Dawna Kopalnia Węgla Kamiennego „Julia” w Wałbrzychu, z
której ostatni wagon węgla wyjechał 20 września 1996 roku jest dziś
zrewitalizowaną perełką turystyczną. Za 160 mln złotych w latach 2009 – 2014 odrestaurowano
obszar wielkości 4,5 ha z przeznaczeniem na cele turystyczne i krzewienie
kultury. Jedną z unikalnych atrakcji tego miejsca jest pan przewodnik przypominający
wyglądem Sida Viciousa na emeryturze z punkowej kapeli Sex Pistols.
Jesień sprzyja tego typu zwiedzaniu, z uwagi choćby na brak
tłumów. W sezonie letnim dziennie przez kopalnię potrafi się bowiem przewinąć
nawet 300 zwiedzających. Nasza listopadowa grupka liczyła ok. 10 osób, żar nie
lał się z nieba, prowadzącego wycieczkę (ubranego w czerwone spodnie i skórzana
kurtkę, z postawionymi na żel włosami) można było w spokoju o wszystko spytać. Wejścia
do kopalni odbywają się o pełnych godzinach, zwiedzanie trwa 1,5 h, cena
normalnego biletu jest szalenie atrakcyjna i wynosi zaledwie 20 zł (więcej
informacji znajdziecie tutaj).
Na miejscu, w industrialnych wnętrzach kawiarni „Sztygarówka”, można napić się
piwa (z browaru „Miedzianka”), a także zjeść pyszne ciasto. Do tego kopalnia
oferuje bezpłatny parking, a nam udało się nawet wejść z yorkiem z
zastrzeżeniem, że pies musiał być trzymany na rękach.
Kawiarnia "Sztygarówka" |
Kopalniany Sid Vicious |
Rewitalizację kompleksu obiektów kopalni zaprojektowała
Pracownia architektoniczna Mirosława Nizio. W jaki sposób wyglądały
poprzemysłowe budynki tuż przed ich odnowieniem widać choćby na zdjęciach w
internecie: lata działalności czynników atmosferycznych, a przede wszystkim ludzkich
zrobiły swoje. Dziś po tamtych ruinach zachował się właściwie tylko jeden ślad
– w pomieszczeniu transportu wózkowego za szybą można zobaczyć wnętrze
nieodnowionej hali. Kontrast pomiędzy wymuskanymi pomieszczeniami muzeum a
tamtymi przygnębiającymi ruinami jest szokujący.
Za szybą widoczna nieodnowiona część obiektu |
Jeśli chodzi o zwiedzanie, w sumie przechodzimy przez kilka
budynków, w których znajdują się zachowane maszyny i urządzenia, zdjęcia i
pamiątki. Oprócz tego wspinamy się (lub wjeżdżamy windą) na wieżę widokową z
panoramą na kopalniany kompleks i okoliczne góry, wreszcie schodzimy do udostępnionego,
liczącego kilkaset metrów podziemnego chodnika. Chętni mogą obejrzeć wystawę w
galerii sztuki współczesnej, a w centrum ceramiki odbywają się cykliczne
warsztaty dla dzieci. Kopalnia oferuje również pokoje gościnne, z tego powodu,
szczególnie w obecnym okresie, w wyremontowanej hali widowiskowej odbywają się karczmy
piwne i combry babskie dla przyjezdnych górników z Górnego Śląska, Lubina i
innych miejsc. Latem plac przed wieżą widokową jest miejscem koncertów i imprez
plenerowych. Nie dziwi, że drugą najczęściej odwiedzającą Starą Kopalnię nacją
poza Polakami są Niemcy. To choćby dlatego, że wiele z zachowanych do dzisiaj
urządzeń jest niemieckiej produkcji. Dla przykładu przeniesieniem do swojego
muzeum techniki linii służącej do sprężonego powietrza, pochodzącej z początku
XX wieku, a wyprodukowanej przez firmę Siemens zainteresowany był sam producent.
Kiedy okazało się to niemożliwe, w Wałbrzychu pojawili się pracownicy
niemieckiego koncernu i w ramach bezpłatnego serwisu pogwarancyjnego odnowili,
a nawet uruchomili linię.
Odkopany chodnik |
Galeria sztuki |
Kopalnia tętni życiem przez cały rok. Dobrze się stało, że
znaleźli się ludzie, którzy postanowili zdobyć środki na rewitalizację pamiątek
po przemyśle, z którego wałbrzyski rejon słynął na cały świat. Wciąż takich
miejsc jest w naszym kraju mało, dlatego tym bardziej warto przyjechać do
Wałbrzycha i na własne oczy przekonać się czym dla tego regionu było górnictwo,
ale przede wszystkim w jaki sposób stworzono tu swoiste życie po życiu.
1 komentarze:
Fajna strona, ciekawy opis i znalazłem to czego czego szukałem, a mianowicie informacji, że w kawiarni można napić się piwa. Organizuję wycieczkę do Szczawna/Wałbrzycha i chciałbym aby po zwiedzeniu kopalni grupa jak górnik po szychcie skosztowała miejscowego piwa. Pozdrawiam Marek Bewziuk z Kalisza.
Prześlij komentarz