wtorek, 17 marca 2015

Jonsdorf i Nonnenfelsen (15.03.2015)

Sobota była zimna i deszczowa, w sam raz na regulacje przedniej przerzutki, której ostatecznie nie udało się ustawić, bo dopiero po kilku godzinach walki zorientowałem się, że poluzował się pedał i powstał luz na korbie. Dzięki temu zebrałem bogate doświadczenie i jeszcze trochę praktyki a będę mógł nakręcić jakiś instruktaż na youtubie. 
Skupmy się jednak na niedzieli i kurorcie Jonsdorf, przez który wielokrotnie przejeżdżałem rowerem obiecując sobie, że kiedyś zdobędę te piękne skałki górujące nad kurortem. Słowo „zdobyć” jest tu zresztą eufemizmem, bo ta wyprawa to raczej niedzielny spacerek dla emerytów z dziećmi. Niemniej z dołu skałki wyglądają zachęcająco, a z góry jest jeszcze lepiej.
W Jonsdorfie zatrzymaliśmy się na płatnym parkingu (0,5 euro za godzinę) i od razu, co dla niejednego Polaka musi być zapewne szokiem, znów dała o sobie znać niemiecka czystość i porządek. Szeroki, wygładzony i wchodzący w las trakt jest nie tylko utrzymany w czystości, ale i zamiatany z liści. 
Restauracja przy stawie

Przystrzyżona trawa i zadbane alejki

Na początku drogi jest piękny staw i skwer z zadbaną trawą i ławkami, który latem przyciąga tłumy, potem szlak wchodzi w las częściowo porastający okoliczne skały. Tym razem było spokojnie i prawie bezludnie, dzięki czemu psa można było puścić ze smyczy. Na Nonnenfelsen (czyli Skalną Zakonnicę) prowadzi kilka ścieżek, my wybraliśmy drogę może nieco dłuższą, ale za to bardzo malowniczą.

W drodze na szczyt

Wspinaczka na najwyższy punkt widokowy zabrała nam niecałą godzinę i to z częstymi postojami na pozowanie do zdjęć. Ze szczytu Nonnenfelsen (537 m n.p.m.) roztacza się piękny widok na Jonsdorf i okolice. 
Staw a w oddali parking

Jonsdorf z Nonnenfelsen


Łuż ginący w chmurach



Widać stąd najwyższy szczyt Gór Łużyckich czyli Łuż (w niedzielę trochę za chmurami), przy lepszej pogodzie można dostrzec Landeskrone. 

Restauracja Berggasthof

Rozwidlenie dróg przy restauracji


Jest tu również przyrośnięta do skał restauracja z XIX wieku, w której można się solidnie posilić już za około 10 euro, a menu jest także w języku czeskim. Największą atrakcją są jednak piaskowce, którym w zależności od wyobraźni patrzącego można nadać kształty zwierząt lub postaci (stąd nazwa szczytu). 

Żaba i ...




Klucząc między potężnymi głazami na myśl przychodzą krajobrazy Czeskiej lub Saskiej Szwajcarii. Mimo, że skałki nie wymagają od turystów większych przygotowań, warto się tu wybrać, zwłaszcza, że w okolicy są jeszcze inne atrakcyjne punkty widokowe. Nonnenfelsen to także miejsca dla uprawiających wspinaczkę skałkową. Liczne gotowe via ferraty i stałe punkty asekruracyjne zachęcają do uprawiania tego sportu. Jest tu też mały raj dla miłośników domów przysłupowych, których kres istnienia został odroczony na wiele następnych lat.




PS. W drodze powrotnej minęliśmy jadącą do z Zittau kolejkę SOED. 



Na koniec dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli - najnowsza płyta perkusisty Nirvany, czyli Foo Fighters i "Sonic Highways"


1 komentarze:

Byłem tam ze znajomymi. Super miejsce :)