Austria

Alpy Wapienne. Droga do jeziora Schwarzensee.

Czechy

Góry Izerskie. Okolice Detrichova.

Polska

Karkonosze. Przełęcz Odrodzenie.

Czechy

Czeski Raj. Panorama z wieży widokowej Cisarsky Kamen.

Austria

Alpy Wapienne. Góra Schafberg.

czwartek, 26 października 2017

Ještěd na piechotę i na rowerze (15 i 21.10.2017)

Dwukrotnie w ostatnim czasie lądowałem na Ještědzie: w słoneczną niedzielę przemierzyłem jego tarasy na piechotę, tydzień później, w pochmurną sobotę, przejechałem rowerem po zboczach góry. W obu przypadkach ten najbliższy nam i najłatwiej dostępny „tysięcznik” ujawnił swoje nowe urokliwe oblicza. 

Pieszy spacer zaczęliśmy od parkingu Ještědka, gdzie można zostawić samochód (w cenie 100 koron za dzień). Niebieski szlak, który następnie łączy się ze ścieżką dydaktyczną „Tarasy Ještědu” prowadzi ostro w dół przez las, po czym wpada na asfalt (którym niespełna tydzień później jechałem na rowerze). Samym asfaltem idziemy około 700 m po czym wracamy na pieszy szlak (w dalszej części czerwony). Atrakcyjna jest skała Czerwony Kamień, na której urządzono punkt widokowy, i z którego widać południowe płaskie części Czech, ale także nasze tereny z charakterystycznymi kominami elektrowni. Kawałek dalej, po zejściu około 50 m ze szlaku, natkniemy się na pomnik upamiętniający katastrofę samolotu należącego do pułku transportu lotniczego, który w sierpniu 1948 w czasie nocnego lotu rozbił się o zbocza Ještědu. W wyniku katastrofy zginęło 5 osób. Do dzisiaj obok pomnika leżą szczątki samolotu. 






Punkt widokowy Czerwony Kamień






Pomnik upamiętniający lotniczą katastrofę

Szczątki rozbitego samolotu


Spacer kontynuowaliśmy przez szczyt góry i powrót na parking samochodowy. Przepiękna pogoda sprawiła, że na pomysł odwiedzin tych rejonów wpadło bardzo wiele osób, co szczególnie było widać po kolejce do stolika w restauracji hotelu Ještěd. Na szczęście dość szybko, niemal we włoskim stylu, obsługa rozładowała tłok i można było zjeść pyszne naleśniki z lodami i dżemem. 








W sobotę 21.10 ponownie znalazłem się w okolicach Ještědu, tym razem na rowerze. Pierwszym punktem, który chciałem odwiedzić były skocznie narciarskie o punktach konstrukcyjnych K88 i K115. Prowadzi do nich bardzo dobrze utrzymany asfalt, który zaczyna się w połowie podjazdu pod górę (od strony Liberca). Skocznie zostały zbudowane w latach 1966-67, a w roku 2009 przeszły gruntowną modernizację. 

Restauracja przy podjeździe na górę

Skocznie narciarskie

Dolna stacja kolejki linowej


Tym razem nie wjechałem na szczyt góry, a po minięciu przełęczy Výpřež, zacząłem po mokrej i krętej drodze zjeżdżać w kierunku miejscowości Světlá pod Ještědem. Na pierwszym skrzyżowaniu skręciłem w asfalt prowadzący na zbocza góry, przecinający ją od południowej strony i kończący się przy górskiej restauracji Pláně pod Ještědem. Teren ten wykorzystywany jest przede wszystkim w okresie zimowym przez narciarzy, latem turystów przyciągają mniej uczęszczane szlaki i tutejsze muzeum górskiego pogotowia ratunkowego. Zjazd z góry wyznaczyłem sobie śladem biegnącym wzdłuż żółtego szlaku, co było błędem. Okazało się, że droga jest nieprzejezdna, w dodatku pokryta grubą warstwą liści. Zanim dotarłem do pierwszych jako takich asfaltów musiałem spory kawałek przejść. Na szczęście nie padało, a i dzień był jeszcze młody. Do domu wróciłem przez Chrastavę i Oldřichov v Hájích, dobijając do „setki”. 




Restauracja Pláně pod Ještědem



Mapy (piesza i rowerowa):

piątek, 20 października 2017

Wieża widokowa Tanečnice (14.10.2017)

Najbardziej na północ wysuniętą wieżą widokową Czech jest położona w pobliżu miasteczka Mikulášovice, wznosząca się na 26 metrów i zbudowana na wysokości 597 m n.p.m. wieża widokowa Tanečnice. W pochmurną sobotę września wybrałem się tam rowerem już po raz drugi. Za pierwszym razem, w 2014 roku, pogoda była fatalna i z góry nic nie było widać. Tym razem szczęście mi bardziej dopisało.

