poniedziałek, 8 czerwca 2015

Wąskotorówką do Oybin (5.06.2015)

Nadeszły sprzyjające warunki ku temu, by wybrać się w końcu wąskotorówką do Oybin: miało być słonecznie, a przede wszystkim był piątek, czyli nie powinno być tłoku. W dodatku udało się kupić tanie bilety.
Jeśli chodzi o Niemców – ten naród dba nie tylko o drogi czy ład i porządek, nasi zachodni sąsiedzi wciąż pielęgnują wiele miejsc, po których w innych krajach pozostało już tylko wspomnienie. Tak jest choćby z kolejką wąskotorową z Zittau do Oybin i Jonsdorfu, która w zamierzchłych czasach XX wieku dochodziła do Bogatyni i czeskich Heřmanic. To prawda, że kopalnia zabrała miejsca, po których biegło torowisko, inna kwestia jest jednak taka, że na przestrzeni wielu dziesiątków lat nikomu nie przyszło do głowy, aby podjąć choćby próbę odbudowy tej przyciągającej jak magnes atrakcji turystycznej. Co ciekawe, o odbudowie linii kolejowej myślą w ostatnim czasie Czesi, za co trzymam kciuki. Niestety, u nas sprawa wydaje się beznadziejna, tym bardziej, że powoli kończą się unijne środki. Pozostaje zatem krótka przejażdżka do Zittau i wyobrażenie tego, jak mogłoby być i w Polsce.

Początek na stacji w Zittau

Bilet na kolejkę wąskotorową SOEG (www.soeg-zittau.de/, tutaj także rozkład jazdy) najlepiej kupić w ramach euroregionalnej organizacji ZVON (www.zvon.de/pl/). W Zittau dostępny jest w kasie dworcowej kolei szerokotorowej. Bilet uprawnia do całodziennego transportu różnymi środkami komunikacji na terenie całego Euroregionu Nysa (także po polskiej stronie). Dość powiedzieć, że gdybyśmy kupili bilet regularny to za wycieczkę jednej osoby należałoby zapłacić 28 euro. Bilet ZVON kosztuje jedynie 11 euro, a wybierając się w grupie na wszystko wydamy raptem 23 euro (dla grupy liczącej maksymalnie 5 osób). Nasza ekipa tyle właśnie liczyła (poza 5-cio letnim dzieckiem i psem, którzy przejażdżkę dostali gratis). Jeśli akurat trafimy na skład z parowozem, do biletu będziemy musieli dopłacić u konduktora 5 euro za osobę na cały dzień. Ale i tak się opłaca, bo za niecałe 10 euro/osobę otrzymujemy naprawdę nie lada atrakcję, która ściąga w rejony Zittau ludzi z całych Niemiec.

Na trasie


Na stacji przesiadkowej Bertsdorf. Stąd można wyruszyć także do Jonsdorfu





Ruiny zamku na wzgórzu Oybin

I Oybin
Podróż do Oybin trwała około 50 minut. Jeśli będzie okazja, polecam podróż odkrytym wagonem, w którym można poczuć nie tylko wiatr we włosach, ale i smród spalanego w kotle lokomotywy węgla. Na miejscu rozdzieliliśmy się na dwie grupy: pierwsza wyruszyła na zwiedzanie skansenu zamku i klasztoru, druga – na wzgórze Töpfer z punktem widokowym i restauracją. Do odjazdu mieliśmy 3 godziny, które, jak się okazało, z zupełnością wystarczyłyby, aby zaliczyć oba te miejsca. W każdym razie, kto jeszcze nie był w Oybin, powinien znaleźć się pod krzyżem wzgórza Töpfer, ale także w skansenie i kościele górskim wybudowanym w skale. Notabene, do tych miejsc prowadzą drogi, po których da się jechać rowerem, można więc spróbować zmierzyć się z pochyłościami, choć na pewno nie będzie to łatwe.

Töpfer - restauracja







Wzgórze Oybin

Spacer uliczkami kurortu



Górski kościół barokowy postawiony na skale




Mustang

Tu się kończą tory



Pora wracać


Do zobaczenia następnym razem
Na koniec mapka z podejściem na Töpfer: