Mielnik (czes. Mělník) to położone ok. 40 km na północ od
Pragi miasto z wieloma zabytkami i przepięknym widokiem na Wełtawę i Łabę.
Spędziliśmy w tym miejscu łikend, dla mnie zaś dodatkową atrakcją było
pokonanie dzień po dniu dwóch setek kilometrów (jedną do, drugą z Mielnika do
Bogatyni). Przy okazji przetestowałem swój nowy zakup – rowerową przyczepkę
towarową Burley Nomad.
Zacznę od testów.
Przyczepka towarowa amerykańskiej firmy Burley to jedna z najlżejszych przyczepek na rynku (waży
6,5 kg). Na pakę można załadować aż 45 kg ciężaru, pojemność przestrzeni na
bagaż to 105 litrów. Niestety, to tylko teoria, z każdym załadowanym kilogramem
robi się ciężej, szczególnie
przy
podjazdach. W kierunku Mielnika ciągnąłem za sobą w przyczepce ciężar nieco
poniżej 15 kg i miałem naprawdę duże problemy, żeby pokonać stromizny o
nachyleniu większym niż 6 – 7 %. Dodatkowo, przy tak dużym ciężarze, odczuwalna
była bezwładność przyczepki i jej reakcja na nierówności terenu. W drodze
powrotnej wydatnie zredukowałem kilogramy i to pomogło: podjazdy, nawet te o
nachyleniu w okolicach 10 %, stały się w miarę łatwo osiągalne, sam zaś układ
rower-przyczepka przestał żyć swoim życiem. Zyskałem też, co za tym idzie, na
tempie jazdy. Generalnie, przy dużym obciążeniu, należy liczyć się z utratą 3-4
km/h, co przy np. sześciu godzinach jazdy daje dystans około 20 km krótszy niż
przy jeździe bez obciążenia. Jazda z pełnym dopuszczalnym obciążeniem (czyli z
45 kg ładunku) w ogóle jest dla mnie niewyobrażalna, zwłaszcza po górach.
Należy zatem dążyć do optymalizacji ciężaru, a jeśli już musimy dużo ze sobą
wieźć – drogę najlepiej prowadzić po płaskim terenie. Niewątpliwym plusem jest
stabilizacja jazdy – boczne koła przyczepki mają duży wpływ na nierówności
terenu czy podmuchy wiatru, a zjazdy po nawet krętych drogach to czysta
przyjemność, bez obawy, że jakaś nierówność wyrzuci nas na środek asfaltu.
Niestety, minusem jest wydłużona droga hamowanie, o czym trzeba pamiętać na
górskich trasach. Ogólne moje wrażenie z testów jest takie: da się do jazdy z
przyczepką przyzwyczaić pod warunkiem, że będę pamiętał o optymalizacji
ładunku. Przy wyprawach kilkudniowych może być to jednak problem, zobaczymy…
Tymczasem po przejechaniu 100 km dotarłem do czeskiego
Mielnika, miasteczka, które słynie między innymi z win. Najbardziej
charakterystyczna winnica położona jest na skarpie schodzącej w kierunku Łaby
od zamku Mielnik, średniowiecznej siedziby rodziny królewskiej Czech. Ta część
rzeki jest atrakcyjna także ze względu na połączenie z wpływającą do niej
Wełtawą, a kawałek dalej – z kanałem żeglugowym z widoczną w dali śluzą. Jeśli
chodzi o sam
zamek, widoczny, z uwagi na położenie,
z odległości nawet kilku kilometrów na południe do miasta, pierwotnie był on zbudowany
w stylu gotyckim, w XVI wieku przeszedł renesansową transformację zamieniając
się w pałac. Wnętrza oferują kolekcję artystyczną zgromadzoną przez czeską
rodzinę szlachecką Lobkowiczów, na miejscu można degustować lokalne wina. Obok
zamku na skarpie stoi kościół św. Piotra i Pawła z przełomu X i XI wieku,
przebudowany w następnych wiekach na styl późno-gotycki. Niewątpliwą atrakcją
jest wieża kościoła, z której rozciąga się widok na miasto, rzeki i kanał, a
także Czeskie Średniogórze. Wstęp do wysokiej na 37 metrów wieży kosztuje 50
koron. W sąsiedztwie obu zabytków znajduje się główny plac miasta z fontanną i
kamienicami opartymi o podcienie. W rynku możemy odwiedzić lokalny browar
Němý Medvěd, a
właściwie tylko restaurację, gdyż sam browar znajduje się w innej części
miasta. W sobotę do wyboru były cztery piwa w cenie ok. 40 koron, można też tu
zjeść, specjalnością kuchni są różnego rodzaju burgery. We wschodnim skrzydle
rynku znajduje się informacja turystyczna, w której możemy kupić bilety (50
koron od osoby) i stąd zacząć krótką wycieczkę do mielnickich podziemi z XIII
wieku, wśród których największą atrakcję stanowi studnia. Jej głębokość wynosi
54 m, szerokość zaś 4,54 m co czyni z niej najszerszą studnię w Czechach. Wstęp
do podziemi odbywa się o pełnych godzinach, wyciecze towarzyszy z przewodnik,
można też otrzymać audiobook, niestety, w języku polskim takowych brak. W
jednej z uliczek odchodzących od rynku znajduje się zachowana brama wjazdowa do
miasta, tzw. Praska Brama z ok. 1500 roku.
|
Praska Brama |
|
Podcienie kamieniczek i rynek |
|
Wnętrze lokalnej restauracji z piwem |
|
Mielnickie podziemia |
|
Rekordowa studnia |
|
Rynek |
|
Łaba |
|
Śluza na kanale |
|
Wieża widokowa kościoła św. Piotra i Pawła |
|
Deptak z widokiem na rzeki |
|
Krajobrazy z wieży kościoła |
|
Mielnicki zamek i winnica |
Kwiecień to dobry miesiąc na zwiedzanie, zwłaszcza jeśli
pogoda dopisuje. W Mielniku, podobnie jak w Kutnej Horze, brak tłumów, było
zatem w czym wybierać, zarówno jeśli chodzi o miejsca noclegowe jak i inne
przybytki. I pomyśleć, że to tylko 100 km od Bogatyni, które można przemierzyć
nawet na rowerze 😊.
Mapki:
0 komentarze:
Prześlij komentarz