Dzisiaj pożegnałem się z Rudawami. Jesteśmy na ich końcu, z
okien widać Děčínský Sněžník, a to znak, że do domu jest już blisko. Pogoda była
w kratkę, padało i świeciło słońce. Jeśli chodzi o punkty, do których dotarłem
to jest właściwie jeden – wieża widokowa Komáří vížka. Problem z nią jest
jednak taki, że nie można wejść na jej szczyt. Na otarcie łez pozostaje
panorama z punktu widokowego spod wieży. Widać stąd Czeskie Średniogórze i
Teplice.
Wschodnia część Rudaw jest już bardziej zurbanizowana. Na
drogach panuje większy ruch, kwitnie przygraniczna współpraca Czechów i
Niemców. Mimo to żałuję, że nie mieszkam bliżej tego pasma górskiego. W
porównaniu z Izerami Rudawy są o wiele większe i znakomicie nadają się na
rowery. Mniej tutaj turystów pieszych, za to po asfaltach, które przecinają
Rudawy wzdłuż i wszerz jeżdżą nie tylko bikerzy, ale i motocykliści. Jest to
może kontrowersyjne, tak jak wylewanie asfaltu w górach, skoro jednak drogi już
są, niech służą wszystkim. Z powodu rozległości gór ruch aut rozkłada się na
wiele odcinków dróg i w praktyce jest niezauważalny. Za to rowerzyści mają
tutaj raj. Jeśli zatem byliście już w każdym zakątku Gór Izerskich i znacie je
na pamięć – rezerwujcie noclegi i ruszajcie na podbój czeskich i niemieckich
Rudaw. Z uwagi na ich rozległy obszar potrzebnych będzie kilka wypadów, żeby z
grubsza poznać najważniejsze kierunki.
Tama i zalew Fláje |
Deczyński Śnieżnik |
Co do nieprzystępnej wieży widokowej z przylegającą do niej
restauracją, warto tu zajrzeć z powodu widoków roztaczających się wokół
budynku. Komáří vížka (pol. Komarza Wieżyczka) istnieje od 1857 roku i jest
dzisiaj w rękach prywatnych. Niestety, koszty renowacji schodów i wnętrza wieży
przekraczają możliwości finansowe właściciela. W planach jest budowa
zewnętrznych schodów, ale kiedy faktycznie plany się zmaterializują – trudno
powiedzieć. Z położnej 500 m niżej miejscowości Krupka na szczyt prowadzi kolejka
linowa zbudowana w latach 50. XX wieku. Jej długość to blisko 2350 metrów i
jest to najdłuższa czeska kolejka bez stacji przesiadkowej. Czynna cały rok
ułatwia dostęp do szczytu Komáří vížka skąd rozchodzą się liczne trasy
turystyczne polecane głównie ze względu na dawny, górniczy charakter tych
rejonów.
I to prawie koniec, jutro ostatni etap Wielkiej Rowerowej
Majówki, po terenach, po których jeździłem już wielokrotnie. Niemniej nad Łabę
i do Czeskiej Szwajcarii zawsze warto zajrzeć, będzie ciekawie, choć być może
już nie zaskakująco…
Mapa:
0 komentarze:
Prześlij komentarz