czwartek, 25 lipca 2019

Wieża widokowa z windą w Saskiej Szwajcarii (20.07.2019)

Jedna z nielicznych wież widokowych przystosowana dla osób niepełnosprawnych znajduje się w granicach gminy Rathmannsdorf sąsiadującej z najsłynniejszym kurortem Saskiej Szwajcarii – Bad Schandau. Na jej szczycie powieszony jest herb miasteczka w kształcie kotwicy trzymanej przez łańcuch składający się z siedmiu ogniw. Te ogniwa to dni tygodnia, kotwice zaś symbolizują prom rzeczny łączący dwa brzegi Łaby. 

Żeby dojechać na rowerze do Rathmannsdorf i wrócić do Bogatyni (niekoniecznie tą samą drogą) należy pokonać 150 km i 1700 m podjazdów. Im bliżej Łaby tym trasa jest bardziej malownicza, a powrót z Bad Schandau drogą B165 w kierunku Hinterhermsdorf to sama poezja (pod warunkiem, że będziemy uważać na tramwaj kursujący z kurortu aż do wodospadu Lichtenhainer). W większości asfalt przebiega w cieniu drzew, wije się w takt zakoli rzeki Kirnitzsch, tworzy sielankowe krajobrazy. Nie ma tu zbyt dużego ruchu, a trasa po kilkunastu kilometrach gładko przechodzi w drogę gruntową, którą dojedziemy do asfaltów Czeskiej Szwajcarii. Do Rathmannsdorf da się też dotrzeć na piechotę (z Bad Schandau) podążając za znakami czerwonego szlaku. 

Dojeżdżam do Saskiej Szwajcarii






Tu można umyć stopy


Herb Rathmannsdorf












Na miejscu znajduje się 15-sto metrowa wieża widokowa z 2007 roku, do budowy której użyto 25 ton stali. Architektura wieży jest nowoczesna, żeby nie powiedzieć futurystyczna. Poza wyglądem obiekt wyróżnia winda dla osób niepełnosprawnych, która wiedzie na górną platformę widokową. Obok wieży znajduje się niewielki zbiornik wodny, w którym turyści mogą ochłodzić stopy. Budowla czynna jest od godziny 9.00, wstęp wynosi 1 euro (warto pamiętać, że automat przyjmuje bilon tylko tej wartości). Z góry poza okolicznymi polami dostrzeżemy, co oczywiste, Park Narodowy Czeskiej i Saskiej Szwajcarii. Doskonale widać stąd Lilienstein i twierdzę Königstein, szczyt Pfaffenstein czy pofałdowane tereny czeskiej części parku. Zaletą miejsca jest panująca wokół cisza i niewielka ilość turystów, co stanowi kontrast do opanowanego przez tłumy Bad Schandau. 

Łaba

Bad Schandau

Końcowy przystanek tramwaju



Wodospad Lichtenhainer

I właściwie na tym można by skończyć ten wpis, gdyby nie mała przygoda na stacji benzynowej w Sieniawce, gdzie zatrzymałem się by kupić coś zimnego do picia. Po dokonaniu zakupu miałem już odjeżdżać do domu, gdy niespodziewanie w drzwiach zostałem zapytany czy to Łikendowicz na tropie 😀. Pytającym był młodszy ode mnie mężczyzna, który, jak się okazało, śledzi wpisy na moim profilu. Zostałem skomplementowany za zdjęcia i trasy, zagadnięty przy okazji o cel dzisiejszego wyjazdu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie poczułem się dumny. Super, że są takie chwile, dodają skrzydeł i popychają człowieka naprzód. 

W całym tym emocjonalnym upojeniu zapomniałem o jednym, spytać mianowicie, w jaki sposób zostałem rozpoznany… 😀

Mapa:

1 komentarze:

Przepiękne krajobrazy. Muszę się też wybrać w te okolice i to koniecznie z rowerem.