środa, 11 kwietnia 2018

Łikend w Kutnej Horze (7 – 8.04.2018)

Położone niecałe 150 km na południe od Bogatyni czeskie miasto Kutná Hora było głównym celem naszego ostatniego łikendowego wyjazdu. Bogactwo architektoniczne tego miejsca sięgające średniowiecza i zabytki wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO to najważniejsze cele do odkrycia. Ale nie tylko. Odwiedziliśmy pobliskie wieże widokowe na wzgórzu Kaňk i mieście Kolin, zawitaliśmy w gościnne progi nieodległego Przyjacielskiego Browaru Malešov. Mimo dołożenia wszelkich starań nie udało nam się jednak zobaczyć wszystkiego, rozważamy zatem powrót w te urocze strony…

Na początek polecamy ciekawą miejscówkę, którą udało nam się zarezerwować na spędzenie nocy - Vila U Varhanáře. Pensjonat położony przy deptaku prowadzącym do kościoła św. Barbary, z widokiem na zabytek i płynącą w dolinie rzeczkę Vrchlice jest przytulnym i cichym miejscem w sam raz dla całej rodziny. Ale zanim zjawiliśmy się w naszej kwaterze najpierw zatrzymaliśmy się w miejscowości Kaňk skąd prowadzi żółty pieszy szlak długości ok. 1 km na wieżę widokową o tej samej nazwie. Samochód zaparkowaliśmy na bezpłatnym parkingu przy rondzie, ale jest też druga opcja, autem można wjechać na samą górę w pobliże restauracji Havířská bouda leżącej tuż obok wieży. Sama wieża została wybudowana w 2013 roku na miejscu poprzedniczki, która miała kilka wcieleń a jej geneza sięga XIX wieku. Pierwsza znana mi w Czechach wieża, która została wyposażona w windę jest także nietypowa z uwagi na restaurację mieszczącą się 30 metrów nad ziemią. Za wstęp trzeba zapłacić 60 koron, ale wydane pieniądze rekompensują widoki z góry, m.in. na Kutną Horę. Wieża jest elementem krajobrazu, który będzie nam towarzyszył jeszcze wielokrotnie, choćby w czasie następnego punktu programu jakim było zwiedzanie ossuarium czyli Kaplicy Czaszek na obrzeżach Kutnej Hory w dzielnicy Sedlec. Wystrój tego kościoła cmentarnego Wszystkich Świętych pochodzi od zgromadzonych wewnątrz ludzkich kości pochodzących od 40-70 tysięcy ofiar epidemii dżumy z XIV wieku oraz późniejszych wojen. Ze szczątków wykonano ozdoby w postaci ornamentów, wisiorów, żyrandoli czy napisów na ścianie. Kościół nie pełni funkcji sakralnych jest natomiast gęsto oblegany przez wycieczki z całego świata. W sobotę słyszeliśmy język rosyjski, hiszpański czy angielski. Nie brakuje turystów z Azji, a to dopiero początek sezonu, kiedy jest jeszcze miejsce na tutejszych parkingach. Im bliżej lata tym tłumy gęstnieją i na wejście do Kaplicy trzeba ustawić się w kolejce. Przy okazji zakupu biletu do ossuarium warto zapłacić od razu za wejście do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny wpisanego na listę UNESCO (bilet łączony kosztuje 120 koron). Ten położony około 300 metrów od Kaplicy kościół klasztorny zbudowany na spalonych zgliszczach świątyni z XV wieku w stylu baroku gotyckiego nie miał sobie równych w ówczesnych Czechach z uwagi na olbrzymie górne okna, przez które w ciągu dnia wpada do wnętrza oszałamiająca jasność. Ascetyczne wnętrze kościoła pozwala skupić się na architekturze obiektu, a przede wszystkich na strzelistych łukach sięgających niemal nieboskłonu. Zwiedzający mogą zajrzeć nie tylko na parter, ale mają także dostęp do górnej części świątyni, gdzie znajdują się balkony i przejście nad łukami naw. 

