czwartek, 9 maja 2019

Majówka w czeskich wschodnich Karkonoszach (3-5.05.2019)


Spędziliśmy trzy dni w czeskich wschodnich Karkonoszach, a dokładnie w miejscowości Horní Maršov, która jest dobrą bazą wypadową do okolicznych atrakcji. Z uwagi na deszczowo-zimową aurę mieliśmy zawężone  możliwości wyboru miejsc do zwiedzania, ale i tak udało się „zaliczyć” najważniejsze cele. Oto przegląd najciekawszych miejsc spośród licznych, które oferują tutejsze tereny.

Do niewątpliwych atrakcji należy twierdza Stachelberg i sąsiadująca z nią wieża widokowa Eliška (czes. Elżbieta). Twierdza to fortyfikacja, której budowę rozpoczęto w latach 30-tych XX wieku, a jej celem miało być powstrzymanie hitlerowskich Niemiec przed marszem na Czechosłowację. Jest to największa budowla tego rodzaju w Czechach, w dodatku najlepiej zachowana i odnowiona. Znajduje się na drodze między Trutnovem a Lubawką, w miejscowości Babí. Łącznie było tu 12 bunkrów i wiele obiektów uzupełniających infrastrukturę. Z uwagi na podpisanie w 1938 roku układu monachijskiego, na mocy którego Czechy zostały wcielone do III Rzeszy budowy twierdzy nigdy nie ukończono. Żeby ochronić obiekt przed dostaniem się w obce ręce, zalano ją wodą, która stała w niej kilkadziesiąt lat i dzisiaj widać jej ślady na ścianach wykutych pod ziemią tuneli. Docelowo w twierdzy miało stacjonować wojsko, które do obrony miało korzystać z dalekobieżnych dział. Na miejscu planowano wybudować koszary, szpital, zaplecze socjalne, magazyny. Wszystko to 60 metrów pod ziemią, na przestrzeni kilkuset metrów kwadratowych. Dość powiedzieć, że wystający nad ziemią główny bunkier o powierzchni kilkuset metrów, w którym znajduje się kasa i ekspozycja nawiązująca do sprzętu wojskowego z czasów II wojny światowej to jedynie czubek góry lodowej. Całość ukryta jest głęboko pod ziemią i naprawdę warto zapłacić 120 koro za wstęp, aby na własne oczy zobaczyć rozwiązania ówczesnych inżynierów podziwiając przy okazji kunszt budowniczych. Do dyspozycji dostaniemy czeskiego przewodnika i przetłumaczony na polski opis miejsc udostępnionych do zwiedzania. Obok samej twierdzy można zajrzeć do małych bunkrów, przejść się wzdłuż zrekonstruowanych okopów czy też dotknąć jeży, przeszkód mających chronić obiekt przed czołgami. 

Twierdza Stachelberg

Wejście do kasy

Nad nami 12 pięter




Zrekonstruowany okop


Jeże na czołgi

W pobliżu twierdzy znajduje się wybudowana w 2014 roku wieża widokowa Eliška. Wstęp na górę jest bezpłatny, jej wysokość to 24,5 m. Z góry widać między innymi Bramę Lubawską i Szczeliniec w Górach Stołowych. Wieża widokowa kształtem nawiązuje do wojskowej wieży obserwacyjnej, a jej nazwa do czeskiej i polskiej królowej, żony króla Wacława II. Aby dostać się w pobliże twierdzy auto najlepiej zaparkować na dużym bezpłatnym parkingu przylegającym do drogi. 









Spod schodów naszej kwatery w Horní Maršov wybiegał zielony szlak turystyczny, który następnie przechodził w żółty, ten zaś prowadził do Rýchorskiej boudy na górze Kutná położonej 1002 m n.p.m. Żal było nie skorzystać. Podążając najpierw leśną drogą, potem asfaltem i na koniec znów gruntem ostatecznie po około półtorej godzinie niespiesznego spaceru dotarliśmy do celu. Na szczycie powitały nas hodowane tu konie (araby i amerykańskie kuce) oraz dwa pasterskie psy-olbrzymy.






W pobliżu głównego budynku górskiej gospody znajduje się punkt widokowy, sam zaś obiekt nawiązuje do pierwszej szopy zbudowanej tu w XVI wieku przez ówczesnych poszukiwaczy złota. Obiekt będący własnością Karkonoskiego Parku Narodowego został przekazany w dzierżawę w ręce prywatne i obecnie świadczy również usługi noclegowe. Jest kameralny. Malutka górska restauracja obsługuje jednocześnie zaledwie maksymalnie 10 – 15 osób. Jednak z uwagi na dość odległe położenie od głównych dróg turystycznych tłoku raczej tu nie ma. I dobrze, dzięki temu jest klimatycznie, a atmosfera sprzyja nawiązywaniu kontaktów. Na miejscu można zjeść coś ciepłego i napić się piwa.

Rýchorská bouda





Niespieszne spacery można również uprawiać w części uzdrowiskowej kurortu Jańskie Łaźnie. Na uwagę zasługuje przede wszystkim budynek Kolonady z 1905 roku, będący kawiarnią i miejscem, w którym odbywają się koncerty dla kuracjuszy. Koniecznie trzeba napić się wody leczniczej z udostępnionych tu kraników, a dla żądnych mocniejszych wrażeń polecam położoną niedaleko, otwartą blisko dwa lata temu ścieżkę koronami drzew. Na uwagę zasługuje fakt, że większość tutejszych przybytków nastawiona jest na polskich turystów. Kelnerzy rozumieją polski, dostępne są polskojęzyczne menu i opisy atrakcji. Tego raczej nie uświadczy się w zachodniej części Karkonoszy czy w czeskich Izerach. Tym bardziej warto tu zatem przyjechać.

Jańskie Łaźnie

Kolonada z zewnątrz...

...i wewnątrz


Ścieżka koronami drzew


Na koniec dwa słowa o piwie. Jadąc przez Okraj nie sposób nie zatrzymać się w browarze Tarutenberg. W samym zaś Trutnovie tuż obok przemysłowego browaru Krakonoš znajduje się punkt sprzedaży, gdzie oprócz piwa można kupić okolicznościowe gadżety. Samo piwo nie jest może najwyższych lotów, ale za to cena w sklepiku jest zachęcająca: raptem 13 koron za butelkę. Nic dziwnego, że niektórzy wynoszą stąd Krakonoša na skrzynki.

0 komentarze: