Tym razem jedną z najpiękniejszych krain leżącą tuż za naszą
miedzą odwiedziliśmy z nadzieją ujrzenia niepowtarzalnych widoków
rozciągających się ze szczytów tutejszych skał schodzących prawie lub bezpośrednio
do Łaby.
W pierwszej kolejności wdrapaliśmy się na Lilienstein. Ta
niewysoka (nieco ponad 400 m wysokości) porośnięta drzewami skała jest jednym z
najlepszych miejsc do obserwacji ciągnącego się kilkanaście kilometrów koryta
rzeki Łaby. Począwszy od Bad Schandau, a skończywszy na moście skalnym Bastei –
wszystko to jak na dłoni widoczne jest właśnie z Lilienstein. Aby się tam
dostać ruszyliśmy z Bogatyni najszybszą drogą przez Niemcy w kierunku osady
Ebenheit. Samochód zaparkowaliśmy przed wioską, na darmowym leśnym parkingu,
obok niebieskiego szlaku pieszego idącego z Bastei na szczyt naszej góry. Trasa
najpierw biegła lekko do góry, by przed szczytem piąć się pod konkretnym kątem,
często wzdłuż postawionych dla ułatwienia metalowych schodów. Sam wierzchołek
jest rozległy i znajduje się na nim kilka punktów widokowych, jest więc z czego
wybierać. Na miejscu można posilić się w schronisku (obleganym w czasie
pogody), można też przyjrzeć się obeliskom poświęconym Augustowi Mocnemu
(niestety replice, oryginał został zniszczony przez piorun) i dynastii
Wettinów. Na szczycie jest także punkt triangulacyjny a na zboczach góry
pozostałości średniowiecznego zamku. Szczególnie polecam zachodnią część góry.
Znajdują się są tam „groźne” przejścia przerzucone nad przepaściami, widać
wijącą się w dole Łabę.
Lilienstein od strony północnej |
W tle twierdza Königstein |
Łaba i miasteczko Königstein |
Łaba w kierunku Bad Schandau |
Obelisk Augusta Mocnego |
Obelisk dynastii Wettinów |
Łaba w kierunku mostu skalnego Bastei |
Punkt triangulacyjny |
Po tych zapierających dech w piersiach widokach
przejechaliśmy na stronę czeską, do miejscowości Janov. Tutaj ponownie odwiedziliśmy
miejscową wieżę widokową (zobacz),
a następnie ruszyliśmy do pobliskiej Labskiej Stráň, gdzie znajduje się hotel
Belvedere i punkt widokowy o tej samej nazwie. Widać stąd Łabę, ale jakże inną
od tej rozległej, niemieckiej wody. Tutaj jest zdecydowane mniej cywilizacji, a
bliskość porośniętych drzewami zboczy potęguje wrażenie uczestnictwa w
obserwacji jakiejś południowoamerykańskiej nieokiełznanej rzeki. Ta druga twarz
Łaby jest jeszcze bardziej zaskakująca i dlatego warto dla kontrastu porównać oba
te miejsca.
Wieża widokowa Janov |
Czeska Szwajcaria |
Růžovský vrch |
Ruch na polu golfowym pod wieżą |
Punkt widokowy Belvedere |
Bardziej dzika Łaba |
Hotel Belvedere |
0 komentarze:
Prześlij komentarz