115 rowerowych kilometrów pokonałem w sobotę, by dotrzeć w
rejony Leśnej, a później w okolice Giebułtowa, by zaliczyć miejsca, do których
w normalnych warunkach (czyli przy otwartych granicach państw) miałbym o jedną
trzecią kilometrów mniej. Nie ma jednak co narzekać. Udało się przejechać
ciekawą ścieżką rowerową nad Kwisą, dotrzeć do Zapory Leśniańskiej, a później
odnaleźć w szczerym polu powulkaniczne skałki Słupca. Mały ruch drogowy,
wyludnione ulice miasteczek i wiosenny śpiew ptaków – takie obrazki
towarzyszyły mi w czasie tej kilkugodzinnej wyprawy.
Jeśli z Leśnej będziecie kiedykolwiek chcieli dojechać do
Zapory Leśniańskiej polecam udać się tam wąską asfaltową ulicą w dzielnicy
Baworowo, która wychodząc z miasta biegnie wysoko nad doliną rzeki Kwisa,
zahaczając przy okazji o ciekawe punkty widokowe. Widać z nich nie tylko
fragmenty miasta, ale i zakole Kwisy oraz zarys pogórza. Po minięciu platform
widokowych dotrzemy do ośrodka wypoczynkowego położonego nad Jeziorem
Leśniańskim, skąd serpentyną zjedziemy nad samą zaporę. Budowana w latach
1901-05 konstrukcja ma 45 m wysokości i 130 m długości. Z ciekawostek warto
wspomnieć, że przy jej wznoszeniu zużyto 32 tony dynamitu, a kilku pracowników
straciło przy budowie życie. Finansowana przez Niemcy Zapora Leśniańska została
postawiona głównie przez austriackich i niemieckich robotników, tworząc nie
tylko obszar zalewowy, ale i podstawę konstrukcji elektrowni wodnej. Zarówno
zapora jak i elektrownia należą obecnie do najstarszych w Polsce obiektów
przemysłowych tego typu. Z korony betonowej struktury można podziwiać
malowniczą panoramę okolic, w której główną rolę odgrywa sama konstrukcja oraz przepływająca
w dole Kwisa wraz z budynkami elektrowni.
Punkty widokowe nad Kwisą |
Zapora Leśniańska |
Po opuszczeniu zapory udałem się w kierunku Augustowa,
przysiółka miejscowości Giebułtów, do kolejnego zaplanowanego na ten dzień
miejsca. Oddalając się o ok. 1 km od drogi nr 360 w głąb Augustowa po dobrze
utrzymanym asfalcie dotrzemy do parkingu skąd do widocznych z oddali dwóch skał
jest około 100 metrów. Słupiec, czyli bazaltowa pozostałość po fragmencie
komina wulkanicznego, wznosi się na wysokość 465 m n.p.m. i jest przede
wszystkim doskonałym punktem widokowym na Góry Izerskie i Kaczawskie. Na szczyt
większej ze skał prowadzi zabezpieczone barierkami wejście, które okalają
również samą platformę widokową. W róg skały wbudowano kapliczkę z kopią obrazu
Matki Boskiej Częstochowskiej, z tyłu w oczy rzuciły mi się pozostałości po biwaku.
Być może sprzed kilku dni, bo w sobotę nie spotkałem w okolicy żywego ducha nie
licząc krzątających się wokół swoich domostw mieszkańców i jednego mocno zainteresowanego
moją obecnością niegroźnego psa. Słońce przygrzewało, ptaki śpiewały, a jedyne
pracujące w poczcie czoła istoty to mrówki w sąsiadującym ze skałami mrowisku. W
każdym razie powrót do domu to była ostatnia rzecz, o której myślałem przez
kilkanaście minut błogiego lenistwa. Ostatecznie wgramoliłem się na rower i
powoli ruszyłem w stronę domu, do którego podróż zajęła mi dwie godziny z
okładem.
Słupiec |
Jedyne pracowite istoty w okolic... |
W drodze powrotnej: zamek w Świeciu |
Trasa:
0 komentarze:
Prześlij komentarz