Ostatni dzień urlopu chcieliśmy przeznaczyć początkowo na
dwa miejsca, jednak zamknięta droga dojazdowa i około 60-cio kilometrowy objazd
zmusiły nas do rewizji planów. Ostatecznie wspięliśmy się na Broumovské steny
(ściany) pokonując trasę od strony miejscowości Křinice.
Dojeżdżając do końca wsi Křinice znajdziemy się na leśnym
parkingu skąd prowadzi czerwony szlak pieszy na Broumovské steny – pasmo
górskie o wysokości ok. 700 m n.p.m. zbudowane z piaskowców, należące zresztą
do Gór Stołowych. Szlak kończy się przy kaplicy Matki Boskiej Śnieżnej na górze
Hvězda, zbudowanej w 1733 roku przez opata klasztoru benedyktyńskiego w
Broumovie, opartej na podstawie pięcioramiennej gwiazdy. Szczyt wziął zresztą swoją
nazwę od krzyża z pozłacaną pięcioramienną gwiazdą, ustawionego tu w 1670 roku.
Na Hvězdzie znajduje się również schronisko „Chata Hvězda”, wybudowane w stylu
szwajcarskim przez Jana Nepomucena Rottera w latach 1854-1856. Z kolei nieco
wcześniej, na szlaku prowadzącym do góry, spotkamy jeszcze jedną kapliczkę -
Matki Bożej Gwiazdy Porannej, postawioną w 1709 roku i odnowioną w 1802 roku.
Kapliczka Matki Bożej Gwiazdy Porannej |
Schronisko widziane ze szlaku |
A tu przed wejściem |
I w środku |
Kaplica Matki Boskiej Śnieżnej |
Czerwony i powrotny zielony szlak przebiegający przez
tutejsze skały i punkty widokowe jest niewymagający ale i reprezentatywny dla
ukształtowania terenu. Warto się nim przejść mimo, że jedna z panoram została
chwilowo zamknięta z uwagi na osiedlenie się rodziny sokoła stepowego. W
pobliżu gniazda wiszą tabliczki ostrzegawcze z prośbą o zachowanie ciszy, spotkaliśmy
też Czecha wyposażonego w lunetę skierowaną na gniazdo, który chętnie podzielił
się niecodziennym widokiem. Dzięki temu obejrzeliśmy ptaka dokarmiającego swoje
pociechy.
W głębi Czech z lunetą nakierowaną na gniazdo sokołów |
W drodze powrotnej warto zajrzeć do schroniska, w którym
jest polskie menu i mówiący po polsku czeski kelner, który w dodatku ma
poczucie humoru. Zresztą, nietrudno zauważyć, że tutejsze tereny inaczej niż
nasze czeskie sąsiedztwo nastawione jest głównie na Polaków. Nie ma problemu jeśli
chodzi o język – nie trzeba się silić na czeski, gdyż nasz rodzimy język jest
tu osłuchany i znany, w dodatku praktycznie wszędzie zapłacimy złotówkami. W
oczy rzuca się również porządek i brak śmieci, zwłaszcza w przydrożnych rowach.
W Polsce, niestety, nie zwalczymy tej plagi chyba do końca istnienia naszego
kraju. Do Broumova i w okolice warto się wybrać bez strachu, że coś pójdzie nie
tak. Otwarci na turystów ludzie i piękne tereny powinny być zachętą do
odwiedzin. I do Polski jest przysłowiowy rzut beretem.
Kiedy ruszaliśmy do domu przyszły grube chmury, zaczął
siąpić deszcz. Może dzięki temu z mniejszym żalem wracaliśmy do domu…
Mapa:
0 komentarze:
Prześlij komentarz