Wieża widokowa Kaňk

Restauracja na wieży


Panorama na Kutną Horę



Wieża widokowa Kaňk widziana z dzielnicy Sedlec

Kaplica Czaszek






Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, poniżej jego wnętrza









Z dzielnicy Sedlec przejechaliśmy do miejscowości Malešov, około 6 km na południowy zachód od Kutnej Hory, do Przyjacielskiego Browaru Malešov znajdującego się w odremontowanej remizie strażackiej i w pobliżu dawnej twierdzy. Do dyspozycji gości jest kilka rodzajów piw sprzedawanych także w butelkach o pojemności 0,7 l, w cenie od 55 koron. 

Browar Malešov




Po tych wojażach skierowaliśmy się ostatecznie do centrum Kutnej Hory, miasta, którego historia sięga XIII wieku i jest związana z wydobyciem srebra (czeskie słowo „kutat” oznacza wydobywać, kopać). Wiek później w mieście założono królewską mennicę, Vlašský dvůr czyli Włoski Dwór, w którym obecnie mieści się urząd miasta, muzeum i galeria. Do srebra nawiązuje muzeum, które oferuje poza tematyczną ekspozycją także przejście podziemnym chodnikiem wydobywczym. Muzeum, niestety, z uwagi na brak czasu, nie odwiedziliśmy, dlatego jest to jeden z powodów, aby tu powrócić. Pora jednak przejść do najważniejszego zabytku Kutnej Hory, czyli kościoła św. Barbary. Położony na końcu ciągnącego się kilkadziesiąt metrów deptaka wzdłuż murów barokowego kolegium jezuickiego przypomina kształtem brontozaura, z ciała którego wychodzą liczne kolce. Podobnie jak starówka miasta obiekt został wpisany na listę UNESCO. Powstawał przez blisko 500 lat (początki sięgają XIV wieku, a główny styl architektoniczny to gotyk) dlatego jego wnętrze wręcz ocieka zgromadzonymi na przestrzeni wieków eksponatami. Pomysłodawcami budowy kościoła byli tutejsi górnicy, którzy poświęcili świątynię patronce górników św. Barbarze. W bogato zdobionym wnętrzu i licznych ołtarzach możemy podziwiać malowidła, freski, witraże, rzeźby, a w tylnej części kościoła organy. Dla zwiedzających udostępniono balkony i wyjście na zewnętrzy taras, a w ramach biletu (w cenie 120 koron) otrzymamy również dostęp do położonej obok kościoła Kaplicy Bożego Ciała, która miała służyć jako kostnica, ale ostatecznie posłużyła za wytwórnię organów. 

Nasz pensjonat

Widoki z balkonu


Na uliczkach Kutnej Hory

Muzeum srebra


Po lewej kolegium jezuickie, po prawej kościół św. Jakuba

Kościół św. Barbary

Główne wejście do kościoła, poniżej wnętrza








Widok z kościelnego balkonu


Kaplica Bożego Ciała

 Kutná Hora to także kościół św. Jakuba oraz liczne, klimatyczne uliczki przypominające nieco inne zabytkowe miasto Český Krumlov. Jest tu wiele kamieniczek o uroczej architekturze, kawiarnie, restauracje, sklepiki. Wciąż wiele budynków jest gustownie remontowanych, co ostatecznie składa się na niepowtarzalny klimat tego uroczego miejsca. Miasto ma też swój lokalny browar promowany przez choćby pikniki (jedna z takich imprez odbywała się pod naszym balkonem), a którego produkty można kupić w zestawach w wielu miejscach. 


Włoski Dwór



Żegnając się z Kutną Horą i na otarcie łez następnego dnia odwiedziliśmy wieżę widokową w Kolinie (wstęp 50 koron), która początkowo (od 1930) aż do 1977 roku służyła jako wieża ciśnień, by ostatecznie w 2015 roku przejść gruntowny remont. Na najwyższej platformie znajdują się monitory ukazujące fotografie z okolicznymi zabytkami a ściany wieży ozdobiono wielkoformatowymi fotografiami z początku istnienia obiektu. Wieża ma wysokość 45 m, na górę prowadzi 300 schodów. 

Dawna wieża ciśnień w Kolinie



0 komentarze: