środa, 10 lutego 2016

Do zamku Rajsko nad Jeziorem Leśniańskim (6.02.2016)

Dobrze, że w minioną sobotę ominąłem Góry Izerskie, nad którymi przez cały dzień kłębiły się chmury. Prawdopodobnie wiał tam też porywisty wiatr, który odczuwalny był na terenach nizinnych. Ten wyjazd to dowód na to, że przyjemność można czerpać również z jazdy po bardziej wyrównanym terenie. Choć, jak pokazuje licznik, podjazdów w rzeczywistości było jedynie odrobinę mniej niż tydzień wcześniej.
Zamek Rajsko jest położony tuż nad brzegiem Jeziora Leśniańskiego, a dokładnie nad rzeką Kwisą, po przeciwległej stronie (w kierunku północno-wschodnim) Zamku Czocha. Trafić tu niełatwo - od głównej drogi łączącej miejscowości Zapusta i Bożkowice odchodzi wąska nieoznaczona dróżka, która, gdy niebawem się zazieleni, będzie jeszcze mniej rzucać się w oczy. Ale mimo wszystko warto tu dotrzeć, gdyż ostatecznie przed turystą otwiera się widok na schowany za wzniesieniem, stojący na uboczu, przepięknie odrestaurowany zamek, którego historia sięga średniowiecza. Neidburg, jak go od początku nazywano (czyli poprawnie Nidzica), przechodził, jak większość tutejszych znaczących budowli, z rąk do rąk, był niszczony i odbudowywany.
Po II wojnie światowej kolejny raz zaczął popadać w ruinę, strasząc kikutami ścian i oczodołami wybitych okien. Cudem ocalała wieża zaczęła grozić zawaleniem, a przyroda coraz śmielej zaczęła wdzierać się między mury. W 2008 roku, gdy zamek przypominał zbombardowane cmentarzysko (co dokumentują zdjęcia udostępnione na stronie internetowej Rajska) pojawił się inwestor, którego marzeniem było przywrócenie budowli dawnej świetności. Czy to się udało, można przekonać się samemu, przyjeżdżając na zamek i udając się na jego zwiedzanie. Obiekt jest bowiem otwarty dla turystów, można go też w całości wynająć. Do dyspozycji gości jest 5 apartamentów (dla 18 osób) wraz ze wspólnymi pomieszczeniami, takimi jak kuchnia z jadalnią, jacuzzi czy salon z kominkiem. Otwarta jest także wieża, z której rozciąga się przepiękny widok na Jezioro Leśniańskie i Zamek Czocha. Mnie po obiekcie oprowadzał przemiły pan ochroniarz, który zwracał moją uwagę na pieczołowitość, z jaką odbudowano zamek – jeśli się dało, wykorzystywano oryginalne materiały, część z nich odzyskano od okolicznych gospodarzy. Wiszące w kuchni zdjęcia z wystrojem wnętrz zamku posłużyły w czasie budowy za wskazówki do odtworzenia oryginalnego wyposażenia pomieszczeń z czasów ostatniego właściciela – rodziny von Pfeil. Gustowne apartamenty łączące historię z nie nachalną współczesnością, sprawiają, że spędzony tu łikend może być niezapomnianą przygodą. Przy okazji dowiedziałem się, że właściciele planują otwarcie małej restauracji, ale to na razie nic pewnego. W każdym razie byłby to dodatkowy powód do odwiedzin tego szczególnego miejsca ocalonego przed zapomnieniem.

Widok w kierunku Frydlantu

Pomnik w okolicach restauracji Obří sud nad Lázniami Libverda, która niedawno obchodziła 85 lat


Rynek i uliczki w Gryfowie Śląskim


Rajsko








Nowoczesna kuchnia w dawnych wnętrzach

Zdjęcia, które posłużyły przy restauracji obiektu


Jeden z apartamentów

Kwisa wpływająca do Jeziora Leśniańskiego

Wieża zamku Czocha - widoczna na "13"





Góry Izerskie w kłębach chmur
Do Bogatyni wracałem, niestety, pod wiatr, a potem, jakby tego było mało, także pod górę. To nic, wiosna coraz bliżej.

Mapka:

0 komentarze: