środa, 15 czerwca 2016

Bad Schandau i Děčín (11.06.2016)

W okolicach Bad Schandau i Łaby bywałem wielokrotnie, ale po raz pierwszy do ścieżki rowerowej wzdłuż Łaby dojechałem o własnych siłach. A potem w taki sam sposób wróciłem do Bogatyni. Przy okazji pobiłem tegoroczny rekord przejechanych odległości, w sumie w sobotę pokonałem 182 kilometry.
Pogoda nie dokuczała, nie wiało, słońce schowało się za chmury, żar odpuścił. No i nie padało. Nic tylko jechać. Do Bad Schandau dotarłem od strony Sebnitz, przedzierając się wcześniej przez las na czesko-niemieckim pograniczu. Zjazd do popularnego kurortu leżącego w Saskiej Szwajcarii to sama przyjemność, a już widok Łaby i wszechogarniającej zieleni - sam miód na oczy. Na moście przez Łabę korek w kierunku Königstein: samochody minąłem jadąc po chodniku, a potem już tylko ponad 20 kilometrów asfaltowej przyjemności wzdłuż rzeki. Trasa idealna dla rodzin z dziećmi, niedzielnych rowerzystów, emerytów. Dużo tu też mobilnych tragarzy z sakwami zawieszonymi na przednim i tylnym kole, ramie, kierownicy i gdzie tam jeszcze wyobraźnia podpowie. Można się rozpędzić i nadrobić ewentualną stratę czasu. 


Charakterystyczna góra Saskiej Szwajcarii - Lilienstein




Szlak przez pole ziemniaków


Bad Schandau

Łaba

Bad Schandau z przeciwległego brzegu




Hřensko

Typowy użytkownik tutejszej ścieżki

Ścieżka kończy się w czeskim Děčínie. Początkowo miasto miałem po prostu przejechać, ale ostatecznie postanowiłem wspiąć się na fantastyczny punkt widokowy położony na skale obok zameczku-restauracji. Nosi on nazwę Pastýřská stěna i wznosi się na wysokość 278 m. Aby się tam dostać należy kierować się w stronę ZOO ostrym, wybrukowanym podjazdem. Samochód można zostawić na przylegającym do ZOO parkingu. Gdyby ktoś chciał wspiąć się na górę w jeszcze inny sposób, można to zrobić zachodnią ferratą, licznie okupowaną przez śmiałków. Krajobrazy z góry są niezapomniane, co widać na zdjęciach. W rzeczywistości jest tu jeszcze bardziej spektakularnie. Gdybyście mieli więcej czasu, w Děčínie można jeszcze przejść się po niewielkiej starówce, a przede wszystkim odwiedzić zamek.
Niestety, musiałem wracać do domu. Przede mną było prawie 80 km drogi przez Jetřichovice, a później Varnsdorf. A ponieważ do pobicia tegorocznego rekordu odległości zabrakło mi kilka kilometrów, drogę wydłużyłem o graniczące z Markocicami czeskie Heřmanice. 

Děčín i widoczna na skale wybielona restauracja - najlepszy punkt widokowy na miasto

I same widoki







Mury wokół deczyńskiego zamku
 Mapka:



0 komentarze: