W ostatnią w tym roku trasę wybrałem się w dżdżysty
poniedziałek, korzystając z uroków przedłużonego urlopu. Za cel wybrałem Góry
Izerskie, a dokładnie niższe ich partie rozciągające się w pobliżu Novégo Města
pod Smrkem. A ponieważ był to początek tygodnia, turystyka, jak to u Czechów, poszła
moim śladem i wzięła sobie wolne.
Zanim dostałem się w rejony miasteczka pogoda była nawet
znośna. Delikatnie kropiło, dało się wyczuć ciepły południowy podmuch. Na dobre
rozpadało się po przekroczeniu granicy gór. Ponieważ szlak prowadził pod
drzewami, wilgoć aż tak bardzo nie dawała się we znaki. Dopiero później, w
okolicach Lázni Libverda, na własnej skórze przekonałem się, że poniedziałek
był naprawdę deszczowym dniem.
Dla tych, którzy uprawiają mtb - Nové Město pod Smrkem, a
także okolice chaty turystycznej Hubertka to znane zagłębie single tracków. Ja
pierwszy raz w tych okolicach wylądowałem na rowerze (z marketu Real) w 2011
roku. Podjazd pod Drogę Żałobną (Smuteční Cesta) zrealizowałem na nogach
pchając rower u boku. To były czasy. Dojechałem wtedy aż do Smedavy pokonując
życiowy dystans 66 km (w ciągu jednego dnia!).
Tym razem skręciłem w stronę Hubertki wcześniej mijając
znane w okolicy źródło wody mineralnej (kyselka). Mimo poniedziałku liczyłem na
to, że podwoje chaty będą jednak otwarte. Niestety, w ten dzień tygodnia Czesi
odpoczywają od turystyki, czy się wali czy się pali. Na szlaku nie spotkałem
żywej duszy, to samo pod chatą. Dopiero gdzieś w okolicach leśnych granic Lázni
Libverda spotkałem grupkę pieszych zmierzających w góry. A tu ani widoków (bo
chmury), ani piwa czy herbaty (bo poniedziałek). Do Bogatyni wróciłem mokry od
środka i od zewnątrz.
Początek górskiego szlaku i parking przy Spalonej Gospodzie |
Tablica przed zejściem do kyselky |
Droga Żałobna |
Droga w jeszcze większej żałobie |
Hubertka |
Lázně Libverda |
A ponieważ to już ostatni wpis w tym roku i bez podsumowania
się nie obejdzie, zatem od razu napiszę, że w 2015 roku udało mi się przejechać
niecałe 7 tys. km. Pewnie byłoby więcej gdyby nie przerwa w szczycie sezonu
spowodowana chorobą. Jak wykazali uczeni, co się odwlecze to nie uciecze.
W każdym razie plany na przyszły rok są już szeroko zakrojone a sprzęt
zamówiony. Jeśli się wszystko powiedzie, będzie się działo. I tego się
trzymajmy.
Mapka:
1 komentarze:
Super widoki i miejsca.
Pozazdrościć można takich wycieczek
Prześlij komentarz