W sobotę chcieliśmy znajomym pokazać kawałek Czeskiej i
Saskiej Szwajcarii, a ponieważ byli z 7-dmio letnią córką plany nie mogły być
zbyt ambitne. Padło zatem na niemiecki Hinterhermsdorf oraz czeską miejscowość
Vysoká Lípa.
Krainy Czeskiej i Saskiej Szwajcarii są rzadko nawiedzane
przez polskich turystów, a szkoda. Odległość raptem 50 kilometrów do
najbliższych miejscowości tych rejonów jest porównywalna z dystansem, jaki
trzeba przejechać w okolice Szklarskiej Poręby. Tymczasem ilość i jakość nagromadzonych
tu atrakcji zdecydowanie przewyższa ofertę polskich gór. Oczywiście nie sposób
wszystkiego zobaczyć w jeden dzień, na zwiedzanie czesko-niemieckiej krainy
należy zarezerwować przynajmniej tydzień. Mimo tych ograniczeń postanowiliśmy
pokazać znajomym próbkę obu rejonów, zostawiając te najciekawsze na inną
okazję.
Hinterhermsdorf słynie przede wszystkim z dwóch miejsc:
organizowanych tu od XIX wieku spływów graniczną rzeką Kirnitzsch oraz górującej
nad okolicą wieży widokowej na górze Weifberg. Wieży tym razem nie udało nam
się zdobyć, w zeszłym roku dojechałem w te rejony rowerem i z tego okresu
pochodzą prezentowane tutaj zdjęcia.
|
Polna droga do wieży |
|
Widok w kierunku Bad Schndau |
|
W dole Hinterhermsdorf a na
horyzoncie Růžovský vrch |
Jeśli chodzi o sam spływ należy kierować
się strzałkami oznaczonymi jako „Obere Schleuse” (górna śluza). Na ich końcu
znajduje się parking, za który zapłacimy 5 euro. Do „bootstation” czyli przystani
prowadzi niebieski pieszy szlak (ok. 30 minut). Już nad rzeczką, która została
spiętrzona za pomocą tamy, dzięki czemu na odcinku 700 metrów mogą pływać
łódki, znajduje się kasa oraz bar. Bilet na łódkę kosztuje 4 euro, bilet
rodzinny – 10. Ponieważ jednorazowo łódź może zabrać 24 osoby, żeby dostać się na
pokład trzeba swoje odczekać. Zwłaszcza w łikend. Potem gwar przystani cichnie
i płyniemy powoli wąwozem o stromych ścianach i pięknej żywej zieleni
pokrywającej stoki. Przejazd do tamy trwa około 20 minut i naprawdę koi nerwy.
W tym czasie można posłuchać opowieści flisaka albo po prostu zatopić się we
własnych myślach.
|
Kasa |
|
W kolejce do łodzi |
|
Płyniemy |
|
I dopłynęliśmy do tamy |
|
Alternatywna droga znad tamy |
Powrót znad tamy możemy dokonać na trzy sposoby. Pierwszy,
który my wybraliśmy, niestety nie najszczęśliwszy, to wybór czerwonego szlaku
na pierwszym skrzyżowaniu po wyjściu z kanionu rzeki. Gdybyśmy poszli kawałek
dalej, ostatecznie znaleźlibyśmy się w tym samym miejscu, wcześniej jednak
wspięlibyśmy się po schodach wbudowanych w wąską szczelinę pomiędzy skałami, o
wiele bardziej atrakcyjną od żmudnego wspinania się po kamieniach. I to jest
ten drugi sposób. Trzeci to, zamiast powrotu zielonym szlakiem na parking, poświęcenie
dodatkowej godziny i kontynuacja wędrówki szlakiem czerwonym zaliczając po
drodze skalny tunel. Tak czy owak warto tu przyjechać raz jeszcze i odbyć
spacer po miejscach do tej pory nie zdobytych.
Zostawiliśmy Hinterhermsdorf i przemieściliśmy się do
czeskiej miejscowości Vysoká Lípa, a dokładnie w pobliże restauracji Lípa, na
tutejszy parking. Prowadzi stąd niebieski szlak w kierunku ruin Dolský mlýn
pochodzących z XV wieku. Te malownicze ruiny są obiektem fascynacji
fotoamatorów, którzy ściągają tu wieczorami, kiedy pustoszeją szlaki
turystyczne. Były także scenerią do filmów. Równie atrakcyjne, co pozostałości
po młynie położone nad rzeką Kamenice (na której nieco dalej, w okolicach
miejscowości Mezni Louka, organizowane są czeskie spływy łodziami) jest zejście
poprowadzone kanionem piaskowych skał. Różnokolorowe skały, wysokie i strome
zbocza oraz potężne drzewa stanowią dopełnienie tego niezwykle urzekającego
miejsca. Jedyna niedogodność to konieczność wspinania się po stromych schodach
podczas powrotu na parking. Nie trwa to jednak zbyt długo.
|
Rzeka Kamenice |
|
Pozostałość po młynie |
|
Powrót kanionem |
W ten sposób zakończyliśmy naszą króciutką wyprawę do
Czeskiej i Saskiej Szwajcarii. Zapewne wrócimy tu niebawem.
I mapki:
0 komentarze:
Prześlij komentarz