Trasę tę pokonałem z jednego powodu – ustanowienia swojego
najnowszego życiowego rekordu i przejechania 300 km na rowerze w jeden dzień.
Drogę, którą sobie upatrzyłem znałem już poniekąd z wyprawy sprzed dwóch lat,
kiedy to pojechałem do Bad Muskau. Tym razem trasę przedłużyłem o następne 30
km, aż do miasta Forst.
I od razu zacznę od pochwał i zachwytu nad stanem
niemieckich tras rowerowych. Nie dość, że są oznaczone tak, że trudno się
zgubić,...