Dwukrotnie w ostatnim czasie lądowałem na Ještědzie: w
słoneczną niedzielę przemierzyłem jego tarasy na piechotę, tydzień później, w
pochmurną sobotę, przejechałem rowerem po zboczach góry. W obu przypadkach ten
najbliższy nam i najłatwiej dostępny „tysięcznik” ujawnił swoje nowe urokliwe
oblicza.
Pieszy spacer zaczęliśmy od parkingu Ještědka, gdzie można
zostawić samochód (w cenie 100 koron za dzień). Niebieski szlak, który
następnie łączy się ze ścieżką dydaktyczną „Tarasy Ještědu” prowadzi ostro w
dół przez las, po czym wpada na asfalt (którym niespełna tydzień później
jechałem na rowerze). Samym asfaltem idziemy około 700 m po czym wracamy na
pieszy szlak (w dalszej części czerwony). Atrakcyjna jest skała Czerwony
Kamień, na której urządzono punkt widokowy, i z którego widać południowe
płaskie części Czech, ale także nasze tereny z charakterystycznymi kominami
elektrowni. Kawałek dalej, po zejściu około 50 m ze szlaku, natkniemy się na
pomnik upamiętniający katastrofę samolotu należącego do pułku transportu
lotniczego, który w sierpniu 1948 w czasie nocnego lotu rozbił się o zbocza
Ještědu. W wyniku katastrofy zginęło 5 osób. Do dzisiaj obok pomnika leżą
szczątki samolotu.
Punkt widokowy Czerwony Kamień |
Pomnik upamiętniający lotniczą katastrofę |
Szczątki rozbitego samolotu |
Spacer kontynuowaliśmy przez szczyt góry i powrót na parking
samochodowy. Przepiękna pogoda sprawiła, że na pomysł odwiedzin tych rejonów
wpadło bardzo wiele osób, co szczególnie było widać po kolejce do stolika w
restauracji hotelu Ještěd. Na szczęście dość szybko, niemal we włoskim stylu,
obsługa rozładowała tłok i można było zjeść pyszne naleśniki z lodami i dżemem.
W sobotę 21.10 ponownie znalazłem się w okolicach Ještědu,
tym razem na rowerze. Pierwszym punktem, który chciałem odwiedzić były skocznie
narciarskie o punktach konstrukcyjnych K88 i K115. Prowadzi do nich bardzo
dobrze utrzymany asfalt, który zaczyna się w połowie podjazdu pod górę (od
strony Liberca). Skocznie zostały zbudowane w latach 1966-67, a w roku 2009
przeszły gruntowną modernizację.
Restauracja przy podjeździe na górę |
Skocznie narciarskie |
Dolna stacja kolejki linowej |
Tym razem nie wjechałem na szczyt góry, a po minięciu
przełęczy Výpřež, zacząłem po mokrej i krętej drodze zjeżdżać w kierunku miejscowości
Světlá pod Ještědem. Na pierwszym skrzyżowaniu skręciłem w asfalt prowadzący na
zbocza góry, przecinający ją od południowej strony i kończący się przy górskiej
restauracji Pláně pod Ještědem. Teren ten wykorzystywany jest przede wszystkim
w okresie zimowym przez narciarzy, latem turystów przyciągają mniej uczęszczane
szlaki i tutejsze muzeum górskiego pogotowia ratunkowego. Zjazd z góry
wyznaczyłem sobie śladem biegnącym wzdłuż żółtego szlaku, co było błędem.
Okazało się, że droga jest nieprzejezdna, w dodatku pokryta grubą warstwą
liści. Zanim dotarłem do pierwszych jako takich asfaltów musiałem spory kawałek
przejść. Na szczęście nie padało, a i dzień był jeszcze młody. Do domu wróciłem
przez Chrastavę i Oldřichov v Hájích, dobijając do „setki”.
Restauracja Pláně pod Ještědem |
Mapy (piesza i rowerowa):