Historia wieży sięga końca XIX wieku, a legenda mówi, że jej nazwa pochodzi od tancerki, która przychodziła na wzgórze i kusiła wdziękami tutejszego myśliwego. W rzeczywistości nazwa pochodzi od słowa „Tannenplan” oznaczającego szczyt grzbietu Thomaswald. Mieszkańcy Mikulášovic dwukrotnie stawiali na wzgórzu drewniane wieże i dwukrotnie były one niszczone przez burze. Ostatecznie, w 1905 roku, oddano do użytku kamienną budowlę, która przetrwała do dzisiaj. Została zbudowana na planie ośmiokąta, jest w jednej trzeciej z kamienia, w pozostałej części z cegły. Na górę prowadzi 138 schodów, ze szczytu rozciąga się widok na Czeską i Saską Szwajcarię, Góry Żytawskie, Rudawy. Tuż obok wieży postawiono górską chatę, która dzisiaj pełni rolę restauracji. Można się tam posilić, napić i kupić bilet wstępu na wieżę (w cenie 25 koron). W pobliżu restauracji znajdują się stoły i ławki, jest mały plac zabaw. Największą trudnością jest pokonanie około 2 kilometrowego odcinka gruntowej drogi łączącej asfalt od Mikulášovic z wieżą. Jest kilka bardziej nachylonych fragmentów, ale ogólnie da się tu wjechać nawet szosówką. Ci, którzy chcieliby się wybrać samochodem i dostać na wieżę pieszo – też nie ma problemu. Na początku drogi gruntowej jest miejsce, gdzie można zaparkować. Okolica jest cicha, w sobotę niewiele było tu turystów. Miejsce nabiera uroku wraz z piękniejącą pogodą. 

Jesień za Zittau



Breiteberg

Trixi Holiday Park Großschönau


Czeskie gęsi



Wieża widokowa Tanečnice

Restauracja obok wieży

Widoki z góry






Mapa:

czwartek, 12 października 2017

Buk Republiki i browar Albrecht we Frydlancie (30.09.2017)

W ostatnią sobotę września wspiąłem się rowerem na podjazd pod Buk Republiki – pamiątkę historyczno-przyrodniczą położoną nad miejscowością Bílý Kostel nad Nisou. Wpis ten poświęcam również Zamkowemu Browarowi Albrecht we Frydlancie, który, z uwagi na bliskość, znam niemal od chwili powstania. 

Udokumentowana historia piwowarstwa w sąsiadującym przez granicę z Bogatynią czeskim mieście Frydlant sięga XIV wieku, kiedy to w budynkach przyległych do powstałego wiek wcześniej zamku rozpoczęto warzenie złocistego trunku. Z początkiem XVII wieku rozpoczęła się gruntowna przebudowa całego przyzamkowego kompleksu zainicjowana przez Albrechta z Valdštejn, patrona browaru. Także i późniejsze rozbudowy przyczyniły się do ugruntowania obecnego wizerunku zabudowań. Jednak największe przemiany browar przeszedł pod koniec XIX wieku, kiedy to np. pojawił się wysoki komin fabryczny, a zakład został wyposażony we własną słodownię. Schyłek produkcji piwa nastąpił tuż po II wojnie światowej: niektóre budynki zostały rozebrane, maszyny w dużej części wywiezione na Słowację, a wielkie przestrzenie zaczęły służyć za magazyny serów i warzyw. Na szczęście od 2010 roku trwa powolna restauracja obiektu. Do życia przywracane są kolejne pomieszczenia i budynki. Osobiście pamiętam czasy, kiedy piwo z pierwszych warek było sprzedawane bezpośrednio z pomieszczenia, w którym znajdował się sprzęt do warzenia, czyli we wnętrzu obszernego podwórza. Dzisiaj browar ma odrębną salę do konsumpcji, tam też można kupić piwo w szklanych butelkach. A tego jest naprawdę dużo, można rzec: do wyboru i do koloru. Dość powiedzieć, że browar jest Mekką craftowego piwa, a zwolennicy wszelkiego rodzaju „ip” będą zachwyceni. W sprzedaży jest kilkanaście rodzajów piwa, w większości warzonych w oparciu o nowofalowe chmiele i słody, jednak tradycyjnych wersji również nie brakuje. Dość często pojawiają się nowości, warto więc od czasu do czasu przyjechać i pobuszować w lodówce. Przybytek jest czynny codziennie już od godziny 12.00, choć jest to pora raczej umowna: w sobotę byłem pół godziny wcześniej i drzwi browaru już były otwarte. Kto jeszcze nie spróbował piwa z Frydlantu, a jest zwolennikiem tego rodzaju napojów, koniecznie musi nadrobić zaległości. 

Budynki browaru


Miła obsługa baru




Oj, przydałaby się taka lodówka w domu

Przed wizytą w browarze odwiedziłem dawno nie zdobywaną przeze mnie trasę podjazdową pod Buk Republiki, wznoszącą się nad miejscowością Bílý Kostel nad Nisou z jednej i nad Kryštofovo Údolí z drugiej strony. Był czas kiedy będąc posiadaczem roweru trekkingowego ćwiczyłem tutaj podjazdy. Tym razem asfalt do przełęczy pokonałem szosówką, właściwie bez większych problemów, mimo że miejscami nachylenie trasy sięga 15 %. Co do samego pochodzenia nazwy Buk Republiki, jest ona symbolem-pamiątką na poły historyczną, na poły przyrodniczą. Buk rosnący na skrzyżowaniu szlaków i wznoszący się nad wiatą turystyczną został posadzony w 1968 roku, w miejscu pierwotnego drzewa bukowego ochrzczonego mianem Eduarda – właściciela tutejszych ówczesnych dóbr, czyli Eduarda Clam-Gallas. Pierwotne drzewo rosło tu do 1956 roku, a jego kora niosła ślady po kulach, które zostały wystrzelone z broni w czasie pojedynku hrabiego z innych szlachcicem. Niestety, wynik tego pojedynku nie jest znany. 

Okolica Buku Republiki jest idealna także na piesze wycieczki, przebiegają tędy szlaki turystyczne, na których panuje cisza i prawie nie ma turystów. 

Trójstyk granic - widok od strony niemieckiej


Buk Republiki

I tutejsze rozwidlenie szlaków

Widoki z wiaty


Kryštofovo Údolí



Mapa: