Spędziliśmy trzy dni w czeskich wschodnich Karkonoszach, a
dokładnie w miejscowości Horní Maršov, która jest dobrą bazą wypadową do
okolicznych atrakcji. Z uwagi na deszczowo-zimową aurę mieliśmy zawężone możliwości wyboru miejsc do zwiedzania, ale i
tak udało się „zaliczyć” najważniejsze cele. Oto przegląd najciekawszych miejsc
spośród licznych, które oferują tutejsze tereny.
Do niewątpliwych atrakcji należy twierdza
Stachelberg i sąsiadująca
z nią wieża widokowa Eliška (czes.
Elżbieta).
Twierdza to fortyfikacja, której budowę rozpoczęto w latach 30-tych XX wieku, a
jej celem miało być powstrzymanie hitlerowskich Niemiec przed marszem na
Czechosłowację. Jest to największa budowla tego rodzaju w Czechach, w dodatku
najlepiej zachowana i odnowiona. Znajduje się na drodze między Trutnovem a
Lubawką, w miejscowości Babí. Łącznie było tu 12 bunkrów i wiele obiektów
uzupełniających infrastrukturę. Z uwagi na podpisanie w 1938 roku układu
monachijskiego, na mocy którego Czechy zostały wcielone do III Rzeszy budowy
twierdzy nigdy nie ukończono. Żeby ochronić obiekt przed dostaniem się w obce
ręce, zalano ją wodą, która stała w niej kilkadziesiąt lat i dzisiaj widać jej
ślady na ścianach wykutych pod ziemią tuneli. Docelowo w twierdzy miało
stacjonować wojsko, które do obrony miało korzystać z dalekobieżnych dział. Na
miejscu planowano wybudować koszary, szpital, zaplecze socjalne, magazyny.
Wszystko to 60 metrów pod ziemią, na przestrzeni kilkuset metrów kwadratowych.
Dość powiedzieć, że wystający nad ziemią główny bunkier o powierzchni kilkuset
metrów, w którym znajduje się kasa i ekspozycja nawiązująca do sprzętu
wojskowego z czasów II wojny światowej to jedynie czubek góry lodowej. Całość
ukryta jest głęboko pod ziemią i naprawdę warto zapłacić 120 koro za wstęp, aby
na własne oczy zobaczyć rozwiązania ówczesnych inżynierów podziwiając przy
okazji kunszt budowniczych. Do dyspozycji dostaniemy czeskiego przewodnika i przetłumaczony
na polski opis miejsc udostępnionych do zwiedzania. Obok samej twierdzy można
zajrzeć do małych bunkrów, przejść się wzdłuż zrekonstruowanych okopów czy też dotknąć
jeży, przeszkód mających chronić obiekt przed czołgami.
|
Twierdza Stachelberg
|
|
Wejście do kasy |
|
Nad nami 12 pięter |
|
Zrekonstruowany okop |
|
Jeże na czołgi |
W pobliżu twierdzy znajduje się wybudowana w 2014 roku wieża
widokowa Eliška. Wstęp na górę jest bezpłatny, jej wysokość to 24,5 m. Z góry
widać między innymi Bramę Lubawską i Szczeliniec w Górach Stołowych. Wieża
widokowa kształtem nawiązuje do wojskowej wieży obserwacyjnej, a jej nazwa do
czeskiej i polskiej królowej, żony króla Wacława II. Aby dostać się w pobliże
twierdzy auto najlepiej zaparkować na dużym bezpłatnym parkingu przylegającym
do drogi.
Spod schodów naszej kwatery w Horní Maršov wybiegał zielony
szlak turystyczny, który następnie przechodził w żółty, ten zaś prowadził do
Rýchorskiej boudy na górze Kutná położonej 1002 m n.p.m. Żal
było nie skorzystać. Podążając najpierw leśną drogą, potem asfaltem i na
koniec znów gruntem ostatecznie po około półtorej godzinie niespiesznego
spaceru dotarliśmy do celu. Na szczycie powitały nas hodowane tu konie (araby i
amerykańskie kuce) oraz dwa pasterskie psy-olbrzymy.
W pobliżu głównego budynku górskiej gospody znajduje się
punkt widokowy, sam zaś obiekt nawiązuje do pierwszej szopy zbudowanej tu w XVI
wieku przez ówczesnych poszukiwaczy złota. Obiekt będący własnością
Karkonoskiego Parku Narodowego został przekazany w dzierżawę w ręce prywatne i
obecnie świadczy również usługi noclegowe. Jest kameralny. Malutka górska
restauracja obsługuje jednocześnie zaledwie maksymalnie 10 – 15 osób. Jednak z
uwagi na dość odległe położenie od głównych dróg turystycznych tłoku raczej tu
nie ma. I dobrze, dzięki temu jest klimatycznie, a atmosfera sprzyja nawiązywaniu
kontaktów. Na miejscu można zjeść coś ciepłego i napić się piwa.
|
Rýchorská bouda |
Na koniec dwa słowa o piwie. Jadąc przez Okraj nie sposób
nie zatrzymać się w browarze
Tarutenberg.
W samym zaś Trutnovie tuż obok przemysłowego browaru
Krakonoš znajduje się punkt sprzedaży, gdzie oprócz piwa można kupić okolicznościowe
gadżety. Samo piwo nie jest może najwyższych lotów, ale za to cena w sklepiku
jest zachęcająca: raptem 13 koron za butelkę. Nic dziwnego, że niektórzy
wynoszą stąd Krakonoša na skrzynki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz