czwartek, 1 października 2015

Do browaru Klášter i Svijany (26.09.2015)

Tym razem sobotę poświęciliśmy z J. na odwiedziny dwóch browarów: pierwszego położonego w miejscowości Klášter Hradiště nad Jizerou oraz drugiego działającego w miasteczku Svijany.
Z Bogatyni wyjechaliśmy dość wcześnie z uwagi na ograniczone godziny otwarcia sklepu przy browarze Klášter (w soboty do 11.30). Z wiatrem jechało się całkiem znośnie, a kiedy w okolicach godziny 9.00 wyszło słońce, zrobiło się bardzo przyjemnie. Do sklepu dotarliśmy przed czasem, robiąc zakupy złożone z tutejszego piwnego asortymentu. Za trójpak trzech różnych piw trzeba zapłacić 60 koron, a więc dość tanio. Poza tym sklep nie robi wrażenia, na półkach jest do kupienia jeszcze tylko szkło i jakieś drobne gadżety, a poza tym w środku można skonsumować zakupy. My jednak ruszyliśmy dalej, najpierw na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się browar (dokąd nasz zresztą nie wpuszczono), niezbyt urokliwy architektonicznie, trochę jak opuszczona XIX-wieczna fabryka, potem zaś ulicą w dół do restauracji Skála. I tu wreszcie zrobiło się bardzo ciekawie, restauracja to bowiem wydrążona w skale długa na kilkadziesiąt metrów jama, na tyle wysoka i szeroka, że zdecydowano się ją otworzyć dla konsumentów. Jej historia sięga XII wieku, kiedy istniejący tu zakon cystersów zdecydował się na ręczne wykucie przyszłego miejsca na gorzelnię. Budowa trwała podobno 38 lat i wykonano w sumie dwa otwory, jeden nad drugim, które następnie zostały połączone (co widać do dzisiaj). W XIX wieku w wykutej jamie doszło do wybuchu zgromadzonych tu oparów alkoholu pochodzących z destylarni. W wyniku eksplozji zginęło 117 żołnierzy, którzy znaleźli w skale schronienie przed przetaczającym się w pobliżu frontem austriacko-pruskiej wojny. Podobno do wybuchu przyczynili się mieszkańcy klasztornej miejscowości. Dość powiedzieć, że w XX wieku urządzono tutaj magazyny, a ponowną sławę restauracja odzyskała w latach 90. ubiegłego stulecia, gdy pomieszczenie urządzono w obecnym, średniowiecznym stylu. W jednym końcu sali jest potężny grill, na którym w całości zmieści się kilka prosiaków, w drugiej części urządzono bar, jest także sporo miejsca do tańczenia. Piwo nalewane jest z kraników wychodzących ze ściany, w menu znajdują się przede wszystkim steki, choć są też i ryby. To samo piwo, co w sklepie tutaj kosztuje dwa razy więcej. Ale warto zajrzeć do środka i poczuć niepowtarzalną magię tego miejsca.

Rynek w miejscowości Osečná i poniżej kościół


Dziedziniec restauracji Skála


I wnętrze





Z Klášteru Hradiště nad Jizerou ruszyliśmy do miejscowości Mnichovo Hradiště, gdzie największą atrakcję stanowi barokowy zamek z XVII wieku, który w następnych latach był wielokrotnie modernizowany i rozbudowywany. Dziś poza głównym budynkiem na turystów czekają ogrody zamkowe i liczne przyległe zabudowania. Warto tu zajechać, gdyż zamek jest świetnie utrzymany, podobnie jak jego przepiękne otoczenie.

Zamek w Mnichovo Hradiště




Graffiti w jednej z ulic miasteczka

Ostatnią pozycją w programie była krótka wizyta w browarze Svijany, który kiedyś zwiedzałem od środka. Tym razem zajrzeliśmy do bogato wyposażonego sklepu, gdzie można kupić nie tylko piwo, ale odzież i wszelkiego rodzaju gadżety firmowe. Jest tego naprawdę wiele i każdy może znaleźć coś dla siebie. Obok browaru działa restauracja, w której dają oprócz piwa także coś na ząb, generalnie jak to w Czechach, nic tylko usiąść i biesiadować do wieczora. Niestety, my mieliśmy jeszcze ok. 50 km do Bogatynia i to pod wiatr. W sumie udało się przejechać 124 km, co J. zaliczył do swoich życiowych sukcesów, obok takich pozycji jak zjedzenie jajecznicy z 18 jajek i nieprzespanie 4 dób z rzędu po tej właśnie jajecznicy. No dobra, to był taki żart na koniec.

Skały Drábské světničky

Wyścigi na płycie lotniska


Skody też pchają się do ścigania


Sklep przy browarze Svijany


Jested - nasz wierny towarzysz przez całą drogę

Zakupy z browaru Klášter i Svijanský Fanda


Mapka:




0 komentarze: