środa, 18 maja 2016

Lomnice nad Popelkou i wieża widokowa Tábor (14.05.2016)

Niewielka miejscowość Lomnice nad Popelkou leży w bliskim sąsiedztwie miasta Jiczyn, zwanego bramą do Czeskiego Raju. Wyruszyłem w te rejony w czasie sobotniego przesilenia pogodowego – było on dotkliwe dla Bogatyni i okolic, tymczasem na południu świeciło słońce i było ciepło. Prawie doskonale, jeśli nie licząc podmuchów, miejscami porywistego, wiatru.
Zanim odwiedziłem centrum miasteczka najpierw pojechałem do leżącego na obrzeżach miejscowości ośrodka sportów zimowych, a dokładnie skoków narciarskich. Znajdują się tu trzy główne skocznie (mała, średnia i duża) oraz kilka lilipucich obiektów przeznaczonych dla początkujących amatorów tego sportu. Jak widać na zdjęciach, zawody można rozgrywać także latem, co zdarza się w okolicach sierpnia, kiedy odbywają się mistrzostwa o puchar Lomnice nad Popelkou. Dodatkową atrakcją jest wieża widokowa usytuowana na największej skoczni, niestety, z uwagi na brak właściwego obuwia nie udało mi się tam dotrzeć (na górę prowadzą schody).

Rynek w Libercu



A to już Turnov


Skocznie narciarskie w Lomnice nad Popelkou



W samym centrum miasteczka znajduje się tradycyjny czeski plac otoczony kamienicami, a mniej więcej po jego środku znajdziemy mariański słup morowy. Pierwsze wzmianki o Lomnice nad Popelkou pochodzą z 1232 roku. Z początkiem XIX wieku miasteczko stało się popularne za sprawą produkowanych tu herbatników i wafli. Obecnie jest często odwiedzanym miejscem z uwagi na stworzenie miejskiego obszaru chronionego zabytki, a także z uwagi na ośrodek rekreacji i sportu. 

Centrum miasteczka


Ważną częścią miasta, choć leżącą poza jego granicami, jest oddalona o kilka kilometrów wieża widokowa na górze Tábor (678 m n.p.m.) uważana za jedną z najpiękniejszych w Czechach. Obecna wieża widokowa została wzniesiona na miejscu jej drewnianej poprzedniczki, w 1911 roku. Wysoka na 35 m jest czynna przez cały rok, koszt wstępu wynosi 20 koron. Obecnym właścicielem jest osoba prywatna, która dzięki wsparciu środków z UE poprawiła i odremontowała nadpsute zębem czasu fragmenty wieży, a także dokończyła budowę połączonego z wieżą pensjonatu. W sobotę u podnóża wieży odbywał się lokalny festyn, był więc grill, piwo, karuzele i stragany. Niestety, zamiast bawić się musiałem ruszać do Bogatyni, do której miałem ponad 70 km. Wyprawa ta przejdzie do historii także z tego powodu, że pobiłem swój tegoroczny rekord jeśli chodzi o długość podjazdów. W sumie było ich niespełna 2500 m. 

Wieża widokowa Tábor

I widoki



Mój Cannondale

Karkonosze

Kozákov





Smutne i zapracowane kuce

W drodze powrotnej do domu - ruiny zamku Trosky
 Mapka:




1 komentarze:

Piękne widoki i zdjęcia! Trochę zazdroszczę wyprawy.