piątek, 16 listopada 2018

Bieleboh i Czorneboh (10 i 12.11.2018)

W długi listopadowy łikend wybrałem się na dwie nieco ponad stukilometrowe jazdy w kierunku Górnych Łużyc. Celami były góry Bieleboh i Czorneboh, które w linii prostej dzieli około 5 km, obie posiadają wieże widokowe i górskie restauracje. O ile Bieleboh był dla mnie przyjazny (co oznacza, że udało mi się dostać i na wieżę, i do gospody), o tyle na Czorneboh pocałowałem klamkę, gdyż do 20.11 załoga obiektu urządziła sobie urlop. Mimo tych ułomności Czorneboh zauroczył mnie kilkukilometrowym asfaltowym podjazdem ciągnącym się przez kolorowy jesienny las. 

Pędząc w stronę gór nie sposób przejechać obojętnie obok górnołużyckich, zadbanych wiatraków. Co prawda nie mielą już mąki, ale stanowią miłe dla oka urozmaicenie na tle niekończącej się łużyckiej architektury. Znajdziemy je w Oderwitz i Kottmarsdorf. W pierwszej miejscowości stoją aż trzy. Pierwszy, Birkmühle, z 1800 roku, został nazwany na cześć znajdującej się poniżej młyna brzozy. Oryginalnie wiatrak stał gdzie indziej, ale w 1817 roku został przeniesiony na skrzyżowanie dróg w kierunku Ruppersdorf i Oderwitz, gdzie stoi do dzisiaj. Obok obiektu wybudowano dom mieszkalny, a od kilkunastu lat w młynie znajduje się muzeum. 

Zittau i wąskotorówka

Birkmühle



Drugi z wiatraków, Berndtmühle, najstarszy w Oderwitz, pochodzi z 1787 roku, zaś jego nazwa wywodzi się od rodziny właścicieli, którzy najdłużej cieszyli się posiadaniem młyna. Jeszcze do 1963 roku mielono tu zboże. Obecnie wiatrak można zwiedzać po uprzednim kontakcie z właścicielem. 

Berndtmühle



Neumannmühle to ostatni z trzech zachowanych wiatraków w Oderwitz, jednocześnie najmłodszy, bo z 1850 roku, również pierwotnie postawiony w innym miejscu. Młyn pracował jeszcze w 1956 roku, obecnie można także go zwiedzać.


Neumannmühle






Jadąc dalej, w kierunku Löbau, dotrzemy do Kottmarsdorf i stojącego na niewielkim wzgórzu wiatraka Bockwindmühle, który powstał w 1843 roku i służył przez 100 lat. W latach 60. XX wieku omal nie został unicestwiony, jednak wysiłkiem lokalnej społeczności odnowiono nie tylko budynek, ale i wnętrze młyna wraz z infrastrukturą techniczną. Dzisiaj młyn jest zabytkiem technicznym, a obok znajduje się dom młynarza, w którym odbywają się cykliczne wystawy. 

Bockwindmühle





Kiedy już zwiedzimy lub tylko sfotografujemy wiatraki czas na bliźniacze góry. Zarówno Bieleboh (499 m n.p.m.) jak i Czorneboh (555 m n.p.m.) są prawdopodobnymi miejscami prehistorycznego kultu w duchu mitologii łużyckiej. Co prawda nie udało się jednoznacznie rozstrzygnąć pochodzenia nazwy obu gór, ale wiele wskazuje na to, że są związane z bogami: białym i czarnym (czyli dobrym i złym). Na szczyt obu gór prowadzi zadbany asfalt, przy czym na Bieleboh możemy dojechać autem do samej wieży widokowej, na Czorneboh ruch samochodami kończy się 2 km przed szczytem, dalej trzeba iść o własnych siłach lub podjechać rowerem. Na obu górach znajdują się wieże widokowe: Bieleboh posiada obiekt o wysokości 21 metrów, który w przeszłości został zniszczony przez błyskawicę, a wieża, na którą możemy wejść obecnie (po wrzuceniu 1 euro do skrzyneczki wiszącej przed schodami) została zbudowana w 1910 roku. Z kolei na Czorneboh znajdziemy wieżę z 1851 roku o wysokości 23 metrów, która jest najstarszą tego typu budowlą na Górnych Łużycach. Obok wieży pobudowano w tym samym czasie tawernę. Dzisiaj znajduje się tutaj restauracja. Niestety, kiedy byłem na szczycie Czorneboh drzwi do obu przybytków były zamknięte a miejsce wyludnione. Co innego na Bieleboh: tutaj spotkałem sporą ilość turystów, głównie w wieku emerytalnym, oraz otwarte podwoje restauracji stojącej w pobliżu czynnej wieży widokowej. Oba miejsca zasługują na ponowne odwiedzimy, Czorneboh z wiadomych względów, Bieleboh z uwagi na widoki, które listopadowa, wilgotna aura nieco popsuła mimo słonecznego dnia. Dość powiedzieć, że ze szczytu obu gór rozchodzą się szlaki turystyczne w niemal wszystkie strony świata. Nic tylko korzystać…

Bieleboh





Czorneboh





Przydrożny wilk? Pies? Lis?


 Mapy:

1 komentarze:

Rewelacyjne zdjęcia z równie rewelacyjnej trasy :)