czwartek, 20 lipca 2017

Jakuszyce, Orle, Chatka Górzystów, schronisko na Stogu Izerskim (16.07.2017)

Tym razem wybrałem się na przejażdżkę po polskiej części Gór Izerskich, w których, w porównaniu ze stroną czeską, nic właściwie nie zmienia się od lat. Z jednej strony może to i dobrze, ale z turystycznego puntu widzenia trudno to z drugiej strony zrozumieć: wszak jaki sens tkwi w zaniechaniu remontów na pogarszających się z roku na rok asfaltach?

Do Szklarskiej Poręby dojechałem standardową drogą przez Nové Město pod Smrkem i Świeradów Zdrój, zaś do Jakuszyc alternatywą do ruchliwej drogi: asfaltowo-gruntową ścieżką idącą wzdłuż linii kolejowej Szklarska Poręba – Harrachov. Szkoda, że ten odcinek w całości nie wylano asfaltem przy okazji remontu, jaki kilka lat temu prowadzono na linii kolejowej. Nie wszyscy muszą przecież poruszać się „góralami”, a w pamięci są przecież czeskie górskie szlaki przystosowane nawet dla osób poruszających się wózkami inwalidzkimi. Próba wyobrażenia sobie tego ostatniego w tutejszych okolicznościach przyrody skończyła się w mojej głowie najazdem karetek i nalotem helikopterów pogotowia ratunkowego. 

Schronisko na Stogu Izerskim i górna stacja kolejki gondolowej

Panorama z zakrętu śmierci

Jakuszyce

Szuter do Szklarskiej-Poręby



Pociąg relacji Szklarska-Poręba - Harrachov
 
Z Jakuszyc zjechałem na asfalt prowadzący do schroniska Orle. Trzeba przyznać, że droga jest względnie dobra, a z uwagi na brak podjazdów dość szybko da się do stacji turystycznej dojechać. Sam budynek schroniska jest pozostałością po niemieckiej hucie szkła funkcjonującej tu od połowy XVIII wieku. Mimo wszystkich swoich zalet w niedzielę wokół schroniska Orle było nadzwyczaj mało ludzi, być może trochę przez pogodę, a może wczesną porę. Nie tracąc czasu ruszyłem w stronę schroniska Chatka Górzystów, niestety drogą szutrową, miejscami mocno najeżoną kamieniami. Ponieważ nie był to mój pierwszy przejazd tą trasą, nie ma co narzekać, trzeba tylko uważać na wystające z ziemi ostre krawędzie, i wydatnie zmniejszyć prędkość. 


Orle

Szlak w kierunku Chatki Górzystów
 
Najpiękniejszym miejscem na odcinku między Orle a Chatką Górzystów jest meandrująca obok szlaku rzeka Jizera wyznaczająca granice państw. Można się tu zatrzymać, wzrok zawiesić na uspokajających zieleniach, a w upalne dni ochłodzić. To naprawdę urocze miejsce, a z powodu odległości stosunkowo wyludnione, dostępne dla tych pieszych turystów, którzy zaprawieni są w marszrutach. 

Jizera



I wreszcie Chatka Górzystów, dla niektórych kultowe miejsce w sercu polskich Gór Izerskich, zaadoptowane na potrzeby turystyczne ze szkoły wybudowanej w 1938 roku i będącej częścią niemieckiej osady. Po wiosce nie zostało śladu, a szkoła przetrwała tylko dlatego, że w połowie lat 80-tych ogołocony ze wszystkiego budynek został przejęty przez studentów Wyższej Szkoły Inżynieryjnej z Zielonej Góry. Dzisiaj do schroniska zagląda nowoczesność pod postacią źródeł energii odnawialnej, prądu zatem powinno być więcej niż dawniej, choć są tacy, którzy poruszanie się po schronisko przy świeczce uważają za wielki plus tego miejsca. Ale także i tu, mimo dość dobrej pogody – niedzielne pustki, a brak kolejki do bufetu może być powodem sporego szoku, zwłaszcza jeśli ma się w pamięci prawdziwą okupację tego miejsca. 

Chatka Górzystów

Hala Izerska
 
Po krótkim odpoczynku ruszyłem w kierunku schroniska na Stogu Izerskim asfaltem schodzącym do Świeradowa Zdroju. Na krzyżówce tuż przed bezpośrednim zjazdem do miasta odbiłem w lewo na drogę pnącą się ku szczytowi. O ile asfalt jest w tym miejscu w miarę dobrze utrzymany, o tyle wcześniejsza droga prowadząca od krzyżówki do Chatki Górzystów wymaga remontu. Sprytni właściciele tutejszych asfaltów wymalowali znaki ostrzegawcze na górkach i nierównościach udając, że odwalili kawał dobrej roboty. Ale jak długo można ukrywać, że nie tędy droga, tym bardziej, że ruch rowerowy w pobliżu Hali Izerskiej jest duży.

Tymczasem po wdrapaniu się na Stóg Izerski zaskoczenia nie było: z uwagi na obecność czynnej kolejki gondolowej wokół schroniska sporo ludzi. Zbudowane w stylu śląsko-łużyckim i oddane do użytku w 1924 roku, a powstałe z inicjatywy niemieckiej organizacji turystycznej, od samego początku było wielką atrakcją dla tutejszych kuracjuszy. Co ciekawe, w bufecie można kupić piwa z browaru Miedzianka

Schronisko na Stogu Izerskim







Do Bogatyni postanowiłem wrócić przez Czerniawę-Zdrój, co było błędem. Nie dość, że droga jest odcinkami bardzo stroma, jest też od lat nie odświeżana. Standardem są tu poprzeczne wyrwy w kiepskiej jakości asfalcie, a koniecznością prowadzenie roweru. Wiem, że to nie Czechy i nie ma co liczyć na budowę prowadzonych zupełnie od nowa tras, jednak czy w przypadku już istniejących nie moglibyśmy podążać w kierunku cywilizacji jaką tworzą nasi południowi sąsiedzi? 

Mapa:


0 komentarze: