piątek, 14 lipca 2017

Wrocław – Ślęża – Wrocław (6.07.2017)

W czasie wydłużonego łikendu spędzonego we Wrocławiu wymyśliłem, że wjadę rowerem szosowym na położoną niedaleko Wrocławia górę Ślężę – będącą w swoim czasie miejscem pogańskiego kultu solarnego. Górę na pieszo zaliczyłem dwukrotnie i nie był to jakiś specjalny wyczyn. Jednak, aby mieć jakieś potencjalne szanse pokonania leśnych podjazdów na rowerze musiałem zamiast od strony północnej (gdzie prowadzą szlaki piesze) objechać górę i podjazd rozpocząć w pobliżu Sulistrowiczek.

Zanim jednak zbliżyłem się do Sobótki, trzeba było pokonać ruchliwe wrocławskie ulice. Stolica Dolnego Śląska ma ponad 200 km ścieżek rowerowych i pod tym względem zajmuje drugie miejsce w Polsce. Jest jednak różnica pomiędzy ścieżką a ścieżką. Niestety, większość z nich to wydzielone kreską na jezdni wąskie pasy ruchu, które nie są w stanie w sposób bezpieczny oddzielić rowerzystę od gęstego samochodowego ruchu. Jeśli od czasu do czasu ścieżka wjedzie na chodnik to tylko po to, by w najmniej oczekiwanym momencie znów znaleźć się pośród ulicznego piekła. Nie ma szans ominąć licznych skrzyżowań, na każdym trzeba odczekać swoje wraz ze stojącymi na włączonych silnikach pojazdami. Pół biedy jeśli mijający rowerzystę kierowcy są tutejsi i przyzwyczaili się do cyklistów. Ale wiadomo przecież, że po wrocławskich ulicach jeżdżą przyjezdni. Ilu z nich zatrzymuje się na skrzyżowaniu i oprócz analizowania ruchu aut spogląda także na ścieżkę rowerową? Oczywiście, trzeba oddać to, że w stolicy naszego województwa są urokliwe, a przede wszystkim bezpieczne trasy, do których należą choćby wały nadodrzańskie i kilkunastokilometrowe usytuowane na nich ścieżki rowerowe. Jednak są to trasy typu znikąd-donikąd. Jeśli chcemy przedrzeć się przez miasto będziemy, niestety, skazani na współdzielenie ulicy z nieprzerwaną kolumnadą pojazdów.

Rynek we Wrocławiu







Ostrów Tumski





Nad Odrą

Hala Stulecia


Po wyrwaniu się z objęć aglomeracji dojechałem do nieporównywalnie spokojniejszych miejsc, jak choćby Smolec i, w dalszej perspektywie, Sobótka gdzie właściwie zaczął się, na razie jeszcze umiarkowany, ale podjazd. Sama góra nie robi wrażenia pod względem wysokości (ledwo 717 m n.p.m.), ale z uwagi na to, że wyrasta z niemal nizinnych terenów, żeby na nią wjechać, trzeba od Sobótki pokonać drogę o sumie podjazdów ponad 500 m. Jest zatem gdzie wylać pot. Od Sulistrowiczek asfalt nieprzerwanie wznosi się aż do Przełęczy Tąpadła, skąd odchodzi szutrowa droga na szczyt i gdzie rozpoczynają się prawdziwe schody. Początek jeszcze jako taki, w środkowej części przechodzi w podjazd nie do pokonania. Musiałem zejść z roweru. W sumie na pieszo pokonałem mniej więcej jedną trzecią część trasy.

Sobótka


Ślęża

Masyw Dębowej Góry
Na szczycie Ślęży (często zamiennie nazywanej Sobótką) znajduje się Dom Turysty PTTK z 1908 roku, kościół NMP odbudowany po pożarze w latach 1851-52 wraz z wieżą widokową z XX wieku i ruiny zamku piastowskiego z XII wieku. W przeszłości w masywie góry wydobywano nefryt, rudy chromu, magnezyt, granit i skaleń. W epoce brązu na górze odbywały się pogańskie obrządki należące do celtyckiego kręgu kulturowego, które przetrwały aż do X i XI wieku, kiedy datuje się początek chrystianizacji tych terenów. Sama góra należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów Polskich i Korony Sudetów.

Na szczycie

Schronisko PTTK

Kościół NMP




Wrocław w oddali
Jeśli spędzacie czas we Wrocławiu i chcecie wyrwać się na łono natury Ślęża nadaje się do tego jak żadne inne miejsce w okolicach stolicy Dolnego Śląska. 

Mapa:


0 komentarze: