Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że w grudniu przejadę 100
km i pozostanę w stanie dalekim od hipotermii pomyślałbym, że chyba właśnie
wrócił z Australii i jeszcze nie do końca jest zorientowany, w jakiej części
świata wysiadł. Pamiętam, gdy rok temu jechałem na otwarcie browaru w
miejscowości Cvikov, nie mogłem doczekać się podjazdów, bo tylko one były w
stanie jakoś mnie rozgrzać. Tym razem sobota była nadzwyczaj ciepła. Wytyczyłem
zatem ambitną jak na grudzień trasę – w kierunku Krásnej Lípy i wieży widokowej
Dymnik.
W krínickim browarze Falkenštejn byłem już kilkakrotnie, ale
nigdy nie udało mi się tu zawitać w okresie świąteczno-noworocznym. W tym czasie
czeski piwowar przygotowuje specjalne rodzaje trunków o zdecydowanych smakach
(korzenno-chmielowych), większej konsystencji i podwyższonej zawartości
alkoholu. Takim specjalnym piwem jest choćby tegoroczny świąteczny Bock, ciemne
piwo o zawartości alkoholu 6% (jak na Czechów - sporo), czy po raz kolejny
uwarzony RAPL, trunek w stylu american pale
lager, jasny i mocno chmielony. W przygotowaniu jest najmocniejsze piwo z
tego browaru (w sprzedaży od połowy stycznia), czyli zimowe ale o ekstrakcie 17º i zawartości alkoholu powyżej 6%.
Dość zabawnie wyglądało moje wejście do browaru: ubrany na
czarno i w kominiarce (kask został na zewnątrz przy rowerze) wzbudziłem niemałą
sensację. Oczy wszystkich gości momentalnie skierowały się w moją stronę, a
barman pół żartem pół serio wypalił, że gdyby coś się wydarzyło (napad?) to
policjanci nie mogliby rozpoznać mojej twarzy w monitoringu. Obiecałem, że
następnym razem przyjdę do browaru z mniej ubranym fejsem.
Trójstyk granic |
Opustoszała Kristýna |
Tory do Oybin |
Jonsdorf, po prawej trwają prace przy czyszczeniu stawu |
Jeden z domów w Jonsdorfie |
Krzyżowa Góra nad miasteczkiem Jiřetín pod Jedlovou |
Krásná Lípa - rynek |
Browar Falkenštejn |
Z Krásnej Lípy pojechałem terenowym szlakiem w kierunku góry
Dymnik. Wybór nie był najlepszy, bo na słabo utwardzonych leśnych duktach
leżało błoto i przeważały kałuże. Pogorszyła się też widoczność i spadła nieco
temperatura. Kiedy dotarłem w pobliże szczytu ten ginął w chmurach, powiał
zimny wiatr. Dymnik (517 m n.p.m.) jest położony w pobliżu miasta Rumburk i
poza wieżą widokową (o wysokości 15 m) oferuje labirynt zwany „Kamienną
Gwiazdą”, złożony z 22 granitowych słupów ułożonych w kształt gwiazdy symbolizującej
znaki zodiaku. Przed samym szczytem jest duży parking, hotel i restauracja,
wieża zaś czynna jest nawet w grudniu. Niestety, z powodu ograniczonej
widoczności widoki tego dnia były zerowe. Mimo to turystów nie brakowało.
Tablica przy "Kamiennej Gwieździe" |
Labirynt |
Hotel pod Dymnikiem |
I restauracja |
A oto i sam szczyt |
Widoki z wieży (czerwiec 2014) |
Po karkołomnym sprowadzeniu roweru spod wieży na parking, bardzo szybko zjechałem w kierunku Rumburka. Do Bogatyni miałem jakieś 30 km, które minęły mi w typowo wczesno-wiosennej scenerii, mimo że według kalendarza za chwilę powinna zacząć się sroga zima. Mi, w każdym razie, taka pogoda absolutnie tego dnia nie przeszkadzała.
Okolice Zittau - wiosna w pełni |
Zakupy |
Mapka:
2 komentarze:
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
Fajnie to wszystko zostało tu opisane.
Prześlij komentarz