czwartek, 20 czerwca 2019

Siruwia czyli japoński ogród w Przesiece i wodospad Podgórnej (16.06.2019)

Japoński ogród w Przesiece robi wrażenie swoją wielkością. Nie spodziewaliśmy się, że rośliny, woda, skały i wiele innych elementów wchodzących w skład kompleksu można tak poukładać, aby całość tworzyła z jednej strony pozorny, trochę dziki chaos, z drugiej zaś jednak uporządkowany teren, gdzie na wszystko jest odpowiednie, przemyślane wcześniej miejsce. Warto wydać 27 złotych i odwiedzić Siruwię dla jej kolorów, zapachów i dźwięków. A jeśli już tu będziecie, koniecznie trzeba udać się na spacer do wodospadu Podgórnej i kaskady Myi. 

Do Siruwii prowadzi wąska droga, na końcu której znajduje się parking. My skorzystaliśmy z niewielkiego miejsca postojowego w Podgórzynie przy Dziurawej Skale. Stąd do celu jest nieco ponad kilometr spaceru. Ogród japoński to nie tylko atrakcje przyrodnicze, ale również miejsce, gdzie znajduje się plac zabaw, muzeum samuraja i bistro oferujące japońskie piwo, sake, przekąski, lody i kawę. Teren ogrodu jest ułożony pod kątem, zwiedzanie zaczyna się na górze, potem alejki łagodnie obniżają się, tak by ostatecznie sięgnąć poziomu kilku metrów poniżej wejścia. Dzięki takiemu ukształtowaniu udało się istniejące tutaj źródełka wody przekierować w dość żwawo płynące strumienie napełniające sporych rozmiarów stawy. Powierzchnia ogrodu zajmuje ok 1,5 ha, a ponieważ obecny właściciel miejsce odziedziczył po swoich rodzicach, którzy zapoczątkowali przygodę z roślinami, niektóre z rosnących tu okazów mają już po kilkadziesiąt lat. Nazwa Siruwia, co po japońsku znaczy Sylwia, została nadana na cześć żony pana Jakuba Kurowskiego, właściciela ogrodu. W dolnej części ogrodu znajduje się kolekcja drzewek bonsai, a w sąsiadującym obok muzeum samuraja możemy podziwiać miecze i oryginalne stroje japońskich wojowników. Wszystkich gatunków roślin jest w Siruwii około 600. Dzięki nim jest tu tak kolorowo i pachnąco. Jeśli do tego dołożymy szum strumienia i dźwięk wody rozbijającej się o skały, wizytę w ogrodzie możemy potraktować jako kurację kojącą nerwy, wyciszającą organizm, napełniającą nas energią. 




































Po opuszczeniu Siruwii terapię zaleca się kontynuować podążając szlakiem w kierunku dwóch wodospadów: kaskad Myi i Podgórnej. Szczególnie polecam to drugie miejsce, które dzięki temu, że wodospad spada do kotła czyli znacznych rozmiarów zbiornika wody, szczególnie upodobały sobie morsy. Miłośników kąpieli w mroźnej toni nie zabrakło w czasie naszej niedzielnej wizyty, nie brakuje ich również zimą. Wodospad osiąga wysokość 10 metrów i można go podziwiać z mostu lub ze specjalnie wybudowanej wiaty, wyposażonej w ławeczki. Można się również wspiąć na początek wodospadu i ten niezwykły cud przyrody podziwiać z góry. Co ciekawe, przy wodospadzie jest miejsce na biwak: da się tu rozpalić ognisko, upiec kiełbaski i kontynuować odstresowującą terapię. 

Wodospad Podgórnej









0 komentarze: