środa, 8 czerwca 2016

Zamek Valdštejn i ruiny zamku Trosky (5.06.2016)

W duszną i gorącą niedzielę udaliśmy się na krótki rekonesans po Czeskim Raju. Najpierw odwiedziliśmy zamek Valdštejn leżący nieopodal Turnova, potem przemieściliśmy się nieco dalej na południe, aby zajrzeć do ruin dawnego zamku Trosky. W obu miejscach już kiedyś byliśmy, tym razem chcieliśmy je pokazać naszej amerykańskiej koleżance.
Od nowego roku dostęp do Czeskiego Raju, przynajmniej z naszej, północnej strony, jest łatwiejszy, a to za sprawą zmiany klasyfikacji odcinka drogi szybkiego ruchu pomiędzy Libercem a Turnovem. Do tej pory winietą trzeba było się okazać już na rogatkach Liberca, teraz opłaty drogowe obowiązują dopiero od Turnova i dalej na południe, w kierunku Pragi. Jest to zatem okazja, aby w miarę szybko i tanio przenieść się do serca Czeskiego Raju.
Za pierwszy przystanek obraliśmy miejscowość Pelesany (tuż za Turnovem), gdzie znajduje się duży parking a także początek szlaków pieszych i rowerowych. Za miejsce parkingowe zapłaciliśmy 35 koron, po czym żółtym szlakiem ruszyliśmy początkowo w stronę Turnova, by następnie odbić na czerwony szlak prowadzący na punkt widokowy Hlavatice utworzony na szczycie kilkumetrowej skały. Rozciąga się stąd doskonały widok na Turnov i Góry Izerskie. Dodatkowo, w sąsiedztwie skały, znajdziemy kiosk z pamiątkami, napojami i słodyczami.

W drodze do puntu widokowego napotkamy liczne rzeźby

Hlavatice

Widoki ze skałki


Kontynuując wędrówkę czerwonym szlakiem doszliśmy do pierwszego niedzielnego celu – zamku Valdštejn. Wstęp na teren obiektu bez przewodnika wynosi 60 koron, należy się jednak liczyć z tym, że zwiedzając kompleks indywidualnie nie uda nam się zajrzeć do sal na piętrze zamku i kaplicy. Do tych pomieszczeń można wejść tylko z przewodnikiem (cena o 20 koron większa). Jakimś plusem samodzielnego zwiedzania jest to, że od kasjerki dostaniemy przewodnik napisany w języku polskim, z odnotowanymi najważniejszymi datami z historii zamku i opisem współcześnie wystawionych eksponatów.
Sam zamek został wybudowany w XIII wieku przez Jaroslava z Hruštic, by przez następne kilkaset lat przechodzić, jak większość czeskich zamków, z rąk do rąk – niemieckich i czeskich. Na przestrzeni wieków zamek został porzucony przez właścicieli, wyniszczony i niemal doszczętnie zburzony po to by w XIX wieku odzyskać sławę, jakiej nigdy wcześniej nie zaznał. Od tego bowiem czasu datują się narodziny turystyki, w którym zamek stał się jednym z głównych miejsc licznie odwiedzanych przez spragnionych wrażeń gości. I słusznie, z murów zamku rozciąga się bowiem przepiękny widok na wschodnią flankę Czeskiego Raju, dla zwiedzających udostępniono także ciekawy dziedziniec i fragment podziemia. Warto tu zajrzeć, zwłaszcza w upalne dni: podziemia obiektu oferują kilkustopniowy chłód przynoszący natychmiastową ulgę.
Ostudzeni opuściliśmy zamek i na parking wróciliśmy zielonym szlakiem.

Wejście do zamku Valdštejn

Sam zamek

Kościółek zamkowy



Wnętrze kościoła



Makiety pobliskich zamków - wystawa w sali bilardowej



Widok z murów zamku

W drodze na parking

Do drugiego niedzielnego celu – ruin zamku Trosky - leżącego nieco ponad 10 km dalej na południe dotarliśmy objazdem przez miejscowość Újezd pod Troskami. Ten znany w Bogatyni punkt wycieczek jest spektakularny z uwagi na widoczne z oddali dwie charakterystyczne wieże zwane Panną i, bardziej przysadzistą - Babą. Pierwsza z nich jest wyższa, niestety, jak na razie, osiągalna dla turystów tylko do platformy widokowej usytuowanej poniżej samej wieży, z kolei na szczyt drugiej można dostać się po wybudowanych schodach. Wstęp kosztuje 70 koron, a za parking zapłacimy kolejne 60. Historia zamku sięga XIV wieku, kiedy postawił go Čeněk z Vartemberka – jeden z najznamienitszych czeskich przedstawicieli szlachty tego okresu. Zamek przez stulecia był nie do zdobycia, jednak z czasem stracił na znaczeniu i został opuszczony przez właścicieli. W XIX wieku ponownie odżył, tym razem jako coraz liczniej odwiedzana atrakcja turystyczna. Ruiny zamku zwiedza się samodzielnie i, jak w większości czeskich obiektów, na ich teren można wejść z psem. Poza obcowaniem ze średniowiecznymi murami, tutejszą atrakcją są przepiękne widoki, których nie zasłaniają ani drzewa, ani też sąsiadujące z zamkiem wzgórza.


Trosky

Jested w deszczu


Panna





Panna widziana z dołu


Baba



Mapka:



1 komentarze:

Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.