niedziela, 30 kwietnia 2017

Zamek Śląskich Legend i Arka Noego w Pławnej, zamek we Wleniu i Zapora Pilchowice, uff… (30.04.2017)

Nagromadzenie atrakcji w czasie ostatniego niedzielnego wyjazdu odbyło się za sprawą wytyczenia dość odległego i pierwotnego celu jakim była zapora na rzece Bóbr. Po drodze szkoda było nie odwiedzić Zamku Śląskich Legend i Arki Noego w Pławnej oraz ruin zamku we Wleniu. Chwilami było nawet ciepło, ale generalnie wciąż pogodowo zima czai się za rogiem. Świadczyły o tym towarzyszące przez większą część czasu odległe i majestatyczne szczyty Karkonoszy pokryte śniegiem co, jak na maj, chyba nie jest takie oczywiste.

Ale zanim dotarłem do Pławnej po drodze odwiedziłem Lubomierz, miasteczko słynące nie tylko z festiwalu komedii i miejsca, gdzie nagrywano „Samych Swoich”, ale, co zawsze miałem przed oczami – z żulików. I tym razem się nie zawiodłem, ilość wyglądających na bardzo zużytych życiem panów była tego poranka porównywalna z ilością turystów w ryneczku. Żuliki z reguły przemierzali odcinek drogi od ukrytych w głębi podwórek, przez rynek, aż do „Dino”, aby dokonać stosownych zakupów. W sumie bardzo kulturalni panowie, grzecznie mówiący „dzień dobry”, aż ma się wrażenie, że ktoś ich tu opłaca. To taki żart, jakby co.

Lubomierz - niedzielny poranek, 10.00






Kilka kilometrów za Lubomierzem znajduje się Pławna, miejscowość, którą ogarnęło szaleństwo rzeźbienia i budowania. Dwie największe atrakcje to Zamek Śląskich Legend oraz Arka Noego. W cenie biletu (25 zł) jest jeszcze możliwość zwiedzenia średniowiecznego grodu z koniem trojańskim pośrodku. Sam Zamek to rodzaj multimedialnej i interaktywnej wystawy. Składa się przede wszystkim z lalek wielkości człowieka, które możemy ożywiać za pomocą sznurków. Poruszanie sznurkami uruchamia jednocześnie słowną opowieść o legendarnych dziejach tutejszych ziem. Opowieści towarzyszą dźwięki i światła. Idealne miejsce przede wszystkim dla dzieci. 

Zamek Legend Śląskich od zewnątrz...

...i od wewnątrz





Po drugiej stronie drogi można odwiedzić gród ze wspomnianym koniem, a około 100 metrów w przeciwną stronę dojdziemy do monstrualnych rozmiarów łodzi. Długa na 40 metrów i szeroka na 15 stanowi coś w rodzaju sakralnego muzeum, gdzie zgromadzono dzieła sztuki religijnej, relikwie i artefakty. O ile jednak Arka Noego kojarzy się z łodzią, do której załadowano zwierzęta, o tyle tutejszy obiekt z gatunkami fauny ma niewiele wspólnego. Nagromadzenie eksponatów o tematyce sakralnej, brak wyraźnej koncepcji i jakiejś myśli przewodniej powoduje, że ma się wrażenie przebywania na wiejskim odpuście. Miejsce nie ma też sakralnego klimatu, choć mogłoby mieć: pachnie tu kurzem, a całość przypomina przeładowany przedmiotami magazyn z dewocjonaliami. Największe wrażenie robi sama stojąca na wzgórzu łódź. Wygląda niczym wyrzucona na brzeg łajba szalonego szkutnika. Zresztą cała Pławna to rodzaj eksperymentu dla gustów odwiedzających. Większości pewnie będzie się tu podobać, mnie pomieszanie stylów, brak samoograniczenia i krytycznego podejścia do dzieł trochę jednak rozczarowało…

Jest łeb...

...krowa...

...koń...

...no i łódź.

Wnętrze Arki Noego





Pławna, szaleństwo tworzenia
Po opuszczeniu Pławnej pojechałem do miejscowości Łupki, gdzie znajduje się jeden z dwóch najstarszych polskich zamków zwany obecnie Wleńskim Grodkiem. Ruiny, do których pierwotnie przyczynił się pożar z 1646 roku, pochodzą z 1108 roku, kiedy powstał w miejscu istniejącego tu grodu drewniano-ziemnego zamek. Sam obiekt na przestrzeni wieków był kilkakrotnie rozbudowywany, miał też kilku właścicieli. Był również celem wojennych eskapad, w tym między innymi natarcia wojsk szwedzkich podczas wojny trzydziestoletniej. Obecnie budowla jest bezpłatnie udostępniona do zwiedzania, a największą jej atrakcją jest kamienna wieża, z której rozciągają się widoki na leżący w dole Wleń oraz przepięknie ośnieżone Karkonosze. 

Wieża widokowa

Ruiny zamku

Wleń



Karkonosze






Ostatnim celem niedzielnej wyprawy była Zapora Pilchowice, druga co do wysokości w Polsce po zaporze solińskiej. Budowla powstawała w latach 1904-1912, ma 69 metrów wysokości i 270 m długości. Spiętrzona woda rzeki Bóbr utworzyła Jezioro Pilchowickie o areale 240 ha, na którym uprawiane są między innymi sporty wodne. Poniżej zapory znajduje się elektrownia o mocy 7,5 MW. Korona obiektu jest doskonałym miejscem do spacerów i podziwiania fantastycznych widoków na rzekę wypływającą spod zapory.

Korona zapory



Jezioro Pilchowickie




Do domu wracałem z wiatrem, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów.

Mapa:

0 komentarze: