architektoniczny smak jego twórców. 











Jednym z najznamienitszych zabytków Drezna jest kościół Marii Panny wznoszący się pośrodku wielkiego placu w centrum starego miasta. Ten luterański zabytek z początków XVIII wieku jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Europie zabytków protestanckiej architektury sakralnej. Zbombardowany i zamieniony po II wojnie światowej w trwałą ruinę na odbudowę czekał aż do upadku Muru Berlińskiego. Dopiero wtedy przystąpiono do prac związanych z jego renowacją, która zakończyła się w 2005 roku. Niestety, w czasie pobytu w Dreźnie nie mieliśmy szczęścia znaleźć się we wnętrzach kościoła – trwał koncert i wszystkich turystów zapraszano do odwiedzin następnego dnia. Szkoda, bo poza wnętrzami kościół oferuje wstęp na wieżę skąd, jak przypuszczam, musi rozciągać się doskonała panorama na centrum miasta i dalsze tereny.




Pierwszy dzień pobytu zakończyliśmy kolacją w jednej z wielu tutejszych restauracji. Ceny? Dość przystępne, kuchnie zaś do wyboru do koloru – od klimatów wschodnich przez typowe niemieckie dania po szybkie przekąski rodem z amerykańskich autostradowych barów. Jeśli chodzi o nocleg, od kiedy istnieje booking.com nie ma już problemów z rezerwacją miejsca. Zasada jest jedna – im bliżej centrum tym ceny rosną. Za noc ze śniadaniem w Willi de Baron http://villadebaron.com/  odległej od centrum około 30 minut piechotą zapłaciliśmy nieco ponad 100 euro. Oczywiście do Drezna można przyjechać na jeden dzień, ale trzeba się liczyć z tym, że przy dobrej aurze miejskie parkingi mogą być w pełni zajęte – dlatego warto z domu wyjechać jak najwcześniej. 







Drugiego dnia łikendu w Dreźnie odwiedziliśmy leżący na przedmieściach aglomeracji zamek i park Pillnitz. Za jedyne 8 euro można dowoli spacerować (również z psem) po obszernych parkach królewskich wysadzanych drzewami i krzewami, podziwiać architekturę tutejszych zabytków i płynącą tuż obok Łabę. Jeśli chodzi o historię tego miejsca, sięga 1539 roku czyli daty założenia parku. Dwa wieki później ogród stał się częścią królewskiej letniej rezydencji z przyległym pałacem i innymi zabudowaniami. Część pałacowa składa się z trzech skrzydeł, w których znajduje się kolekcja zarówno eksponatów z epoki jak i dzieł sztuki współczesnej. Żeby dotrzeć do wszystkich zakamarków pałacu i rozległego ogrodu potrzeba 2-3 godzin. To idealne miejsce na niedzielny, niespieszny spacer, zwłaszcza jeśli pogoda dopisuje. Auto można zostawić na dedykowanym parkingu w cenie 2 euro. 






















Wizytą w Pillnitz zakończył się nasz łikend w Dreźnie, a dla mnie trzeci już pobyt w centrum saksońskiej stolicy. Poprzednio przyjeżdżałem tutaj na rowerze (w tym raz z Bogatyni), i latem. O ile jednak rower jest doskonałym środkiem do poruszania się po ścieżkach rowerowych wzdłuż Łaby słabo sprawdza się w tkance starego miasta i często wyklucza udział w dokładniejszym zwiedzaniu. Do wielu zabytków z rowerem po prostu nie wejdziemy, a zostawianie sprzętu na ulicy jest zajęciem dla osób o stalowych nerwach i prawdopodobnie grubym portfelu. Najlepszym rozwiązaniem jest zabranie rowerów i przyjazd autem. Wtedy synergia obu nożnych napędów (pieszego i rowerowego) będzie idealna. Przy czym w takim wypadku najlepiej na zwiedzanie przeznaczyć trzy dni…

0 komentarze: