Dość mroźną ale za to słoneczną niedzielę wykorzystałem na zwiedzenie drogi krzyżowej wznoszącej się nad czeskim miasteczkiem Jiřetín pod Jedlovou (ok. 35 km od Bogatyni). Stamtąd jest przysłowiowy rzut beretem na szczyt samej Jodłowej, gdzie znajduje się restauracja, hotel i wieża widokowa. W dalszej okolicy odwiedziłem też zamarznięty wodospad położony w miejscowości Doubice.
Ośnieżone zbocza góry Jedlova są atrakcją także dla narciarzy, zbudowano tu bowiem wyciąg orczykowy. Niestety, na prawdziwe białe szaleństwo chwilowo nie ma szans z powodu zbyt małej ilości śniegu. Jadąc jednak około kilometra dalej za Jiřetín pod Jedlovou znajdziemy czynny, sztucznie naśnieżony i zratrakowany narciarski ośrodek Horní Podluží, gęstniejący od narciarzy.
Samochód w Jiřetín pod Jedlovou można zostawić w samym centrum miasteczka na bezpłatnym parkingu. Dalej podążymy wybrukowaną ulicą pod górę za wskazaniami informującego o drodze krzyżowej znaku. Zbudowana na stoku Góry Krzyżowej z jedenastu rokokowych stacji jest częścią sakralnego kompleksu postawionego w XVIII wieku, w skład którego wchodzi murowana kaplica Podniesienia św. Krzyża oraz mniejsza kaplica Bożego Grobu, a także ogród oliwny oraz liczne rzeźby, w tym Niepokalanej Matki Bożej z 1869 roku. Do kompleksu dojdziemy po kilkuset metrach spaceru. Miejsce jest najbardziej oblegane podczas kościelnych świąt 14 września (Podniesienia św. Krzyża) oraz 3 maja (Odnalezienia św. Krzyża). Z powstaniem tego celu pielgrzymek wiąże się legenda o cudownym wyzdrowieniu, o której możemy przeczytać na tablicy informacyjnej przed wejściem na schody u stóp drogi krzyżowej. Obecnie kompleks sakralny jest w rękach tutejszego samorządu i od wielu lat jest sukcesywnie rewitalizowany.
Zanim dojdziemy do drogi krzyżowej musimy pokonać schody |
Kaplica podniesienia św. Krzyża |
Rzeźba Niepokalanej Matki Bożej |
Po minięciu Góry Krzyżowej zielonym szlakiem można w bardzo przyjemny sposób przemieścić się w kierunku drogi prowadzącej na szczyt Jodłowej. Na polach okalających górę widać krajobrazy Czeskiej i Saskiej Szwajcarii, a w dalszej perspektywie kominy naszej elektrowni. Po wejściu do lasu wiatr się ucisza a świecące wciąż słońce lepiej nagrzewa ciało, robi się więc bardzo ciepło. Jest to naprawdę miły spacer, co jest tym bardziej zaskakujące, kiedy pomyśli się o podmuchach wiatru szalejącego po ulicach Bogatyni. Nie zawsze to, co położone wyżej od razu musi być odpychające nawet w tak nieżyczliwą dla turystów pogodę jak minionej niedzieli. A utracone w czasie marszu siły można zregenerować w czynnej przez cały rok restauracji na szczycie góry. O samej Jodłowej i wieży widokowej pisałem tutaj, od tamtej pory niewiele się zmieniło, wszystkie podane wcześniej informacje są zatem aktualne.
Wieża widokowa na Jodłowej |
Widoki z wieży |
Chwilowo nieczynny orczyk |
Powrót do samochodu przebiegł nieco zmienioną drogą, wzdłuż narciarskiej trasy zjazdowej. Na koniec zaś odwiedziłem położony kilka kilometrów dalej na zachód Doubický vodopád, a raczej wodospadzik, który o tej porze roku miał tę dodatkową uroczą zaletę, że był niemal w całości zamarznięty. Takie są powaby zimy…
Mógłby być okazalszy... |
Mapa:
0 komentarze:
Prześlij komentarz