Dzisiaj najdłuższy etap mojej podróży, liczący 162 km,
połączył Tatry z Beskidami. Jestem jeszcze w Słowacji, ale już jedną nogą w
Czechach. Do granicy jest raptem kilka kilometrów i jutro będę się czuł, jakbym
był już trochę w domu. Ogólnie przyjemnie się jechało, a to za sprawą małej
ilości podjazdów. Jedyny horror jaki przeżyłem, i mijający mnie kierowcy
również, to jazda po trasie szybkiego ruchu.
W niedalekim sąsiedztwie Pribyliny, miejsca, w którym
nocowałem, znajduje się miejscowość Liptovský Hrádok, a w niej ruiny zamku z
XIV wieku, który aktualnie znajduje się w rekonstrukcji. Zamek początkowo
służył celom obronnym, później jako siedziba zarządców posiadłości. W XVII i
XVIII wieku zamek został bardzo zniszczony, a dobudowany do niego renesansowy
pałac służy dzisiaj za ekskluzywne miejsce noclegowe. Zamek może nie wygląda
zbyt okazale, niemniej jednak Słowacja to nie Czechy, i trzeba się cieszyć z
każdej budowli, nawet tej w ruinach.
Do zobaczenia Tatry |
Liptovský Hrádok |
Inny zamek o nazwie Strečno znajduje się niedaleko miasta Žilina
i został wybudowany na skale, na wysokości 103 metrów nad brzegiem rzeki Wag. Również
i ta budowla swoje początki miała w XIV wieku. Obiekt służył za warownię,
siedzibę powstańców, majątek rodzin królewskich. Zamek niszczał aż do lat 70.
XX wieku kiedy rozpoczęto prace rekonstrukcyjne. Właśnie na wysokości zamku Strečno
zakończyła się moja jazda po trasie szybkiego ruchu (w sumie na dystansie około
20 km). Niestety, innej drogi nie było, nie widziałem też znaków zakazu
dotyczących ruchu rowerów. Ale kierowcy wiedzieli swoje, groźne trąbienie i okrzyki
z okien samochodów dodatkowo mnie denerwowały – przecież nie chciałem tędy
jechać, ale nie miałem innej opcji. Najbardziej kulturalny kierowca przyjechał
z Austrii i przez ponad 3 km cierpliwie mnie eskortował, nikogo nie puszczając
do przodu (akurat w tym miejscu był pojedynczy pas). Kiedy zjechałem na pobocze
minęło mnie ze trzydzieści pojazdów, które zdążyły uformować kolejkę. Bałem się
nie tyle tego, że któryś z kierowców mnie rozjedzie, ale tego, że zostanę
zlinczowany…
Niżne Tatry |
Liptovská Mara - zbiornik retencyjny na rzece Wag |
Zamek Strečno |
Ostatecznie dojechałem do Makova i dzisiejszą noc spędzę w
bardzo miłym pensjonacie Adam. Jutro na szczęście omijam trasy szybkiego ruchu…
Mapa
0 komentarze:
Prześlij komentarz