piątek, 5 maja 2017

Majówki dzień 2-gi: Broumov, Teplickie Skalne Miasto i browar Jedlinka (2.05.2017)

Jako, że od rana trochę padało, postanowiliśmy w pierwszej kolejności odwiedzić pobliskie miasto Broumov, zaglądając przy okazji do tutejszego browaru. Tuż po południu przemieściliśmy się w kierunku Teplic nad Metují, gdzie znajduje się rezerwat piaskowców znany pod nazwą Teplické skály vel Teplickie Skalne Miasto. Późnym popołudniem zaś zjedliśmy obiad w odrestaurowanym browarze Jedlinka w Jedlinie-Zdroju.

Broumov poza dość ciekawym architektonicznie rynkiem i przyległym do uliczek centrum klasztorem benedyktyńskim uznanym za czeski zabytek narodowy, to raczej niezbyt urokliwie miasteczko. Mimo, że historia tego miejsca sięga XII wieku, widać, że okres świetności miasta minął chyba bezpowrotnie. Za ciekawostkę można uznać fakt istnienia w obrębie rynku sklepów, które teoretycznie w dobie ekspansji super i hipermarketów nie powinny już istnieć. Jest tu zatem księgarnia, sklep z rowerami, sprzętem agd, sklep z wystrojem wnętrz. A ponadto nadkruszone zębem czasu kamienice, a poza rynkiem sporo zabudowań poprzemysłowych, którym brakuje gospodarza. Nas interesował przede wszystkim tutejszy browar, zlokalizowany 2 km od rynku, w dzielnicy Olivětin, tuż przy drodze prowadzącej do naszego pensjonatu. 

Rynek w Broumovie

Klasztor

Budynki browaru, podobnie jak większość tutejszej architektury, to typowe bryły przemysłowe, a w przypadku broumovskiego zakładu dochodzi jeszcze dość długa historia, która odcisnęła piętno na wyglądzie nierewitalizowanych zabudowań. W każdym razie lepiej prezentują się lodówki z piwami w firmowym sklepie niż otoczenie browaru, ale w sumie przyjechaliśmy tu przecież dla złocistego trunku. O dziejach jednego z najstarszych browarów w tej części Europy można przeczytać na stronie browaru. Tam też znajduje się bogata oferta piw, która przytłacza przede wszystkim z uwagi na udział w warzeniu trunków smakowych. Jest więc piwo czekoladowe, pieprzowe, kawowe, morelowe, cytrynowe, lawendowe i jeszcze wiele innych. Ponieważ nie jestem zwolennikiem zabijania smaku chmielu i słodu tak kontrowersyjnymi dodatkami dla siebie znalazłem tradycyjne piwa (no, może poza tym z dodatkiem ekstraktu marihuany). Jeśli zaś chodzi o ceny, za litrową butelkę zapłacimy ok. 40 koro. Co ciekawe, można płacić w złotówkach. 

Lokalne piwa
 
Wczesnym popołudniem przestało padać, ruszyliśmy zatem w stronę głównej atrakcji dnia: skalnego miasta Teplické skály, które mimo, że jest mniej znane niż Adrszpaskie Skalne Miasto, zajmuje większą powierzchnię, jest też bardziej dzikie. Wstęp kosztuje 70 koron, parking – 50. Standardowa trasa biegnie dokoła głównych skalnych atrakcji, jednak w czasie naszej wizyty była ona mniej więcej w połowie odległości zamknięta. Można było zatem wrócić do punktu wyjścia lub pójść dalej innym szlakiem i zakończyć wędrówkę po znacznie wydłużonej trasie, która po porannych opadach była mokra i miejscami zabłocona, co miało znaczenie w przypadku naszego psa, niemożebnie utytłanego ale chyba szczęśliwego. Jak nietrudno się domyślić, wybraliśmy dłuższy wariant drogi, choć na pewno mniej atrakcyjny niż droga standardowej wycieczki. W każdym razie każdy kto był w Adrszpachu czy na Szczelińcu Wielkim wie, czego spodziewać się po tutejszym krajobrazie. Szkoda tylko, że utrzymująca się przez długi czas mgła uniemożliwiła podziwianie widoków z jedynego punktu widokowego usytuowanego na początku wędrówki.

Teplické skály






Jakiego państwa to zarys?






Późnym popołudniem wyszło słońce, my zaś udaliśmy się do Jedliny-Zdrój, gdzie w tutejszym kompleksie pałacowym znajduje się zrewitalizowany browar restauracyjny Jedlinka. Czasy świetności tego miejsca przypadają na XVIII i XIX wiek kiedy majątek znalazł się w rękach marszałka Hansa Christopha baron von Seher–Thossa oraz jego żony hrabiny Charlotty Maximilliany von Pückler. Hrabina była założycielką uzdrowiska, które na jej cześć zostało nazwane Charlottenbrunn (dzisiejsza Jedlina – Zdrój), natomiast jej mąż był pionierem wydobycia węgla kamiennego w okolicy. Z kolei historia browaru nie jest aż tak dokładnie znana, w każdym razie zawdzięcza on swoje istnienie działalności Carla Kristera. To on przeniósł browar z pałacu do nowo wybudowanej oficyny. Dla gości wybudowano także ogródek letni z miejscem na występy dla pałacowej kapeli. Wszystko to działo się przed wybuchem I wojny światowej. Potem browar praktycznie przestał istnieć, a majątek z czasem zaczął podupadać. Obecnie znajduje się w rękach prywatnych i jest w fazie ciągłej rewitalizacji. Sam browar poza degustacją piwa oferuje również potrawy z tutejszej restauracji i pizzę z pieca. Aktualnie w sprzedaży jest kilka rodzajów piwa, również w bączkach o pojemności 0,33 l. Butelka kosztuje 8 zł. 

Zabudowania pałacowe

Budynek browaru




I to byłoby tyle i aż tyle jeśli chodzi o historię naszego wypełnionego po brzegi drugiego dnia majówki. 

Mapa:


0 komentarze: