sobota, 6 maja 2017

Majówki dzień 3-ci i ostatni: Broumovské steny (3.05.2017)

Ostatni dzień urlopu chcieliśmy przeznaczyć początkowo na dwa miejsca, jednak zamknięta droga dojazdowa i około 60-cio kilometrowy objazd zmusiły nas do rewizji planów. Ostatecznie wspięliśmy się na Broumovské steny (ściany) pokonując trasę od strony miejscowości Křinice.

Dojeżdżając do końca wsi Křinice znajdziemy się na leśnym parkingu skąd prowadzi czerwony szlak pieszy na Broumovské steny – pasmo górskie o wysokości ok. 700 m n.p.m. zbudowane z piaskowców, należące zresztą do Gór Stołowych. Szlak kończy się przy kaplicy Matki Boskiej Śnieżnej na górze Hvězda, zbudowanej w 1733 roku przez opata klasztoru benedyktyńskiego w Broumovie, opartej na podstawie pięcioramiennej gwiazdy. Szczyt wziął zresztą swoją nazwę od krzyża z pozłacaną pięcioramienną gwiazdą, ustawionego tu w 1670 roku. Na Hvězdzie znajduje się również schronisko „Chata Hvězda”, wybudowane w stylu szwajcarskim przez Jana Nepomucena Rottera w latach 1854-1856. Z kolei nieco wcześniej, na szlaku prowadzącym do góry, spotkamy jeszcze jedną kapliczkę - Matki Bożej Gwiazdy Porannej, postawioną w 1709 roku i odnowioną w 1802 roku. 


Kapliczka Matki Bożej Gwiazdy Porannej

Schronisko widziane ze szlaku

A tu przed wejściem

I w środku



Kaplica Matki Boskiej Śnieżnej
 
Czerwony i powrotny zielony szlak przebiegający przez tutejsze skały i punkty widokowe jest niewymagający ale i reprezentatywny dla ukształtowania terenu. Warto się nim przejść mimo, że jedna z panoram została chwilowo zamknięta z uwagi na osiedlenie się rodziny sokoła stepowego. W pobliżu gniazda wiszą tabliczki ostrzegawcze z prośbą o zachowanie ciszy, spotkaliśmy też Czecha wyposażonego w lunetę skierowaną na gniazdo, który chętnie podzielił się niecodziennym widokiem. Dzięki temu obejrzeliśmy ptaka dokarmiającego swoje pociechy. 

W głębi Czech z lunetą nakierowaną na gniazdo sokołów







W drodze powrotnej warto zajrzeć do schroniska, w którym jest polskie menu i mówiący po polsku czeski kelner, który w dodatku ma poczucie humoru. Zresztą, nietrudno zauważyć, że tutejsze tereny inaczej niż nasze czeskie sąsiedztwo nastawione jest głównie na Polaków. Nie ma problemu jeśli chodzi o język – nie trzeba się silić na czeski, gdyż nasz rodzimy język jest tu osłuchany i znany, w dodatku praktycznie wszędzie zapłacimy złotówkami. W oczy rzuca się również porządek i brak śmieci, zwłaszcza w przydrożnych rowach. W Polsce, niestety, nie zwalczymy tej plagi chyba do końca istnienia naszego kraju. Do Broumova i w okolice warto się wybrać bez strachu, że coś pójdzie nie tak. Otwarci na turystów ludzie i piękne tereny powinny być zachętą do odwiedzin. I do Polski jest przysłowiowy rzut beretem.



Kiedy ruszaliśmy do domu przyszły grube chmury, zaczął siąpić deszcz. Może dzięki temu z mniejszym żalem wracaliśmy do domu…

Mapa:

0 komentarze: