Z Litovela przemieściłem się do Novégo Město nad Metují
pokonując dystans 124 km i przewyższeń ponad 1400 m. Średnia prędkość wyraźnie
mi siadła, trochę za sprawą wiejącego wiatru, a po części przez zmęczenie
organizmu. W tym graniczącym z Polską mieście miałem zostać do soboty i mieć
dzień na regenerację i zwiedzanie zabytków, niestety, plany się zmieniły i
jutro muszę wykrzesać z siebie siły na powrót do domu.
A jest coraz gorzej, dzisiaj rano zaczęło boleć mnie lewe
kolano, pomógł gorący prysznic, jutro zapewne znów się noga odezwie. Rano czuję
coraz większe zmęczenie i coraz dłużej przychodzi mi złapać rytm jazdy. Daje o
sobie znać istotny brak regeneracji w postaci np. masażów lub innych zabiegów
przywracających siły. Radość z jazdy miesza się z coraz wyraźniejszym
cierpieniem i bólem organizmu. Do tego dochodzi tęsknota za domem. Chwilami
pojawia się wkurzenie na siebie o to, że tyle rzeczy zabrałem na wyjazd i teraz
każdy kilogram trzeba wtaczać na górę. Wystarczyłaby jedna trzecia tego
majdanu. Ale są też i dobre strony jazdy. Przestałem myśleć o codziennych
problemach jakby mój świat odszedł w niebyt. Minęły frustracje, nerwice, niepokojące
myśli. Zostałem sam na sam ze sobą i dobrze się z tym czuję…
Wracając do dzisiejszej jazdy: przejeżdżałem przez ciche
zakątki Czech, spokojne wioski zagnieżdżone między wzgórzami. Przez cały dzień
wiała chłodna bryza, dzięki czemu dało się przetrwać podjazdy. Odwiedziłem dwa
browary. W pierwszym, w miejscowości Jablonné nad Orlicí, kiedy usłyszałem, że
mają piwo w 1,5 litrowych butelkach nawet przez chwilę nie pomyślałem o
zakupach, raczej o dodatkowym ciężarze, który będę musiał taszczyć pod górę. Dopiero
w drugim, na dwadzieścia kilka kilometrów przed końcem drogi kupiłem piwo u
bardzo miłych pań, które co prawda zakończyły już pracę na dzisiaj, ale kiedy
grzecznie poprosiłem, sprzedały mi butelkę. Przy okazji dowiedziałem się, że
szef browaru nie uznaje piwa w „petkach”, tylko w szklanych butelkach. To dziwne,
bo choćby w takim browarze Kocur nic nie mają przeciwko plastikom. Ortodoksyjny
browar nazywa się Městský Podorlický pivovar i znajduje się w Rychnov nad
Kněžnou.
Browar w Jablonné nad Orlicí |
Browar w Rychnov nad Kněžnou |
A teraz szykuję się myślami do ostatniego etapu mojej
podróży, jutro o tej porze będę już w Bogatyni…
Mapa
0 komentarze:
Prześlij komentarz