Ciekawą atrakcją jeziora Maggiore jest posąg, a właściwie
wieża widokowa świętego Karola Boromeusza w Aronie. Zarówno sam pomysł zamiany
wielkiej figury świętego z XVII wieku na wieżę jest trochę szalony, równie
szalenie wygląda dotarcie na samą górę zabytkowej rzeźby. Z innej beczki, jeśli
już będziecie w rejonach jeziora warto wybrać się do dwóch dolin alpejskich
Cannobina i Val Grande.
Jeśli chodzi o doliny, znajdują się po zachodniej stronie
jeziora i najlepiej przejechać je na rowerze. Nie są to typowe doliny Żeby
dotrzeć do ich końców trzeba się, niestety, wspinać, często po krętych, wąskich
drogach, które wyglądają jak półki skalne: z jednej strony jest przepaść, z
drugiej lita, pionowa skała. Dolina Cannobina, którą przecina strumień o tej
samej nazwie, znajduje się blisko włosko-szwajcarskiej granicy, u wrót miasta
Cannobio. Jest tu niewiele osad, a te, które jakoś przetrwały próbę czasu są
małe i składają się zaledwie z kilkunastu domów. Nie znajdziemy tu restauracji
czy barów, niewielki jest też ruch samochodowy. W dużej mierze jest to zacieniony,
obrośnięty bujną roślinnością obszar, nad którym górują szczyty przekraczające
2000 metrów. Niektórzy mieszkańcy posługują się dialektem Gunno,
przypominającym język szkocki. Jak głosi legenda, jest to związane z obecnością
żołnierzy szkockich osiadłych na tych terenach w XVI wieku po klęsce
poniesionej w czasie wojen włoskich. Dolinę przecina nie tylko droga, ale
również wielokilometrowy szlak turystyczny, można zatem zapuścić się w te
rejony pieszo.
|
Początek doliny - miasto Connobio |
|
Koniec doliny - miasto Domodossola |
Druga z dolin, Val Grande, to właściwie park narodowy
przecięty górskim strumieniem Rio Pogallo. Jedyną zamieszkałą miejscowością
doliny jest Cicogna, do której prowadzi wąska na jedno auto droga asfaltowa,
mogąca przyprawić kierowcę o atak serca, zwłaszcza jeśli naprzeciw siebie
spotkają się auta jadące w przeciwnych kierunkach. Nie ma jak się wyprzedzić, a
mijanki są sporadyczne. Na trasie jest jeden nieoświetlony tunel i mnóstwo
zakrętów, agrafek i innych drogowych niespodzianek. W Cicognie mieszka 17 osób,
jest tu hostel, kościółek i początek szlaków turystycznych prowadzących na
okoliczne szczyty i do schronisk turystycznych. Podobnie jak w Cannobinie, jest
tu spokój, niczym niezmącona cisza, miejsce odludne od zgiełku kurortów
położonych nad jeziorem. Na pieszo można przejść całą długość doliny, bądź
wybrać się z Cicogny na górską wspinaczkę. Oczywiście pod warunkiem, że
odważymy się dojechać autem do tej zagubionej w głuszy osady.
|
Tunel wykuty w skałach |
|
Cicogna. Stąd rozchodzą się piesze szlaki turystyczne |
0 komentarze:
Prześlij komentarz